Planica 2017
Planica od zawsze jest uważana za magiczne miejsce. I to nie tylko pod względem sportowym. To w tym miejscu, na tej skoczni działy się niesamowite rzeczy. Dla skoczków to miejsce było jak dla zakochanych wieża Eiffla - to tu oświadczali się swoim wybrankom, tu słyszeli te najważniejsze słowa...
Miriam, chcąc zachować tę tradycję, także chciała to tu obwieścić.
Daniel, chcąc zachować tę tradycję, także chciał dokonać tu tego wydarzenia, które odmieni ich życie.
Oboje chodzili podenerwowani, obawiając się tego, że ich decyzje mogą zmienić wszystko. Ze szczególnym naciskiem na ich doczesne życie. Bo przecież tak naprawdę może się okazać, że przez ostatnie miesiące mieli przed sobą inny obraz swojej ukochanej osoby.
Ostatnie dwanaście miesięcy minęło dla nich na odbudowywaniu tego, co utracili pod wpływem działań Tande, którym rządziły narkotyki. Odkrywali się na nowo, utwierdzając w tym, że są dla siebie stworzeni. Ale pomimo to się bali. A czas wyjawienia ich tajemnicy nieubłagalnie się zbliżał.
Swoje oparcie mieli w tej samych osobach - w swoich najbliższych przyjaciołach. Całą kadra norweska - z wyłączeniem Forfanga - wiedziała o tym, co się działo z każdym. Wiedzieli i widzieli, jak to przeżywają, jednakże tym razem potrafili w odpowiednim momencie ugryźć się w język i zapanować nad swoją głupotą, aby nie wydać czyjegoś sekretu.
Nastał dzień ostatniego konkursu w sezonie 2016/17. Daniel zajmował wysoką, bowiem drugą lokatę, ulegając tylko i wyłącznie nadal niepokonanemu Prevcowi. Norwegia drugi sezon z rzędu była najlepszą drużyną w Pucharze Narodów, co niezmiernie cieszyło wszystkich sympatyków ekipy ze Skandynawii.
Miriam na konkursie towarzyszył niezawodny Kenneth, który nie brał udziału w tym konkursie - jego aktualna dyspozycja nie pozwalała mu na branie czynnego udziału w tym sezonie. Ale to nie broniło mu nie być pośród swoich, którzy za nic w świecie nie oddali tego tytułu.
Pannę Northug zżerał stres, co w tym okresie było jej naprawdę na szkodę.
- Miri, wyluzuj - położył dłonie na jej ramionach. - Gdybyś ty... - momentalnie ugryzł się w język. Na całe szczęście, ze zostały ostatnie minuty!
- Kenny? - uniosła brwi ku górze.
- Nic nie mówiłem! To przez kontuzję rzuciło mi się też trochę na głowę - zaśmiał się, obejmując ją ramieniem, a ta spojrzała na niego pobłażliwie.
- Proszę Cię, bądźmy szczerzy. Bez tej kontuzji z Twoją głową i tak nie było wszystko okej.
- Dobra, niech Ci będzie - jeszcze chwilę dało się słyszeć ich śmiechy, które przerwał spiker, obwieszczający, że ostatni skok oddaje obecny lider-Daniel Andre Tande.
Spojrzała się w górę, odnajdując go w locie. Przeniosła jedną z dłoni na swój -jeszcze płaski- brzuch, pod którym od dziesięciu tygodni rozwijała się malutka istotka, która jest owocem ich miłości. Malutka istotka, która... Wróć, przecież obiecali sobie nie wracać do tamtego okresu.
Danielowi udało się wyłączyć myślenie chociaż na czas skoków i skupić się na tyle, aby nie zabić się podczas któregokolwiek z lotu. Pomiędzy nimi krążył bez celu, a to po boxie Norwegów, a to po całej skoczni, obgryzając sobie palce i błagając Najwyższego, aby ten, jak to określił, palant (tak, chodzi mu o Gangnesa), niczego nie wygadał Miriam. Był świadomy tego, że zwlekał. Ostatni rok był dla niego, dla niej też, rekompensatą za wydarzenia z jego mroczniejszego okresu życia. Te miesiące pozwoliły mu pojąc ogrom uczucia, jakim obdarza pannę Northug. Dlatego teraz zdecydował, że zada jej to najważniejsze pytanie.
Obawiał się tylko jej reakcji. Miriam przez ostatnie tygodnie była...inna. Byłą zdenerwowana. Podupadła na zdrowiu... Przynajmniej tak to mu tłumaczyła. Ale jak to samiec, nie był w stanie sam się domyślić.
Sędziowie ocenili jego skok naprawdę wysoko. Odległość 245 metrów pozwoliła mu utrzymać pierwsze miejsce i zachować dziesięciopunktową przewagę nad drugim Kranjcem. Cieszył się niemal jak dziecko z tego, co osiągnął w tym sezonie. Był przecież drugim najlepszym skoczkiem świata!
W trakcie dekoracji docierało do niego to, co wydarzy się za parę minut. Zaczął odczuwać podenerwowanie i strach, które starał się ukryć za uśmiechem szczęścia.
Po całej ceremonii z ulgą znalazła się w jego ramionach. Tande spojrzeniem szukał Kennetha, który nieśmiało za nią szedł. Mrugnął do niego znacząco, a ten się szeroko uśmiechnął.
- Miriam - zaczął uroczyście. - Muszę Ci coś powiedzieć.
- Daniel... - zawahała się, czując palpitacje serca. - Ja... Też chcę Ci coś przekazać. Ale Ty pierwszy.
- Nie, Ty masz pierwszeństwo.
- Nie, Dani...
- Jezu, przestańcie się bawić w przepuszczanie i powiedz jej to, Tandex - wtrącił się zdenerwowany Kenny. Czuł obecną aurę, która też na niego wpływała. - Ale się streszczajcie, bo fotografowie tu idą.
- To weź tu i podejdź - starał się zachować spokojny ton, a wtedy to Gangnes się zreflektował. Ciało Miriam drżało i to nie od panującego dookoła mrozu.
Dla postronnego obserwatora gest w wykonaniu Norwegów wyglądał jak normalne uściśnięcie dłoni. Jednakże nie. Przez ostatnie dni do perfekcji opanowywali moment przekazania pudełeczka, w którym ukryty był złoty pierścionek dla Miriam. I jak widać to się udało, bowiem Norweżka nadal nie była niczego świadoma.
Tande przyklęknął na śniegu na prawe kolano, po czym otworzył niewielkie, czerwone pudełeczko i spojrzał na swoją ukochaną, która nie dowierzała swoim oczom.
- Nie zawsze było między nami kolorowo. Wielokrotnie upadaliśmy, aby potem wzbić się jeszcze wyżej w naszym uczuciu. Każdy taki upadek i wzlot przeżyty z Tobą utwierdza mnie w tym, że tylko z Tobą chcę być, że tylko z Tobą chcę spędzić swojego życia... - ujął jej dłoń, wsuwając cienką obrączkę na jej palec serdeczny. - Zgodzisz się zostać panią Tande?
Miriam odebrało mowę. Zrobił to. Oświadczył się jej. Dokonał tego, o czym...tak naprawdę od dawna marzyła. A marzyła o największym dowodzie jego miłości do niej.
- T..tak - szepnęła, ponownie padając w jego ramiona. Wtuliła się w niego, a ten się podniósł i okręcił nimi dookoła własnej osi.
Gdzieś tam z tyłu fotografowie uwieczniali tę chwilę, jednakże nikt nie zwracał na to uwagi. Bardziej skupiali się na sobie. Na swoim szczęściu.
- Miriam, masz coś jeszcze do dodania? - spytał Gangnes, przerywając tę jakże słodką chwilę.
- Gangster, Ty wiesz, jak zniszczyć atmosferę - jęknął młodszy skoczek, a Miri odetchnęła ciężej. Teraz czas na nią.
Poczuła na sobie spojrzenie swojego narzeczonego. Serce podeszło jej do gardła, a strach opanował jej ciało. Na dobrą sprawę nie wiedziała nawet, jak to powiedzieć. Wszystkie scenariusze, jakie wymyśliła, szlag trafił.
Wyplątała się z jego uścisku i schwyciła jego chłodne dłonie. Zacisnęła wargi, przenosząc na niego swój wzrok.
- Daniel - wyszeptała. - Będziemy rodzicami.
Teraz to jemu odebrało mowę. Zostanie ojcem... Nie mógł w to uwierzyć. Nie wiedział nawet, co myśleć.
- Dani? - spytała nerwowo, chwytając w swoje dłonie jego twarz.
- Ten dzień... Nie mógł być lepszy - naparł na jej wargi w czułym pocałunku.
okej.
nadal nie wierzę, że TEN dzień nadszedł. naprawdę! przecież ja niedawno zaczynałam swoją przygodę z losami Miriam, Daniela i Johanna! niedawno zastanawiałam się, jak ma przebiec ich historia, czy Miri ma z tego wyjść... hehe.
to fanfiction jest moim najpopularniejszym, jeju! jesteście niesamowite! :)
dziękuję za każde słowo, które padło w moją stronę w komentarzu od Was.
dziękuję za każde odwiedziny, stracenie kilku minut, aby dowiedzieć się, co tam znów im wymyśliłam...:D
liczę, że pojawicie się w takim samym (a nawet i większym) składzie u Kennetha, który rusza we wrześniu, a tym czasem chcę Was zaprosić na odrobinę szalone przygody młodszej siostry Holgera (nieważne, jak ma na imię, przemilczmy to XDD), których początki poznacie już w tę środę!
nadal nie wierzę, że TEN dzień nadszedł. naprawdę! przecież ja niedawno zaczynałam swoją przygodę z losami Miriam, Daniela i Johanna! niedawno zastanawiałam się, jak ma przebiec ich historia, czy Miri ma z tego wyjść... hehe.
to fanfiction jest moim najpopularniejszym, jeju! jesteście niesamowite! :)
dziękuję za każde słowo, które padło w moją stronę w komentarzu od Was.
dziękuję za każde odwiedziny, stracenie kilku minut, aby dowiedzieć się, co tam znów im wymyśliłam...:D
liczę, że pojawicie się w takim samym (a nawet i większym) składzie u Kennetha, który rusza we wrześniu, a tym czasem chcę Was zaprosić na odrobinę szalone przygody młodszej siostry Holgera (nieważne, jak ma na imię, przemilczmy to XDD), których początki poznacie już w tę środę!