tag:blogger.com,1999:blog-86548359180984693582024-03-13T16:45:23.596+01:00[end] Amnesianikahttp://www.blogger.com/profile/09857449910036315159noreply@blogger.comBlogger27125tag:blogger.com,1999:blog-8654835918098469358.post-82402576536603068062016-07-17T16:49:00.000+02:002016-07-17T16:49:13.026+02:00epilog<div style="text-align: right;">
<i>Planica 2017</i></div>
<br />
<div style="text-align: center;">
Planica od zawsze jest uważana za magiczne miejsce. I to nie tylko pod względem sportowym. To w tym miejscu, na tej skoczni działy się niesamowite rzeczy. Dla skoczków to miejsce było jak dla zakochanych wieża Eiffla - to tu oświadczali się swoim wybrankom, tu słyszeli te najważniejsze słowa...</div>
<div style="text-align: center;">
Miriam, chcąc zachować tę tradycję, także chciała to tu obwieścić. </div>
<div style="text-align: center;">
Daniel, chcąc zachować tę tradycję, także chciał dokonać tu tego wydarzenia, które odmieni ich życie. </div>
<div style="text-align: center;">
Oboje chodzili podenerwowani, obawiając się tego, że ich decyzje mogą zmienić wszystko. Ze szczególnym naciskiem na ich doczesne życie. Bo przecież tak naprawdę może się okazać, że przez ostatnie miesiące mieli przed sobą inny obraz swojej ukochanej osoby.</div>
<div style="text-align: center;">
Ostatnie dwanaście miesięcy minęło dla nich na odbudowywaniu tego, co utracili pod wpływem działań Tande, którym rządziły narkotyki. Odkrywali się na nowo, utwierdzając w tym, że są dla siebie stworzeni. Ale pomimo to się bali. A czas wyjawienia ich tajemnicy nieubłagalnie się zbliżał.</div>
<div style="text-align: center;">
Swoje oparcie mieli w tej samych osobach - w swoich najbliższych przyjaciołach. Całą kadra norweska - z wyłączeniem Forfanga - wiedziała o tym, co się działo z każdym. Wiedzieli i widzieli, jak to przeżywają, jednakże tym razem potrafili w odpowiednim momencie ugryźć się w język i zapanować nad swoją głupotą, aby nie wydać czyjegoś sekretu.</div>
<div style="text-align: center;">
Nastał dzień ostatniego konkursu w sezonie 2016/17. Daniel zajmował wysoką, bowiem drugą lokatę, ulegając tylko i wyłącznie nadal niepokonanemu Prevcowi. Norwegia drugi sezon z rzędu była najlepszą drużyną w Pucharze Narodów, co niezmiernie cieszyło wszystkich sympatyków ekipy ze Skandynawii.</div>
<div style="text-align: center;">
Miriam na konkursie towarzyszył niezawodny Kenneth, który nie brał udziału w tym konkursie - jego aktualna dyspozycja nie pozwalała mu na branie czynnego udziału w tym sezonie. Ale to nie broniło mu nie być pośród swoich, którzy za nic w świecie nie oddali tego tytułu.</div>
<div style="text-align: center;">
Pannę Northug zżerał stres, co w tym okresie było jej naprawdę na szkodę.</div>
<div style="text-align: center;">
- <i>Miri, wyluzuj </i>- położył dłonie na jej ramionach. - <i>Gdybyś ty...</i> - momentalnie ugryzł się w język. Na całe szczęście, ze zostały ostatnie minuty!</div>
<div style="text-align: center;">
- <i>Kenny? </i>- uniosła brwi ku górze. </div>
<div style="text-align: center;">
- <i>Nic nie mówiłem! To przez kontuzję rzuciło mi się też trochę na głowę</i> - zaśmiał się, obejmując ją ramieniem, a ta spojrzała na niego pobłażliwie.</div>
<div style="text-align: center;">
-<i> Proszę Cię, bądźmy szczerzy. Bez tej kontuzji z Twoją głową i tak nie było wszystko okej.</i></div>
<div style="text-align: center;">
-<i> Dobra, niech Ci będzie</i> - jeszcze chwilę dało się słyszeć ich śmiechy, które przerwał spiker, obwieszczający, że ostatni skok oddaje obecny lider-Daniel Andre Tande.</div>
<div style="text-align: center;">
Spojrzała się w górę, odnajdując go w locie. Przeniosła jedną z dłoni na swój -jeszcze płaski- brzuch, pod którym od dziesięciu tygodni rozwijała się malutka istotka, która jest owocem ich miłości. Malutka istotka, która... Wróć, przecież obiecali sobie nie wracać do tamtego okresu.</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
Danielowi udało się wyłączyć myślenie chociaż na czas skoków i skupić się na tyle, aby nie zabić się podczas któregokolwiek z lotu. Pomiędzy nimi krążył bez celu, a to po boxie Norwegów, a to po całej skoczni, obgryzając sobie palce i błagając Najwyższego, aby ten, jak to określił, palant (tak, chodzi mu o Gangnesa), niczego nie wygadał Miriam. Był świadomy tego, że zwlekał. Ostatni rok był dla niego, dla niej też, rekompensatą za wydarzenia z jego mroczniejszego okresu życia. Te miesiące pozwoliły mu pojąc ogrom uczucia, jakim obdarza pannę Northug. Dlatego teraz zdecydował, że zada jej to najważniejsze pytanie.</div>
<div style="text-align: center;">
Obawiał się tylko jej reakcji. Miriam przez ostatnie tygodnie była...inna. Byłą zdenerwowana. Podupadła na zdrowiu... Przynajmniej tak to mu tłumaczyła. Ale jak to samiec, nie był w stanie sam się domyślić.</div>
<div style="text-align: center;">
Sędziowie ocenili jego skok naprawdę wysoko. Odległość 245 metrów pozwoliła mu utrzymać pierwsze miejsce i zachować dziesięciopunktową przewagę nad drugim Kranjcem. Cieszył się niemal jak dziecko z tego, co osiągnął w tym sezonie. Był przecież drugim najlepszym skoczkiem świata!</div>
<div style="text-align: center;">
W trakcie dekoracji docierało do niego to, co wydarzy się za parę minut. Zaczął odczuwać podenerwowanie i strach, które starał się ukryć za uśmiechem szczęścia.</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
Po całej ceremonii z ulgą znalazła się w jego ramionach. Tande spojrzeniem szukał Kennetha, który nieśmiało za nią szedł. Mrugnął do niego znacząco, a ten się szeroko uśmiechnął.</div>
<div style="text-align: center;">
- <i>Miriam </i>- zaczął uroczyście. - <i>Muszę Ci coś powiedzieć.</i></div>
<div style="text-align: center;">
- <i>Daniel...</i> - zawahała się, czując palpitacje serca. - <i>Ja... Też chcę Ci coś przekazać. Ale Ty pierwszy.</i></div>
<div style="text-align: center;">
- <i>Nie, Ty masz pierwszeństwo.</i></div>
<div style="text-align: center;">
-<i> Nie, Dani...</i></div>
<div style="text-align: center;">
- <i>Jezu, przestańcie się bawić w przepuszczanie i powiedz jej to, Tandex</i> - wtrącił się zdenerwowany Kenny. Czuł obecną aurę, która też na niego wpływała. - <i>Ale się streszczajcie, bo fotografowie tu idą.</i></div>
<div style="text-align: center;">
- <i>To weź tu i podejdź </i>- starał się zachować spokojny ton, a wtedy to Gangnes się zreflektował. Ciało Miriam drżało i to nie od panującego dookoła mrozu.</div>
<div style="text-align: center;">
Dla postronnego obserwatora gest w wykonaniu Norwegów wyglądał jak normalne uściśnięcie dłoni. Jednakże nie. Przez ostatnie dni do perfekcji opanowywali moment przekazania pudełeczka, w którym ukryty był złoty pierścionek dla Miriam. I jak widać to się udało, bowiem Norweżka nadal nie była niczego świadoma.</div>
<div style="text-align: center;">
Tande przyklęknął na śniegu na prawe kolano, po czym otworzył niewielkie, czerwone pudełeczko i spojrzał na swoją ukochaną, która nie dowierzała swoim oczom.</div>
<div style="text-align: center;">
- <i>Nie zawsze było między nami kolorowo. Wielokrotnie upadaliśmy, aby potem wzbić się jeszcze wyżej w naszym uczuciu. Każdy taki upadek i wzlot przeżyty z Tobą utwierdza mnie w tym, że tylko z Tobą chcę być, że tylko z Tobą chcę spędzić swojego życia... </i>- ujął jej dłoń, wsuwając cienką obrączkę na jej palec serdeczny. - <i>Zgodzisz się zostać panią Tande?</i></div>
<div style="text-align: center;">
Miriam odebrało mowę. Zrobił to. Oświadczył się jej. Dokonał tego, o czym...tak naprawdę od dawna marzyła. A marzyła o największym dowodzie jego miłości do niej.</div>
<div style="text-align: center;">
- <i>T..tak </i>- szepnęła, ponownie padając w jego ramiona. Wtuliła się w niego, a ten się podniósł i okręcił nimi dookoła własnej osi.</div>
<div style="text-align: center;">
Gdzieś tam z tyłu fotografowie uwieczniali tę chwilę, jednakże nikt nie zwracał na to uwagi. Bardziej skupiali się na sobie. Na swoim szczęściu.</div>
<div style="text-align: center;">
- <i>Miriam, masz coś jeszcze do dodania? </i>- spytał Gangnes, przerywając tę jakże słodką chwilę.</div>
<div style="text-align: center;">
- <i>Gangster, Ty wiesz, jak zniszczyć atmosferę</i> - jęknął młodszy skoczek, a Miri odetchnęła ciężej. Teraz czas na nią.</div>
<div style="text-align: center;">
Poczuła na sobie spojrzenie swojego narzeczonego. Serce podeszło jej do gardła, a strach opanował jej ciało. Na dobrą sprawę nie wiedziała nawet, jak to powiedzieć. Wszystkie scenariusze, jakie wymyśliła, szlag trafił.</div>
<div style="text-align: center;">
Wyplątała się z jego uścisku i schwyciła jego chłodne dłonie. Zacisnęła wargi, przenosząc na niego swój wzrok.</div>
<div style="text-align: center;">
- <i>Daniel </i>- wyszeptała. -<i> Będziemy rodzicami.</i></div>
<div style="text-align: center;">
Teraz to jemu odebrało mowę. Zostanie ojcem... Nie mógł w to uwierzyć. Nie wiedział nawet, co myśleć.</div>
<div style="text-align: center;">
- <i>Dani? </i>- spytała nerwowo, chwytając w swoje dłonie jego twarz.</div>
<div style="text-align: center;">
-<i> Ten dzień... Nie mógł być lepszy</i> - naparł na jej wargi w czułym pocałunku.<br />
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://67.media.tumblr.com/bea6e2a64d25e6a0ff13b61bbf74a922/tumblr_o0p9uvK6vV1r0ps45o1_1280.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://67.media.tumblr.com/bea6e2a64d25e6a0ff13b61bbf74a922/tumblr_o0p9uvK6vV1r0ps45o1_1280.jpg" height="180" width="320" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://cdn.sandiegouniontrib.com/img/photos/2016/02/22/2391d5ee9c983309910f6a70670083ff_r900x493.JPEG?122770e84b36f1c039d5c4c2ca15c2d8bc4ecd52" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://cdn.sandiegouniontrib.com/img/photos/2016/02/22/2391d5ee9c983309910f6a70670083ff_r900x493.JPEG?122770e84b36f1c039d5c4c2ca15c2d8bc4ecd52" height="175" width="320" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://l7.alamy.com/zooms/5b445b3dc7844b3ba3639c2e0e5db3ec/epa05094590-second-placed-team-of-norway-l-r-kenneth-gangnes-andreas-fb958m.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://l7.alamy.com/zooms/5b445b3dc7844b3ba3639c2e0e5db3ec/epa05094590-second-placed-team-of-norway-l-r-kenneth-gangnes-andreas-fb958m.jpg" height="238" width="320" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
okej.<br />
nadal nie wierzę, że TEN dzień nadszedł. naprawdę! przecież ja niedawno zaczynałam swoją przygodę z losami Miriam, Daniela i Johanna! niedawno zastanawiałam się, jak ma przebiec ich historia, czy Miri ma z tego wyjść... hehe.<br />
to fanfiction jest moim najpopularniejszym, jeju! jesteście niesamowite! :)<br />
dziękuję za każde słowo, które padło w moją stronę w komentarzu od Was.<br />
dziękuję za każde odwiedziny, stracenie kilku minut, aby dowiedzieć się, co tam znów im wymyśliłam...:D<br />
liczę, że pojawicie się w takim samym (a nawet i większym) składzie u <a href="http://daj-misiebie.blogspot.com/" target="_blank">Kennetha</a>, który rusza we wrześniu, a tym czasem chcę Was zaprosić na <a href="http://duichunddeinbruder.blogspot.com/" target="_blank">odrobinę szalone przygody młodszej siostry Holgera</a> (nieważne, jak ma na imię, przemilczmy to XDD), których początki poznacie już w tę środę!</div>
nikahttp://www.blogger.com/profile/09857449910036315159noreply@blogger.com17tag:blogger.com,1999:blog-8654835918098469358.post-45077922688259600762016-07-13T15:13:00.000+02:002016-07-13T15:13:18.660+02:00dwudziesty czwarty - ostatni<div style="text-align: center;">
Powoli podniosłam powieki. Wystarczająco długo milczałam, a on mówił, jak do ściany. Wystarczająco dużo usłyszałam, aby mieć przed sobą obraz najprawdziwszej prawdy. Co rzecz jasna nie oznacza, że podjęłam decyzję... Nadal do końca nie wiem, co powinnam zrobić.</div>
<div style="text-align: center;">
Ostrożnie przekręciłam głowę, aby móc na niego spojrzeć. Nadal trzymał moją dłoń, a jego wzrok skupiał się na mojej twarzy. Uśmiechał się blado, a w jego oczach było widać ślady łez.</div>
<div style="text-align: center;">
- <i>Przepraszam, Mir... Postąpiłem wbrew Twojej woli...</i> - chciał się podnieść. Fakt, przecież powiedziałam, że...że nie chcę nikogo widzieć.</div>
<div style="text-align: center;">
- <i>Zostań... Już wszystko wiem.</i></div>
<div style="text-align: center;">
Byłam słaba i to, że w ogóle cokolwiek powiedziałam było cudem. Ale to usłyszał, widziałam jego reakcję na te słowa.</div>
<div style="text-align: center;">
- <i>Słyszałaś... </i>- szepnął niepewnym tonem, nerwowo przełykając ślinę.</div>
<div style="text-align: center;">
- <i>Wszystko </i>- westchnął ciężko, spuszczając wzrok. Teraz to obie jego dłonie trzymały jedną z moich. Zmusiłam swoje mięśnie do pracy i przyłożyłam drugą z nich na nie.</div>
<div style="text-align: center;">
- <i>Nie przemęczaj się </i>- poprosił, przysuwając się jeszcze bliżej. Prychnęłam cicho. Dużo razy robiłam coś wbrew wszystkiemu, więc dla mnie to żadna nowość.</div>
<div style="text-align: center;">
Powinno mnie odrzucać na sam jego widok, prawda? To on mnie skrzywdził tak mocno, że byłam bliska śmierci. Okłamał mnie. Całe nasze nieszczęście zostało zapoczątkowane przez jego osobę...</div>
<div style="text-align: center;">
Ale nie potrafię. Teraz, kiedy wszystko się rozjaśniło... Zdecydowanie nie jestem w stanie. Nie potrafię go zranić, zostawiając go na pastwę losu. Widzę, jak to przeżywa. Widzę jego zmianę... Ale tych szans dawałam mu już tyle... Czy na tę też się zbiorę?</div>
<div style="text-align: center;">
Aczkolwiek nadal nie jestem pewna w swoich poczynaniach. Nie umiem też przejść obojętnie wobec tego wszystkiego, co działo się przed wypadkiem... Sześć lat to naprawdę szmat czasu...</div>
<div style="text-align: center;">
- <i>Powinnaś odpoczywać</i> - szepnął, wyswabadzając jedną z dłoni i nieśmiało przemierzył opuszkami palców długość mojego przedramienia.</div>
<div style="text-align: center;">
- <i>Chcę, abyś tu został, Daniel. Został i... i już mnie nie opuszczał </i>- na jego twarzy zakwitł najpiękniejszy uśmiech, jaki dane było mi kiedykolwiek w życiu zobaczyć. Moje serce zmiękło, dając z siebie wszystko. Uśmiech, który utwierdzał mnie, że to, co było między nami jest nie do zniszczenia...</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
Poprosiłam Daniela, aby Johann pojawił się wtedy, kiedy będzie mógł. Chciałam usłyszeć jeszcze raz to wszystko, tym razem z jego ust. Musiałam być w dwustu procentach pewna. Na sto już byłam.</div>
<div style="text-align: center;">
Cóż, musiałam trochę poczekać, ale było mi to na rękę.</div>
<div style="text-align: center;">
Tande naprawdę się starał. Spędzał ze mną każdą możliwie wolną chwilę. Wrócił do treningów, przygotowuje się także do startu w kolejnym konkursie.</div>
<div style="text-align: center;">
- <i>Dlaczego nie potrafisz postąpić inaczej, Miriam? On Cię zniszczył, nie widzisz tego? </i>- był wściekły, dało się to wyczuć z odległości kilometra. - <i>Czy musisz umrzeć, abyś w końcu zrozumiała, jak jest?</i></div>
<div style="text-align: center;">
- <i>Ale ja wszystko rozumiem, Johann. I wszystko też widzę. Jedyną osobą, która tu szkodzi jesteś Ty. Byłeś, może nawet i jesteś naszym przyjacielem, a jak robisz? Postępujesz jak jego całkowite przeciwieństwo.</i></div>
<div style="text-align: center;">
Dobrze mi się wydawało, czy gdyby nie świadomość, że jesteśmy w szpitalu, to coś złego by się tu stało? Forfang jak widać nie znosi porażek...</div>
<div style="text-align: center;">
- <i>Chronię Cię przed najgorszym, a Ty tego nie widzisz </i>- szepnął, zaciskając palce na mojej dłoni.</div>
<div style="text-align: center;">
- <i>Niby przed czym chcesz mnie chronić?</i></div>
<div style="text-align: center;">
Nim odpowiedział, w jego oczach ujrzałam cień wrogości.</div>
<div style="text-align: center;">
- <i>Przed Danielem </i>- stara śpiewka. Znudzi mu się ona kiedyś, czy będzie tak gadał do końca świata?</div>
<div style="text-align: center;">
- <i>Teraźniejszy Daniel i Daniel przed wypadkiem to dwie całkiem różne osoby.</i></div>
<div style="text-align: center;">
-<i> A co, jeśli robi to po to, aby zamydlić Ci oczy? </i>- tak naprawdę nie myślałam o tym, ale... Chyba by tego nie zrobił, co nie? Przecież nadal pamięta, jak skończyła się poprzednia próba...</div>
<div style="text-align: center;">
-<i> Nie zrobiłby tego </i>- próbowałam brzmieć pewnie. Aby nie dać się zagiąć jakiemukolwiek jego słowu. -<i> Ludzie się zmieniają.</i></div>
<div style="text-align: center;">
- <i>Ale tacy jak on nigdy. Alkoholik zawsze zostaje alkoholikiem, nawet jeśli nie pije. A ćpun zawsze będzie miał piętno ćpuna.</i></div>
<div style="text-align: center;">
- <i>Nie mów tak </i>- syknęłam.</div>
<div style="text-align: center;">
- <i>Nie chcesz przyjąć do siebie prawdy, filtrujesz wszystkie informacje.</i></div>
<div style="text-align: center;">
Tego już było za wiele... Nie wiedział praktycznie niczego. Był świadomy tylko tego, co wówczas mu powiedziałam i tego, co ujrzał. Więc jak śmie tak twierdzić?!</div>
<div style="text-align: center;">
- <i>Ty nic nie wiesz, naprawdę</i> - poczułam, że zbiera mi się na płacz. Nie teraz, Miri, nie teraz...</div>
<div style="text-align: center;">
Przed wypowiedzeniem kolejnego oszczerstwa powstrzymało go otwarcie drzwi. Przeniosłam na nie wzrok. Daniel...</div>
<div style="text-align: center;">
- <i>O wilku mowa</i> - prychnął, opadając na stołek, znajdujący się przy moim łóżku. Skrzyżował dłonie na piersiach i przyglądał się Tande, który wchodził do środka. Cmoknął mnie w czoło, po czym zajął miejsce na skraju łóżka, wpatrując się w Forfanga.</div>
<div style="text-align: center;">
- <i>Nie powinnaś mu na to pozwalać. Nie po tym</i> - młodszy z moich towarzyszy przeniósł na mnie wzrok. Dłoń Daniela odnalazła moją i nieśmiało splotła nasze palce razem. Wewnętrznie piszczałam z ogarniające mnie euforii, aczkolwiek zewnętrznie wolałam pozostać bez jakiejkolwiek emocji.</div>
<div style="text-align: center;">
- <i>Przestań się wpieprzać w nie swoje życie </i>- Tande o dziwo pozostawał spokojny... Nie to, co Johann.</div>
<div style="text-align: center;">
-<i> Będę, bo nie potrafisz dbać o nią i o to, co dla Ciebie zrobiła</i> - wstał z taboretu i ruszył w stronę wyjścia, nie mówiąc ani słowa pożegnania.</div>
<div style="text-align: center;">
Panowała między nami cisza, słychać było nasze oddechy i odgłosy zza drzwi. Zero aparatur. Jest ze mną teraz na tyle dobrze, że ich nie potrzebuję. Niedługo też mam opuścić szpital... Ma być dobrze, prawda?</div>
<div style="text-align: center;">
- <i>Nie jest w stanie pogodzić się ze zbliżającą się porażką... Ale ta wściekłość na mnie przekłada się na jego lepsze wyniki </i>- próbował wyciągnąć z tego jakieś dobro?</div>
<div style="text-align: center;">
Spojrzałam na niego zaskoczona, a ten się uśmiechnął, przybliżając się bardziej. Jego ramiona szczelnie mnie objęły, a moje serce załomotało.</div>
<div style="text-align: center;">
- <i>Będzie dobrze, prawda?</i> - spytałam, przenosząc dłonie na jego ramiona. Uśmiechnął się słodko, przyciągając moją twarz bliżej swojej. Oddech momentalnie uwiązł mi w gardle, a rozwarte oczy obserwowały jego poczynania. Jego nos trącił mój, po czym...jego wargi musnęły moje.</div>
<div style="text-align: center;">
- <i>Zrobię wszystko, aby było jak najlepiej.</i><br />
<i><br /></i>
<i><br /></i>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://65.media.tumblr.com/f72c7499176d5857e4899e444213d989/tumblr_o8k93a80z71uouk9fo1_1280.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://65.media.tumblr.com/f72c7499176d5857e4899e444213d989/tumblr_o8k93a80z71uouk9fo1_1280.png" width="179" /></a></div>
<i>to tak. mamy ostatni rozdział. też nie mogę uwierzyć, ze dwadzieścia cztery tygodnie tak szybko zleciały! w niedzielę epilog i... oficjalnie żegnamy się z losami Miriam, Daniela i Johanna. :'( </i><br />
<i>w ogóle miałam dodać to rano, ale... wyleciało mi z głowy, haha XD </i><br />
<i><br /></i>
<div style="background-color: white; font-family: Merriweather; font-size: 13.2px; line-height: 18.48px;">
<i><a href="http://druga-opcja.blogspot.com/" style="color: #888888; text-decoration: none;" target="_blank">Druga opcja</a></i></div>
<div style="background-color: white; font-family: Merriweather; font-size: 13.2px; line-height: 18.48px;">
<a href="http://ernst-ff.blogspot.com/" style="color: #888888; text-decoration: none;"><i>Ernst</i></a></div>
<div style="background-color: white; font-family: Merriweather; font-size: 13.2px; line-height: 18.48px;">
<i style="color: #888888;"><a href="http://sjecas-li-me-se.blogspot.com/" style="color: #888888; text-decoration: none;">Sjećaš li me se?</a></i></div>
<div style="background-color: white; font-family: Merriweather; font-size: 13.2px; line-height: 18.48px;">
<i><span style="color: #888888;"><a href="http://duichunddeinbruder.blogspot.com/" style="color: #888888; text-decoration: none;" target="_blank">Du, ich und dein Bruder</a></span></i></div>
</div>
nikahttp://www.blogger.com/profile/09857449910036315159noreply@blogger.com10tag:blogger.com,1999:blog-8654835918098469358.post-36713930189958543142016-07-06T10:45:00.003+02:002016-07-06T10:45:43.865+02:00dwudziesty trzeci<div style="text-align: center;">
Chyba odzyskałam świadomość. I chyba nadal żyję. Czułam na swojej dłoni czyjś dotyk, a moich uszu docierał ten głos...</div>
<div style="text-align: center;">
O nie, zdecydowanie nie żyję. Zdecydowanie śnię. To niemożliwe, aby to zdarzenie miało miejsce w rzeczywistym świecie...</div>
<div style="text-align: center;">
Właścicielem tego głosu i osobą, która trzyma moją dłoń jest... Jest Daniel. Ten sam Daniel, którego nie chciałam widzieć. Ten sam Daniel, który na spółkę z Johannem mnie okłamali tuż po przebudzeniu. Ten sam Daniel, który...który mnie kocha.</div>
<div style="text-align: center;">
Mówił mi teraz tyle rzeczy... Tyle cudownych rzeczy, jednocześnie tyle rzeczy, które sprawiały najwięcej bólu...</div>
<div style="text-align: center;">
- <i>Gdybym tylko wiedział, co się stanie po tym, jak chociażby pomyślałem, aby spróbować czegoś zakazanego... Przysięgam Ci, że nigdy bym nawet na to nie spojrzał. Byłaś, tak naprawdę to nadal jesteś dla mnie ważna. Tfu, jakie ważna. Najważniejsza.</i></div>
<div style="text-align: center;">
Skoro <strike>byłam</strike> jestem dla niego najważniejsza, to...to dlaczego z tym nie przestawał?</div>
<div style="text-align: center;">
- <i>Czułem się wolny, kiedy tylko w moich żyłach krążyły dragi</i> - czy ja to powiedziałam na głos, czy co? - <i>Dziś wiem, że to było idiotyczne. Dziś wiem, że źle postąpiłem. A żeby to wszystko zrozumieć... </i>- głos mu się urwał, a z warg wydostało się postrzępione powietrze.</div>
<div style="text-align: center;">
-<i> Nie chciałem Ci tego mówić, ale myślę, że zatajenie czegokolwiek przed Tobą, szczególnie teraz, kiedy...kiedy chcę o Ciebie walczyć... Byłoby co najmniej nietaktowne. Sprawiłoby, że znów utrudniłbym sobie walkę o Ciebie, dając pole do popisu Forfangowi.</i></div>
<div style="text-align: center;">
Przełknęłam nerwowo ślinę, czekając na to, co ma mi do zakomunikowania. W ogóle miał świadomość o tym, że...że go słyszę? Że moje serce cierpi, słuchając tylu słów wypełnionych emocjami? Tyle bólu, cierpienia, ale także...także radości.</div>
<div style="text-align: center;">
W końcu słyszę prawdę. Całą prawdę. Te słowa są potwierdzeniami moich ostatnich snów... Potwierdzeniem tego, co powiedział Johann kilka dni temu. Potwierdzeniem tego, co widziałam na fotografiach i tego, co usłyszałam od Maren...</div>
<div style="text-align: center;">
- <i>Mir... W dniu wypadku byłaś w siódmym tygodniu ciąży.</i></div>
<div style="text-align: center;">
Waaaait? Że jaka ciąża?! To... to było poniżej pasa. Przez ten wypadek... straciłam je? Nie, to nie może być prawda...</div>
<div style="text-align: center;">
Usłyszałam cichy szloch. To on... To on płakał... A ten dźwięk łamał moje serce.</div>
<div style="text-align: center;">
-<i> Przepraszam, Miriam...</i> - wyszeptał ledwo słyszalnie. Poczułam na policzku jego palce. - <i>Wiesz, jak ciężko mi żyć ze świadomością, że...że przyczyniłem się do jego śmierci? Wiesz, jak ciężko mi z tym, że prawie Ciebie straciłem? Że w sumie to już nigdy nie będziemy razem?</i></div>
<div style="text-align: center;">
Z każdą kolejną chwilą słuchania tego... Chciałam mu powiedzieć, aby przestał sprawiać sobie oraz mi jeszcze większy ból. Ale podświadomość chciała usłyszeć tę wersję do końca. Chciała wiedzieć wszystko, absolutnie wszystko, aby móc to spokojnie poukładać.</div>
<div style="text-align: center;">
- <i>Zrozumiem, jeśli mi powiesz, że mam odejść z Twojego życia. Przynajmniej postaram się to zrobić. Ale wiesz co? Nie zniknę z niego. Będę, czy tego chcesz, czy nie. Wystarczająco dużo krzywdy Ci sprawiłem... Teraz pora dorosnąć i zacząć robić wszystko inaczej.</i></div>
<div style="text-align: center;">
Znów zamilkł na dłuższą chwilę, a jego dłoń nieprzerwanie trzymała moją. Czułam to ciepło. Czułam, że... że chyba go kocham. Przeszliśmy tyle razem. Tyle dobrego i tyle złego... Ale... Naprawdę ciężko jest zaufać.</div>
<div style="text-align: center;">
Musiałam to sobie wszystko przemyśleć. Nie mogłam działać pod wpływem chwili, tylko na spokojnie, 'przetrawić' każde za i przeciw. Pomyśleć o konsekwencjach swojej decyzji...</div>
<div style="text-align: center;">
- <i>Chcę, abyś wiedziała, że nie biorę od dnia Twojego wypadku. Prawie raz to złamałem, ale... Ale powstrzymałaś mnie.</i></div>
<div style="text-align: center;">
Zmarszczyłam brwi, a przynajmniej miałam wrażenie, że to zrobiłam. Jak to powstrzymałam go? Przecież wtedy pewnie leżałam w śpiączce...</div>
<div style="text-align: center;">
-<i> Byłaś przy mnie przez ten cały czas. To zabrzmi idiotycznie, ale czułem, że cały czas mi towarzyszysz. Że byłaś przy mnie podczas mojej pierwszej wygranej. I chciałbym... Chciałbym, abyś była podczas każdej kolejnej. Abyś była przy mnie także podczas każdej mojej porażki i swoim głosem motywowała mnie do dalszego działania... Bo wiesz co? Staram się trzymać, dzielnie walczyć, ale... Idzie mi to coraz słabiej. Wygrywa ze mną strach o nadchodzącej porażce. Tej najbardziej dotkliwej.</i></div>
<div style="text-align: center;">
Jak to? Jak to nie ma siły? On? Jaka porażka? Chyba nie myśli o tym, że...że będę chciała usunąć go ze swojego życia? Po tym wszystkim, co przeszliśmy? Po tym wszystkim, co teraz się dzieje?</div>
<div style="text-align: center;">
Coraz bardziej hipnotyzowałam się jego głosem, a te słowa, które wypowiadał... Powodowały mój wewnętrzny rozpad. Tyle cierpienia, które przeżył. Tyle cierpienia, które wywołał... Tyle cierpienia, które znosiłam przed wypadkiem...</div>
<div style="text-align: center;">
- <i>Wiem, że byłem najgorszym chłopakiem, jakiego kiedykolwiek miałaś. Ale wiedz, że darzyłem i darzę Cię największą miłością, o jakiej każda inna może pomarzyć. Zrobię wszystko, aby dla Ciebie było jak najlepiej. Nawet kosztem własnego cierpienia.</i></div>
<div style="text-align: center;">
Znów nastała głucha cisza, przerywana pikaniem aparatur. Krępująca cisza, chociaż pewnie nawet nie wiedział o tym, że słyszę go i te słowa, które mówił.</div>
<div style="text-align: center;">
Chciałam usłyszeć coś jeszcze z jego ust. Cokolwiek, po prostu chciałam cieszyć ucho brzmieniem jego głosu. Jednym z najcudowniejszych dźwięków, jakie słyszałam w tym drugim życiu.</div>
<div style="text-align: center;">
W głowie obrazowała mi się cała nasza przeszłość. Początki jeszcze w gimnazjum, potem szkoła średnia... Od zawsze mi towarzyszył, chociaż żadne z nas tak naprawdę tego świadomie nie robiło. Teraz, kiedy wiedziałam dużo więcej, łatwiej było mi widzieć to, co było kiedyś.</div>
<div style="text-align: center;">
Każdy wzlot i upadek. To takie... nieświadome ranienie. Szczeniackie zapędy. Dosłownie wszystko.</div>
<div style="text-align: center;">
- <i>Chciałbym mieć pewność, że to wszystko słyszysz, Mir. Chciałbym mieć też pewność, że to, co nadejdzie, będzie o wiele lepsze od tego, co teraz jest. Jeszcze dużo przed nami. Trochę wariuję od tej niepewności... I naprawdę tęsknię za tym, co było. Że byłaś ze mną, pomimo tego, ile bólu Ci sprawiałem.</i></div>
<div style="text-align: center;">
Chciałam mu dać chociażby najmniejszy znak, żeby wiedział, że jestem i że to słyszę. Spróbowałam naprzeć na jego dłoń, drgnąć powieką, kącikiem ust... Czymkolwiek, co by zauważył. Co rozwiałoby jego wątpliwości... Ale miałam wrażenie, że nie jestem w stanie tego zrobić. Jestem potwornie słaba...</div>
<div style="text-align: center;">
- <i>Miriam, nie możesz mnie zostawić... Ja nie przeżyję tego, jeśli odejdziesz i nigdy już nie wrócisz. Potrzebuję Cię do tego, aby móc normalnie żyć.</i><br />
<i><br /></i>
<i><br /></i>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://40.media.tumblr.com/db6848eb2f56bd308edc572c8aef7da2/tumblr_o43ddxNzPB1v064ogo1_1280.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="213" src="https://40.media.tumblr.com/db6848eb2f56bd308edc572c8aef7da2/tumblr_o43ddxNzPB1v064ogo1_1280.jpg" width="320" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
jak dobrze pamiętam, to kiedy pisałam ten rozdział, to płakałam jak bóbr. nigdy nie byłam normalna, więc wiecie XDDDD</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div style="background-color: white; font-family: Merriweather; font-size: 13.2px; line-height: 18.48px;">
<i><a href="http://druga-opcja.blogspot.com/" style="color: #888888; text-decoration: none;" target="_blank">Druga opcja</a></i></div>
<div style="background-color: white; font-family: Merriweather; font-size: 13.2px; line-height: 18.48px;">
<a href="http://ernst-ff.blogspot.com/" style="color: #888888; text-decoration: none;"><i>Ernst</i></a></div>
<div style="background-color: white; font-family: Merriweather; font-size: 13.2px; line-height: 18.48px;">
<i style="color: #888888;"><a href="http://sjecas-li-me-se.blogspot.com/" style="color: #888888; text-decoration: none;">Sjećaš li me se?</a></i></div>
<div style="background-color: white; font-family: Merriweather; font-size: 13.2px; line-height: 18.48px;">
<i><span style="color: #888888;"><a href="http://szantaz-ff.blogspot.com/" style="color: #888888; text-decoration: line-through;" target="_blank">Szantaż</a><br /><a href="http://duichunddeinbruder.blogspot.com/" target="_blank">Du, ich und dein Bruder</a></span></i></div>
</div>
nikahttp://www.blogger.com/profile/09857449910036315159noreply@blogger.com12tag:blogger.com,1999:blog-8654835918098469358.post-53427115218404096302016-06-29T08:54:00.002+02:002016-06-29T08:57:00.733+02:00dwudziesty drugi<div dir="ltr">
</div>
<div style="text-align: center;">
- <i>Maren...</i> - rozglądałem się dookoła, poszukując jak głupi młodej pielęgniarki. Cholera, zapomniałem. Przecież miała nocny dyżur, więc logiczne, że popołudniem nie ma jej w szpitalu... A Miriam? Gdzie ona? Przecież młoda pielęgniarka miała mnie powiadamiać, kiedy coś się stanie z moją ukochaną... No chyba że nie wiedziała... W co szczerze wątpię. </div>
<div style="text-align: center;">
Sięgnąłem po telefon, poszukując jej numeru. Musi coś wiedzieć, bo przecież nikt inny nie chce mi tego przekazać. Uroki tego, że pacjentka zażyczyła sobie tego, aby nikt nie dowiadywał się o jej stanie.</div>
<div style="text-align: center;">
Wybrałem odpowiedni numer i przyłożyłem urządzenie do ucha. Nerwowo przestępowałem z nogi na nogę. Miałem wrażenie, że...że stało się coś złego. Coś o wiele gorszego od tego, że nie chce mnie widzieć. Tylko... Co mogło być tym "czymś złym"? To istnieje jeszcze coś takiego?</div>
<div style="text-align: center;">
Za pierwszym razem nie odebrała. Kurwa. Maren, do cholery! Chociaż Ty mi tego nie rób...</div>
<div style="text-align: center;">
~ <i>Halo? </i>~ usłyszałem jej zdyszany głos za drugą próbą połączenia. No nareszcie.</div>
<div style="text-align: center;">
- <i>Gdzie jest Miriam...</i> - szepnąłem do słuchawki, czując, jak moje ciało ogarnia bezsilność. Poczułem się gorzej. Zrobiło mi się...słabo. Ale czemu?</div>
<div style="text-align: center;">
~ <i>Miri nie chce, abyś o tym wiedział</i> ~ to odrzucenie bolało. Potwornie mocno. Było o wiele gorsze od każdego naszego rozstania...</div>
<div style="text-align: center;">
- <i>Miriam musi sobie przypomnieć wszystko, a do tego jestem jej potrzebny. Nieważne, co będzie potem. Musi się tego dowiedzieć. Teraz. Zaraz.</i></div>
<div style="text-align: center;">
Przez dłuższą chwilę nikt nic nie mówił, a mnie coraz bardziej brało.</div>
<div style="text-align: center;">
- <i>Maren, proszę Cię. Miriam musi usłyszeć to wszystko. Muszę przy niej być.</i></div>
<div style="text-align: center;">
Nic, zero odpowiedzi. Dodatkowo zaczęły pocić mi się dłonie, a zdenerwowanie osiągało swoje apogeum. Gdybym tylko mógł, to padłbym na kolana i zaczął ją błagać.</div>
<div style="text-align: center;">
- <i>Maren, proszę... </i>- szepnąłem błagalnie, chociaż bardziej to brzmiało tak, jakbym miał się rozpłakać. Nim usłyszałem jej odpowiedź, głośno westchnęła</div>
<div style="text-align: center;">
~ <i>Oddział obserwacji, sala numer 11.</i></div>
<div style="text-align: center;">
-<i> Nawet nie wiesz, jak bardzo jestem Ci wdzięczny</i> - nie żegnając się zakończyłem tę rozmowę i telefon schowałem z powrotem do kieszeni spodni.</div>
<div style="text-align: center;">
Nogi miałem jak z waty, ale miałem cel. Musiałem ją zobaczyć. Musiałem usłyszeć jej głos. Nawet, jeśli miałaby wykrzyczeć, że nie chce mnie znać, że mam odejść z jej życia... Nie jestem gotowy na ostateczne odrzucenie, ale jestem świadomy, że może tego chcieć. A to, że nie zniosę tego, jeśli moje myśli staną się rzeczywistością jest drugą, mało istotną kwestią...</div>
<div style="text-align: center;">
Niepewnym krokiem wkroczyłem na oddział obserwacji, który sąsiadował z działem zakaźnym. Z każdym kolejnym krokiem, który przybliżał mnie do sali numer 11, bałem się coraz bardziej. Złe myśli wykańczały. Złe myśli powodowały, że przepełniała mnie niepewność w moich poczynaniach. Że powinienem się teraz wycofać... Ale nie, nie mogłem. Nie tym razem. Ile ja mam lat, do cholery? W końcu kiedyś trzeba zacząć zachowywać się jak dorosły facet.</div>
<div style="text-align: center;">
Przed wejściem do jej sali powstrzymały mnie dwie pielęgniarki. 'Powstrzymały' łagodnie mówiąc. </div>
<div style="text-align: center;">
- <i>Pan do kogo? </i>- jedna z nich, ta starsza, swoim cielskiem zasłaniała wejście do sali. Nic nie widziałem, absolutnie. </div>
<div style="text-align: center;">
-<i> Do Miriam Northug. Muszę tam wejść </i>- nie brzmiałem pewnie. Jak miło, nieprawdaż?</div>
<div style="text-align: center;">
-<i> Nie można wejść do pacjentki, musi odpoczywać </i>- miałem wrażenie, że za powodem braku możliwości wejścia stoi co innego... Wtedy zauważyłem, jak drzwi się otwierają, a pielęgniarki robią miejsce swojej koleżance, która wywozi masę sprzętu. Wcale mnie to nie zaniepokoiło...</div>
<div style="text-align: center;">
- <i>Było ciężko, ale udało się przywrócić poprawne parametry </i>- zamarłem, słysząc te słowa lekarza. Poprawne parametry?.. </div>
<div style="text-align: center;">
-<i> A pan Tande to do kogo? </i>- mężczyzna zwrócił się do mnie podobnym tonem.</div>
<div style="text-align: center;">
- <i>Do Miriam Northug </i>- powtórzyłem niemrawo. - <i>Muszę do niej wejść... Proszę.</i></div>
<div style="text-align: center;">
- <i>Pacjentka odpoczywa, ale... Dobrze, może pan wejść</i> - jedyny mądry, a nie jak te... Uh, lepiej oszczędzę sobie języka.</div>
<div style="text-align: center;">
- <i>Dziękuję</i> - wyszeptałem, czując ulgę. - <i>W ogóle to...co się z nią dziś stało?</i></div>
<div style="text-align: center;">
- <i>Przenieśliśmy ją tutaj, bo wszystko wyglądało na to, że jest dobrze. Ale... Zatrzymała nam się. Na chwilę, ale zatrzymała...</i> - coo, jak to?! Przecież... Nie, to nie może być możliwe. Nie, nie wierzę, to głupi sen. - <i>Ale udało się przywrócić poprawne parametry. Jednakże jest opcja, że powróci na OIOM.</i></div>
<div style="text-align: center;">
Nie byłem za zbytnio pocieszony tym, że znów się jej pogorszyło. Miało być dobrze... Czemu w końcu nie może nic się zacząć układać tak, jak powinno? Czy Najwyższy naprawdę sobie ze mnie kpi, karząc przy tym niewinne istoty, które znaczą dla mnie więcej niż wszystko?</div>
<div style="text-align: center;">
- <i>Wejdź, proszę</i> - wskazał dłonią w stronę środka, gdzie leżała. Skinąłem mu głową i postawiłem pierwsze kroki.</div>
<div style="text-align: center;">
Znów miała na twarzy maskę tlenową. Znów dookoła jej łóżka znajdowało się sporo aparatur. Znów poczułem ogromny kamień na dnie mojego serca.</div>
<div style="text-align: center;">
Wyglądała tak spokojnie. Dłonie leżały wzdłuż jej ciała, a w żyły były powkuwane rurki, na których widok mnie zemdliło. Po pomieszczeniu regularnie roznosiły się pikania maszyn, które utrzymywały jej stabilny stan. To nie tak miało wyglądać...</div>
<div style="text-align: center;">
Siedziałem dłuższą chwilę na niewygodnym krzesełku, milcząc. Nie wiedziałem, czy mnie słyszy. A chciałem jej tyle powiedzieć... Bałem się, że za chwilę już może być za późno, że nie dowie się, jaka była prawda...</div>
<div style="text-align: center;">
Nie patrzyłem się na nią, nie potrafiłem. W swoich dłoniach trzymałem jej kruchą rękę. Może miałem paranoję, ale czułem, że delikatnie ściska moje palce. Czyli to ten czas...</div>
<div style="text-align: center;">
- <i>Mir... Nie wiem, czy słyszysz, czy nie, ale... Chcę, abyś wreszcie usłyszała wszystko z moich ust. Nie wiem, co powiedział Ci Johann, ale jestem przekonany, że coś przekręcił tylko po to, abyś wreszcie mnie znienawidziła jak nikogo innego.</i></div>
<div style="text-align: center;">
Czułem się głupio, ale miałem świadomość, że to słyszy... A co z tym idzie, pewnie słyszą to też pielęgniarki. Ale mniejsza z nimi, liczy się tylko Miriam.</div>
<div style="text-align: center;">
- <i>To przeze mnie wpadłaś pod ten samochód. To przeze mnie miałaś ten wypadek, którego następstwa teraz doznajesz. Biorę na siebie całą odpowiedzialność. Za absolutnie wszystko. Ale mam nadzieję, że ten raz też mi wybaczysz. Chociaż będzie Ci niesamowicie ciężko.</i></div>
<div style="text-align: center;">
Mi jest ciężko chociażby z tym żyć. Ten ciężar... Nigdy go nie odczuwałem. Znaczy się do chwili, kiedy to zdarzył się ten wypadek...</div>
<div style="text-align: center;">
- <i>Wiem, że się nie spisałem, przecież tyle razy Cię zawiodłem. Tyle razy cierpiałaś przeze mnie... A ja pomimo tego robiłem swoje. Przepraszam Cię, tak strasznie bardzo...</i></div>
<div style="text-align: center;">
Zerknąłem na szafkę tuż obok łóżka. Leżały na nim nasze zdjęcia... Uśmiechnąłem się przez łzy.</div>
<div style="text-align: center;">
- <i>Mam cichą nadzieję, że zobaczyłaś te zdjęcia. Widziałaś, jacy byliśmy szczęśliwi. Ile razem przeszliśmy... Miriam, kocham Cię. Kocham jak wariat.</i><br />
<i><br /></i>
<i><br /></i>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://66.media.tumblr.com/c7ef3da2c3a513fd64abd1342affbb28/tumblr_o9hdi6JPlu1uouk9fo1_1280.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://66.media.tumblr.com/c7ef3da2c3a513fd64abd1342affbb28/tumblr_o9hdi6JPlu1uouk9fo1_1280.jpg" width="320" /></a></div>
<i>No to ten... powoli zbliżamy się do końca. </i><br />
<i>i jestem ŚWIADOMA, że coś spieprzyłam. XD</i><br />
<i><br /></i>
<br />
<div style="background-color: white; font-family: Merriweather; font-size: 13.2px; line-height: 18.48px;">
<i><a href="http://druga-opcja.blogspot.com/" style="color: #888888; text-decoration: none;" target="_blank">Druga opcja</a></i></div>
<div style="background-color: white; font-family: Merriweather; font-size: 13.2px; line-height: 18.48px;">
<a href="http://ernst-ff.blogspot.com/" style="color: #888888; text-decoration: none;"><i>Ernst</i></a></div>
<div style="background-color: white; font-family: Merriweather; font-size: 13.2px; line-height: 18.48px;">
<i style="color: #888888;"><a href="http://sjecas-li-me-se.blogspot.com/" style="color: #888888; text-decoration: none;">Sjećaš li me se?</a></i></div>
<div style="background-color: white; font-family: Merriweather; font-size: 13.2px; line-height: 18.48px;">
<i><a href="http://szantaz-ff.blogspot.com/" style="color: #888888; text-decoration: none;" target="_blank">Szantaż</a></i></div>
</div>
nikahttp://www.blogger.com/profile/09857449910036315159noreply@blogger.com13tag:blogger.com,1999:blog-8654835918098469358.post-78974278877733891982016-06-22T09:28:00.001+02:002016-06-22T09:28:35.550+02:00dwudziesty pierwszy<div style="text-align: center;">
Ta noc była...dziwna. Co najmniej dziwna. Momentami przerażająca, a chwilami... Chciałam, aby to wszystko było rzeczywistością.</div>
<div style="text-align: center;">
Śniło mi się potwornie dużo rzeczy, które po dłuższym namyśle łączyły się w piekielną całość. Było tam... potwornie dużo Daniela. I to w najróżniejszych postaciach - zaczynając od tych przyjemnych, a kończąc... kończąc w tych najgorszych. Jeśli miałam wierzyć temu, co działo się w moich wyobrażeniach sennych, to moja przeszłość...była naprawdę ciekawa.</div>
<div style="text-align: center;">
Rankiem czułam się...dziwnie. Ni dobrze, ni źle. Ale czułam, że...że jestem słabsza. Nawet nie wiem czemu. Niby normalnie funkcjonowałam...</div>
<div style="text-align: center;">
- <i>Cześć </i>- usłyszałam wysoki głos Maren. Spojrzałam na jej zazwyczaj pogodną twarz, którą jak zawsze rozświetlał życzliwy uśmiech. Była taka pozytywnie nastawiona...</div>
<div style="text-align: center;">
Stała w drzwiach ubrana w zwyczajne ubrania... Czyli kończyła swój dyżur. Miałam być sama. To zabolało.</div>
<div style="text-align: center;">
Uśmiechnęłam się blado w stronę młodej pielęgniarki. Ruszyła w moją stronę i zatrzymała się dopiero przed moim łóżkiem.</div>
<div style="text-align: center;">
- <i>Wczoraj wieczorem był tu Daniel... </i>- zacisnęłam wargi, słysząc to imię. Czemu? Przecież mnie okłamał. Czemu w ogóle to zrobił?.. Poczułam pieczenie oczu. - <i>I dał mi to </i>- podsunęła mi plik zdjęć. Kolejne zdjęcia?</div>
<div style="text-align: center;">
Nieśmiało wzięłam je do rąk. Ale...nie miałam w planach się im przyglądać. Czy to wszystko miało jakikolwiek sens pośród tej fali kłamstw?</div>
<div style="text-align: center;">
- <i>A ja, kiedy już nie miałam co robić na dyżurze... Trochę szukałam w internecie o Tobie i o nim. Pozwoliłam sobie także zobaczyć te zdjęcia. Wiesz... Ja nie siedzę w skokach i tak dalej, ale to, co znalazłam... Aż mnie ruszyło.</i></div>
<div style="text-align: center;">
Siedziałam i patrzyłam się na nią jak na idiotkę, marszcząc brwi. O czym ona do mnie mówiła?</div>
<div style="text-align: center;">
-<i> Mogę poprosić trochę jaśniej? </i>- uśmiechnęła się delikatnie w moją stronę, sięgając do kieszeni po telefon. Po co jej, do diaska, potrzebny telefon?</div>
<div style="text-align: center;">
Dalej zaciskałam w dłoniach te fotografie. Tak na dobrą sprawę... Nie wiem, czemu nie chciałam ich oglądać. Czy tym widokiem miałam się tylko dobić bardziej? Miałam narobić sobie złudną nadzieję?</div>
<div style="text-align: center;">
Chwilę szperała w urządzeniu, po czym dało się słyszeć słowa gratulacji obcego mi głosu. A potem... Ten tembr... Poczułam dziwną ulgę, a moje serce mocniej zabiło.</div>
<div style="text-align: center;">
~ <i>Tę wygraną zawdzięczam i dedykuję mojej ukochanej </i>~ ukochana... Nie, to na pewno nie chodzi tu o mnie. Skądże znowu.</div>
<div style="text-align: center;">
-<i> Miał tu na myśli Ciebie, Miri </i>- z trwogi wyrwał mnie jej głos. To, co się we mnie działo... Ta wewnętrzna kłótnia... Nikomu nie polecam. - <i>To on przychodził tu każdego dnia i przesiadywał tu niemal do wieczora. Często było mi go szkoda, ale... Ale teraz rozumiem, czemu to robił.</i></div>
<div style="text-align: center;">
-<i> Niby czemu?</i> - wyłkałam, próbując się nie rozkleić do końca. Miał na myśli mnie... Bywał tu praktycznie cały czas. Swoją wygraną zadedykował mi...</div>
<div style="text-align: center;">
Serce chciało w to wszystko wierzyć. W każde słowo, ale rozum był temu przeciwny.</div>
<div style="text-align: center;">
-<i> Bo Cię kocha </i>- te trzy słowa brzmiały tak...tak niedorzecznie. Sprzecznie. Czy gdyby mnie kochał, to robiłby to?</div>
<div style="text-align: center;">
- <i>Proszę Cię, nie żartuj sobie </i>- nie brzmiałam pewnie. Ona na pewno też to poczuła.</div>
<div style="text-align: center;">
-<i> Miriam, przestań </i>- zaczęła tracić do mnie cierpliwość. Cóż, każda z nas miała swoje racje. Oddychałam ciężko... Nie chciałam się kłócić. A w dodatku... Nie miałam na to sił. Gdybym tylko mogła, to bym się do reszty wypłakała. Czyli moje 'poprzednie' życie też tak wyglądało? Jedna wielka fala rozczarowań?</div>
<div style="text-align: center;">
- <i>Nie, Maren. Okłamał mnie. I on, i Johann...</i></div>
<div style="text-align: center;">
Obaj to kłamcy. I co niby nimi kierowało? Johann przecież... Przyznał mi się, że robił to wszystko z...z miłości do mnie. A Daniel? Nie usłyszałam tego od niego, tylko...tylko od innych. Czemu? Czemu nikt nie potrafi się zebrać i opowiedzieć mi o tym od początku do końca?</div>
<div style="text-align: center;">
- <i>A może miał swoje pobudki, aby to zrobić?</i> - chciało mi się śmiać przez łzy.</div>
<div style="text-align: center;">
Nic nie mówiła, tylko... Tylko mnie przytuliła. Chyba naprawdę wyglądałam, jakbym zaraz miała się załamać. Jednakże czułam, że...że to nie jest to, czego potrzebuję.</div>
<div style="text-align: center;">
Siedziałyśmy w ciszy, jej dłonie gładziły mnie po plecach, a ciało, pomimo swojego ciepła, nie gwarantowało mi go...</div>
<div style="text-align: center;">
- <i>Miri, nie chcę, ale muszę Cię teraz zostawić </i>- mam zostać sama? Teraz, kiedy potrzebuję wsparcia? - <i>Dziś przeniosą Cię też do innego działu, gdzie nikt Cię nie znajdzie, więc na spokojnie będziesz mogła wszystko sobie przemyśleć...</i></div>
<div style="text-align: center;">
Nie chciałam być sama. Nie mogłam zostać sama...</div>
<div style="text-align: center;">
-<i> Dasz radę, Miri</i> - pogładziła mnie po ramionach, po chwili podnosząc się z miejsca. - <i>Będę wieczorem.</i></div>
<div style="text-align: center;">
Skinęłam głową, a po moich policzkach dalej płynęły te pieprzone słone kropelki pokazujące moją bezsilność wobec tego, co mnie spotyka. Naprawdę jestem za słaba na to życie...</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
Niedługo po wyjściu Maren przeniesiono mnie z intensywnej terapii. W końcu mogłam swobodnie się ruszać, ale jakikolwiek krok sprawiał mi taki ból, że...że nawet nie próbowałam. Koło południa w końcu zdecydowałam się obejrzeć te zdjęcia, które przekazała mi młoda pielęgniarka. Może kiedyś nie było tak, jak opowiadał Johann? Daniel wyglądał na...na czystego. Nie wiem, nie miałam większej styczności z osobami biorącymi. No może z Danim... Ale tego jeszcze do końca nie pamiętam. Są to jakieś przebłyski, głównie z moich snów, kiedy to klęczał i błagał mnie o to, abym go nie zostawiała... Nawet w wyobrażeniu łamało to moje serce.</div>
<div style="text-align: center;">
Nie mógł sobie tego wymyślić, więc... Więc naprawdę musieliśmy się kochać. A teraz?</div>
<div style="text-align: center;">
Wiele z tych fotografii przedstawiały widoki z moich snów, które śniłam do tej pory. Czyżby nawet moja podświadomość podsyłała mi sygnały?</div>
<div style="text-align: center;">
Na sali byłam sama... Na całe szczęście. Byłam pewna, że nie nadawałam się do egzystencji pośród ludzi. Nie teraz, kiedy jestem w stanie wewnętrznego rozbicia. Miałam to wszystko sobie przypomnieć, tak? A tak naprawdę pozostałam z tym wszystkim sama. Po części ze swojej winy, bo nie chciałam się widzieć z żadnym z nich. Ale to nie ja kłamałam od samego początku, próbując wykreować 'nową' mnie... Czemu chcieli to zrobić?</div>
<div style="text-align: center;">
Zmusiłam się do krótkiego spaceru, chociażby do łazienki. W końcu uwolniłam się od zależności od pielęgniarek. Szłam chwiejnie, niepewnie, ale najważniejsze: sama. Stawiałam maleńkie kroczki, aby uniknąć niepotrzebnego upadku. Cóż... Na moje nieszczęście skończyło się to jak zawsze.</div>
<div style="text-align: center;">
Będąc tuż obok wyjścia zakręciło mi się w głowie. Nogi zrobiły się jak z waty, a jedyne, co widziałam to jedna wielka ciemność. Nie zdążyłam nawet krzyknąć, a runęłam jak długa na ziemię.<br />
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://65.media.tumblr.com/b52800a65ded921ff658e3b6e0def84c/tumblr_o8gy01HgcW1uouk9fo1_1280.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://65.media.tumblr.com/b52800a65ded921ff658e3b6e0def84c/tumblr_o8gy01HgcW1uouk9fo1_1280.jpg" width="296" /></a></div>
ups? hehe, wiecie, jaka jestemXD<br />
no to...w końcu wakacje nadchodzą😍 nareszcie! może zabiorę się w końcu za ff, jakie powstanie po tym. <strike>może, eh</strike><br />
oczekujcie kolejnego i mnie nie zabijajcie!<br />
<br />
<div style="background-color: white; font-family: Merriweather; font-size: 13.2px; line-height: 18.48px;">
<i><a href="http://druga-opcja.blogspot.com/" style="color: #888888; text-decoration: none;" target="_blank">Druga opcja</a></i></div>
<div style="background-color: white; font-family: Merriweather; font-size: 13.2px; line-height: 18.48px;">
<a href="http://ernst-ff.blogspot.com/" style="color: #888888; text-decoration: none;"><i>Ernst</i></a></div>
<div style="background-color: white; font-family: Merriweather; font-size: 13.2px; line-height: 18.48px;">
<i style="color: #888888; text-decoration: none;"><a href="http://sjecas-li-me-se.blogspot.com/" style="color: #888888; text-decoration: none;">Sjećaš li me se?</a></i></div>
<div style="background-color: white; font-family: Merriweather; font-size: 13.2px; line-height: 18.48px;">
<i><a href="http://szantaz-ff.blogspot.com/" target="_blank">Szantaż</a></i></div>
</div>
nikahttp://www.blogger.com/profile/09857449910036315159noreply@blogger.com10tag:blogger.com,1999:blog-8654835918098469358.post-76605311966550776362016-06-15T16:18:00.000+02:002016-06-15T16:39:23.697+02:00dwudziesty<div style="text-align: center;">
Norweska kadra już powróciła po Turnieju Czterech Skoczni, które wygrał nie kto inny jak Prevc. Równało się to z tym, że mój, nasz spokój się skończył. Wrócił Forfang. Wracam do treningów...</div>
<div style="text-align: center;">
Pamięć Miriam dalej stoi na tym samym poziomie. Przynajmniej tak to wygląda, bo nic nie mówiła o jakichkolwiek zmianach. Nie potrafiłem określić, czy to mnie cieszy, czy nie.</div>
<div style="text-align: center;">
Nieszczerość wobec niej była naprawdę nieuczciwa, ale... Ale byłem myśli, że to było odpowiedniejszym rozwiązaniem. Cóż, po wiadomości od Johanna ta myśl się zmieniła...</div>
<div style="text-align: center;">
<b>Johann</b>: Swoje zrobiłem. Jesteś skończony.</div>
<div style="text-align: center;">
Zmroziło mnie, odczytując tę wiadomość. Skończony? Niby jak? Wcześniejsze SMSy, w porównaniu z tym nie tobiły na mnie takiego wrażenia...</div>
<div style="text-align: center;">
<b>ja</b>: o co Ci, do cholery, chodzi?</div>
<div style="text-align: center;">
Na odpowiedź czekałem niecałą minutę, a to zdanie... To zdanie mnie rozbiło.</div>
<div style="text-align: center;">
<b>Johann</b>: Miriam Cię nienawidzi.</div>
<div style="text-align: center;">
Miriam mnie nienawidzi? Jakim cudem? </div>
<div style="text-align: center;">
Poczułem, jak moje serce pęka tak, jak rozbite lustro. Musiał jej powiedzieć, albo... Albo przypomniała sobie o tym wszystkim. To są jedyne opcje. Żadnej innej nie widzę.</div>
<div style="text-align: center;">
Nie mogę tego tak zostawić. Po prostu nie mogę. Muszę jej pokazać, że udało mi się, uwolniłem się od tego świństwa, jakie zaburzyło nasz spokój. Muszę jej udowodnić, że jestem kimś innym.</div>
<div style="text-align: center;">
Zgarnąłem z komody zdjęcia, jakie nie znalazły się w jednym z albumów, albo na ścianie. Pośród nich ujrzałem białą kartkę... To mnie na chwilę zatrzymało.</div>
<div style="text-align: center;">
Kolejna zbitka liter. Pisana ręcznie. Ten charakter pisma... Te idealnie równe literki... Wiadomość od Miriam... Niby z jakiego okresu czasu?</div>
<div style="text-align: center;">
<i>"Musisz zrobić wszystko, abym sobie Ciebie przypomniała. 04.12.15."</i></div>
<div style="text-align: center;">
Przecież wtedy Miriam była w śpiączce. Więc niby...niby jak? Zjawiska paranormalne... <strike>przecież one nie istnieją.</strike></div>
<div style="text-align: center;">
Nie. Właśnie, że one istnieją. </div>
<div style="text-align: center;">
Po jej wypadku działo się tyle rzeczy, o których nikt nigdy by nie śnił. Ten chłód, te latające książki i donniczki. To mi się nie śniło, bo naprawdę sprzątałem te wszystkie rzeczy. Ona czuwała nade mną. Czuwała, abym nie odpieprzył żadnej głupoty. Ale jaki to ma sens, skoro teraz tego nie pamięta?</div>
<div style="text-align: center;">
Więc ta wiadomość nie jest przypadkiem. Muszę zrobić wszystko, aby przypomniała sobie każdą dobrą chwilę, jaką razem przeżyliśmy. Musi uwierzyć w moją przemianę. Boję się jej utraty... Nie zniosę jej po raz drugi.</div>
<div style="text-align: center;">
Wsadziłem kartkę z powrotem pośród fotografie, ukazujące naszą dwójkę. Starałem się, pomimo tych dragów. Jednakże to... To nie wystarczyło.</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
-<i> I co tu jeszcze robisz?</i> - warknął Forfang, gdy tylko zjawiłem się przed jego mieszkaniem.</div>
<div style="text-align: center;">
- <i>Co jej, palancie, powiedziałeś </i>- syknąłem, na chama wchodząc do środka. Próbował się postawić, ale cóż. To on był tu tym spokojniejszym, a co za tym idzie, wątlejszym. Nie stanowił dla mnie żadnego problemu.</div>
<div style="text-align: center;">
- <i>A co miałem powiedzieć? Przekazałem jej samą prawdę. To, czego Ty się bałeś powiedzieć.</i></div>
<div style="text-align: center;">
Fakt, bałem się. I co z tego. Strach jest ludzką rzeczą. Aczkolwiek... Wiem, że powinienem postąpić inaczej. Ale nie potrafiłem. Nie chciałem, aby stało się to, co sprowokował Johann.</div>
<div style="text-align: center;">
- <i>Twoja gra w tym teatrze dobiegła końca, Tande. Twoja szansa na naprawę swoich błędów uleciała. I już nigdy nie wróci.</i></div>
<div style="text-align: center;">
Patrzył się na mnie nienawistnym spojrzeniem, przyparty do ściany. Zaciskałem palce na jego ramionach, zaciskając szczęki do granic możliwości.</div>
<div style="text-align: center;">
Myśli, że co? Że teraz jemu uda się to wszystko zrobić?</div>
<div style="text-align: center;">
- <i>Chyba Tobie także się nie udało </i>- trafnie go rozszyfrowałem. Zmalała jego hardość i pewność siebie. Nie uzyskał tego, czego chciał. A on z porażką nie potrafił się pogodzić.</div>
<div style="text-align: center;">
- T<i>o tylko kwestia czasu. Będę przy niej tak, jak wtedy, kiedy Ty byłeś na haju. To u mnie szukała wsparcia i schronienia, którego nie otrzymała od Ciebie.</i></div>
<div style="text-align: center;">
Te słowa bolały, ale były prawdą. Schrzaniłem to wszystko, wiem. Ale od tego jest druga szansa, prawda? Chociaż u mnie... Tych szans było sporo.</div>
<div style="text-align: center;">
- <i>Nigdy Ci się nie uda.</i></div>
<div style="text-align: center;">
- <i>Tobie tak samo </i>- cwaniacki uśmieszek znów powrócił w łaski. Prychnąłem pod nosem. - <i>Jesteś dla niej zerem, przeszłością, jakiej nie pamięta. I jakiej nie będzie pamiętać.</i></div>
<div style="text-align: center;">
-<i> Jeszcze się zdziwisz</i> - rozluźniłem uścisk i bez słowa skierowałem się w stronę wyjścia. Jeszcze się zdziwi, tym razem mi się uda, a on... On znów będzie na straconej pozycji.</div>
<div style="text-align: center;">
Był późny wieczór, a ja jak idiota jechałem do szpitala. Do niej. Na fotelu obok mnie walały się zdjęcia i ta kartka.</div>
<div style="text-align: center;">
Musiałem załatwić to jak najszybciej. Nieważne, że czas wizyt najprawdopodobniej dobiegł końca. Nie mogłem tego tak zostawić...</div>
<div style="text-align: center;">
W dodatku zaczynało sypać śniegiem. Jeszcze tego mi brakowało do pełni szczęścia. Spuściłem nogę z gazu, aby nie spowodować kolizji.</div>
<div style="text-align: center;">
W końcu znalazłem się pod szpitalem. Mieszkanie na przedmieściach ma swoje plusy oraz minusy... Zgarnąłem fotografie z skórzanego fotela i opuściłem mojego Mercedesa. Pospiesznym krokiem skierowałem się w stronę gmachu szpitala, a następnie na oddział, w którym przebywała. Dookoła pełno oszklonych sal, z których wszystko było widać. Zatrzymałem się przed salą numer 9, w której się znajdowała.</div>
<div style="text-align: center;">
Zgaszone światło. A na środku wielkie łóżko, w którym wyglądała jakby się zatapiała - była taka drobna. Momentami bałem się jej dotknąć, aby jej czegoś nie uszkodzić... Chciałem tam wejść, powiedzieć jej to wszystko twarzą w twarz.</div>
<div style="text-align: center;">
Zaciskałem w palcach nasze zdjęcia. Ledwo wstrzymywałem się z okazaniem swojej słabości kolejny raz. Nie postąpiłem fair, ale chciałem się nacieszyć nią, nim wszystko znów zacznie się chrzanić...</div>
<div style="text-align: center;">
- <i>Daniel... Nie powinieneś tu być</i> - na moim ramieniu dłoń położyła Maren, jedna z pielęgniarek. Zdążyła tu podjąć pracę przed wypadkiem Miriam. Jest od niej niewiele starsza, więc bez problemu złapały konktakt.</div>
<div style="text-align: center;">
- <i>Zdążyła Ci wszystko powiedzieć, prawda?</i></div>
<div style="text-align: center;">
- <i>Tak. I prosiła mnie o to, abym nie pozwoliła Ci się do niej zbliżać </i>- zacisnąłem wargi, a pojedyncza łza niechcący wydostała się z kącika oka. Szybko ją starłem, aby nikt jej nie zauważył.</div>
<div style="text-align: center;">
<div style="text-align: center;">
- <i>Daj jej to, proszę </i>- szepnąłem, przekazując jej trzymane przeze mnie zdjęcia. -<i> Musi to w końcu zobaczyć.</i></div>
<i><br /></i>
<i><br /></i>
<i><br /></i>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://67.media.tumblr.com/20a4416d03004f73a326e464f52e94f1/tumblr_o7wgfw7Vi61s9dxl5o1_540.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="317" src="https://67.media.tumblr.com/20a4416d03004f73a326e464f52e94f1/tumblr_o7wgfw7Vi61s9dxl5o1_540.jpg" width="320" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<i>zebrał się. w końcu się zebrał. nie za późno przypadkiem? :) hehe, lubię trzymać w niepewności dosłownie do końca XD</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i><br /></i></div>
<div style="text-align: center;">
<i><a href="http://druga-opcja.blogspot.com/" target="_blank">Druga opcja</a></i></div>
<div style="text-align: center;">
<a href="http://ernst-ff.blogspot.com/"><i>Ernst</i></a></div>
<div style="text-align: center;">
<a href="http://sjecas-li-me-se.blogspot.com/"><i>Sjećaš li me se?</i></a></div>
<i><br /></i></div>
nikahttp://www.blogger.com/profile/09857449910036315159noreply@blogger.com7tag:blogger.com,1999:blog-8654835918098469358.post-84353885840428007442016-06-08T16:04:00.001+02:002016-06-08T16:04:16.719+02:00dziewiętnasty<div style="text-align: center;">
- <i>Oh, Johann</i> - uśmiechnęłam się, widząc skoczka po raz pierwszy od kilkunastu dni. Tęskniłam za nim! Silił się na uśmiech, ale coś słabo mu to szło.Zaciskał dłonie w pięści, a jego spojrzenie było... specyficzne. Wyglądało jakby to było połączenie smutku z poczuciem nienawiści do kogoś. - <i>Stało się coś?..</i></div>
<div style="text-align: center;">
Zasiadł na skraju łóżka, zaciskając wargi w wąską linię. Przez dłuższą chwilę nikt nie zabierał głosu, standardowo było słychać aparatury i głosy zza sali.</div>
<div style="text-align: center;">
- <i>Johann!</i></div>
<div style="text-align: center;">
Patrzyłam się na niego, czekając na jakąkolwiek odpowiedź z jego strony. Strzelił z palców, a jego dłonie nagle zrobiły się dla niego o wiele ciekawsze. Coś poszło mu nie tak w trakcie jednych z zawodów? No bez przesady! Przecież tak by się nie zachowywał... Chociaż... Kto go tam wie...</div>
<div style="text-align: center;">
-<i> Miriam, pora, abyś dowiedziała się całej prawdy. To wszystko... Ciągnie się wystarczająco długo.</i></div>
<div style="text-align: center;">
Prawda? Jaka prawda, do jasnej anieli? Przecież...nie, to głupie, bo nie mógłby mnie okłamać, co nie?</div>
<div style="text-align: center;">
- <i>Prawda? Johann, o co chodzi? Okłamujesz mnie? </i>- to było dziwne, naprawdę. Chyba żaden z nich nie zrobiłby tego dla swoich korzyści...</div>
<div style="text-align: center;">
- <i>Nie... Znaczy się tak. Chociaż nie do końca</i> - chwilę zajęło mi ogarnięcie składni tej wypowiedzi. Jak można 'tak jakby' kłamać? Przecież to niemożliwe! Albo kłamiesz, albo nie... - <i>Ukrywałem przed Tobą prawdziwego Daniela.</i></div>
<div style="text-align: center;">
Daniel..? Jak mógł przede mną go ukrywać, skoro to, co robił, mówił... Już samo patrzenie się na niego pokazywało prawdziwość tych gestów!</div>
<div style="text-align: center;">
Moja mina wyrażała niewiedzę oraz oczekiwanie na odpowiedź. Na odpowiedź, która zaczęła pasmo nieszczęść...</div>
<div style="text-align: center;">
- <i>To przez niego miałaś ten wypadek.</i></div>
<div style="text-align: center;">
Zamurowało mnie, słysząc to zdanie. Jak to mogłam mieć przez niego wypadek, skoro sam Daniel mówił mi coś innego... </div>
<div style="text-align: center;">
- <i>Tego Ci nasza gwiazdka nie powiedziała, prawda?</i> - poczułam się, jakbym oberwała z obucha. To wszystko, co się działo przez ostatnie dni to...same kłamstwa? W co ja już mam wierzyć?</div>
<div style="text-align: center;">
- <i>Może lepiej zacznę od początku</i> - nawet nie wiem, czy skinęłam głową, aby mógł mówić to wszystko. A każde kolejne słowo niszczyło mnie od środka. Niszczyło to, co o nim sądziłam... Niszczyło całą moją rzeczywistość tuż od chwili wybudzenia się ze śpiączki.</div>
<div style="text-align: center;">
-<i> Powinien Ci sam to powiedzieć, ale jak widzę, słabo się za to zabierał</i> - prychnął, a kolejne zdanie z trudem przeszło mu przez gardło, jakby sam się tego brzydził. - <i>Miri, byłaś z Danielem.</i></div>
<div style="text-align: center;">
Co, co, co? Jak to 'byłam'? Czemu mi nikt o tym nie powiedział? Czemu sam zainteresowany mi tego nie przekazał? Po jaką cholerę to ukrywał?</div>
<div style="text-align: center;">
-<i> Z początku wszystko u Was było super, świetnie się układało. Dopóki nie trafił na złe towarzystwo... Wtedy to zaczęło się najgorsze.</i></div>
<div style="text-align: center;">
Co miał na myśli mówiąc 'najgorsze'? </div>
<div style="text-align: center;">
Jednakże dalej siedziała we mnie oraz absorbowała wiadomość, że Daniel i ja...że kiedyś, może nawet przed wypadkiem byliśmy razem. Ale jak mógł go spowodować? Co się mogło wówczas zdarzyć? </div>
<div style="text-align: center;">
Nawet nie byłam w stanie go popędzać. To wszystko... Wszystko zaczęło wypełniać moją głowę, jednakże nie przynosiło to jakichkolwiek wspomnień.</div>
<div style="text-align: center;">
- <i>Daniel brał narkotyki, Miriam. Ćpał, w sumie teraz też ćpa. To wszystko... To wszystko ciągnie się już ponad rok.</i></div>
<div style="text-align: center;">
- <i>Wiedziałam o tym? </i>- nawet nie wiem, jakim cudem to powiedziałam. W ogóle to powiedziałam? Jakie narkotyki? Przecież ludzie biorący są zazwyczaj na bruku i dnie.. On na takiego nie wyglądał...</div>
<div style="text-align: center;">
- <i>Wiedziałaś. Mimo to nadal z nim byłaś. A w dniu wypadku... W dniu wypadku miałaś powiedzieć mu o tym, że się z nim rozstajesz.</i></div>
<div style="text-align: center;">
Zamilkł na dłuższą chwilę, a ja to zaczęłam układać w głowie.</div>
<div style="text-align: center;">
Skoro Daniel bierze to od ponad roku, to...to musieliśmy być ze sobą dłużej, czy...czy po prostu pokochałam wtedy go jako narkomana?</div>
<div style="text-align: center;">
- <i>Długo z nim byłam?</i></div>
<div style="text-align: center;">
-<i> W dniu wypadku wypadały....dwa lata </i>- czyli zaczął brać w trakcie naszego związku... To było...było jak cios poniżej pasa. Poczułam łzy, zbierające się do moich oczu, a ten bez słowa mnie przytulił. Poczułam obrzydzenie.</div>
<div style="text-align: center;">
- <i>Wiem, że to dla Ciebie szokujące, ale musiałem to zrobić. Nie mogłem tego już ciągnąć. Nie mogłem patrzeć na to, co Tande robi.</i></div>
<div style="text-align: center;">
Przypomniała mi się nasza rozmowa z początku, kiedy to opowiadał mi o tym, kim jestem. Czyli to także było kłamstwem?</div>
<div style="text-align: center;">
- <i>Czyli też kłamałeś, mówiąc o tym, że wspólnie mieszkaliśmy...</i></div>
<div style="text-align: center;">
-<i> Wiem, też źle zrobiłem</i> - źle? Chciało mi się śmiać, jednocześnie płacząc. Jedyne osoby, które interesowały się moim losem, jedyne osoby, które przy mnie były okazały się kłamcami. I jak niby teraz ma to wszystko wyglądać?</div>
<div style="text-align: center;">
-<i> Chcę zostać sama, Johann </i>- wyszeptałam ledwo słyszalnie, próbując się wyszamotać z jego uścisku. Ten jednak silnie trzymał. - <i> Proszę Cię o to, abyś wyszedł z tej sali.</i></div>
<div style="text-align: center;">
- <i>Miriam... Nie możesz być sama.</i></div>
<div style="text-align: center;">
-<i> Chcę zostać sama</i> - powtórzyłam, zaciskając zęby. Nie mogłam przy nim okazać swojej słabości. Nie mogłam teraz się rozbeczeć jak dziecko. Po prostu nie mogłam. - <i>Wyjdź.</i></div>
<div style="text-align: center;">
- <i>Miriam...</i></div>
<div style="text-align: center;">
- <i>Już! </i>- zwolnił uścisk wkoło mojej talii i podniósł się z miejsca. Nawet na niego nie spojrzałam, skupiałam się na swoich dłoniach. Nie chciałam go widzieć... Nie chciałam widzieć kogokolwiek. </div>
<div style="text-align: center;">
Na pewno nie był zbytnio pocieszony. Cóż, takie życie, nieprawdaż? Każdy czyn ma swoją cenę, teraz musi za nią zapłacić.</div>
<div style="text-align: center;">
- <i>Miri, zrobiłem to, bo...bo Cię kocham. I nie mogłem znieść tego, że Daniel próbuje to wszystko zataić, jakby nigdy nic się nie stało.</i></div>
<div style="text-align: center;">
Nic nie mówiłam. Serce pękało z każdą kolejną chwilą, a łzy mimowolnie ciekły po policzkach i spadały na białą pościel.</div>
<div style="text-align: center;">
Kocha mnie? Dobre sobie. Czy kogoś, kogo się kocha można oszukać?</div>
<div style="text-align: center;">
To bolało. Przez ostanie dwadzieścia trzy dni byłam oszukiwana przez najbliższych mojej osobie.</div>
<div style="text-align: center;">
Oszukiwana... W mojej głowie nagle zjawił się dziwny obraz. Próbowałam go zagłuszyć, ale nie byłam w stanie.</div>
<div style="text-align: center;">
Gromki śmiech na zatłoczonej sali, przemieszany z równie głośną muzyką. Stół i nachylające się nad nim osoby. Alkohol, lejący się gdzie tylko to możliwe. Spora grupka młodzieży pod jego wpływem. To wszystko i tak schodziło do jednego.</div>
<div style="text-align: center;">
Narkotyki. Daniel i narkotyki.<br />
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://3.bp.blogspot.com/-rBodJbncGkA/V1gk8bn-bhI/AAAAAAAACk8/Wh0JhZ_0vawDFL897VKjo5A8ZxPo4fwqQCLcB/s1600/tumblr_o154sxwiex1s7rl1jo1_1280.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="320" src="https://3.bp.blogspot.com/-rBodJbncGkA/V1gk8bn-bhI/AAAAAAAACk8/Wh0JhZ_0vawDFL897VKjo5A8ZxPo4fwqQCLcB/s320/tumblr_o154sxwiex1s7rl1jo1_1280.jpg" width="239" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><strike>założę się, że miałyście podobną minę i reakcje XD</strike></td></tr>
</tbody></table>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
więc tak, pokazałam swoją standardowa twarz - zawsze trzymam w niepewności. dosłownie do końca, hehe. te, które dłużej są ze mną powinny się przywyczaić...:D </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
pewnie chcecie mnie zabić, co nie? spoko, szukajcie mnie. <strike>może znajdziecie</strike></div>
<div style="text-align: center;">
chcę Was zaprosić na <a href="http://druga-opcja.blogspot.com/" target="_blank">Drugą opcję</a> z Joshuą Kimmichem, opowiadanie, które swój oficjany debiut miało w poniedziałek:) </div>
<div style="text-align: center;">
prócz Josha, zapraszam także na:</div>
<div style="text-align: center;">
<a href="http://ernst-ff.blogspot.com/">Ernst</a></div>
<div style="text-align: center;">
<a href="http://sjecas-li-me-se.blogspot.com/">Sjećaš li me se?</a></div>
<br />
<br /></div>
nikahttp://www.blogger.com/profile/09857449910036315159noreply@blogger.com10tag:blogger.com,1999:blog-8654835918098469358.post-73211648039057883192016-06-01T13:22:00.000+02:002016-06-01T13:52:32.184+02:00osiemnasty<div style="text-align: center;">
<b>Johann</b>: Nie myśl sobie, że tak nagle wszystko będzie dobrze.</div>
<div style="text-align: center;">
To nie pierwsza wiadomość o podobnej treści od kiedy go nie ma w Norwegii. Ignorowałem je. Myśli, że co? Że jemu się uda zająć moje miejsce? Może robić wszystko, jednakże to ja miałem ten przywilej sprzed wypadku. To mnie kochała, nie jego. Mnie. Dokładnie tego kretyna. Kretyna, który nie potrafił tego docenić... I teraz płacę cenę tego niedocenienia.</div>
<div style="text-align: center;">
Każdego dnia, kiedy jestem u niej mam tak ogromną pokusę, aby opowiedzieć jej o wszystkim. O tym, co było, o tym, jaki byłem. Chciałem. Ale z drugiej strony obawiałem się, że będzie kazała mi odejść ze swojego życia i... I to, co miałem bezpowrotnie utracę. A on to wykorzysta. Tylko to mnie powstrzymywało.</div>
<div style="text-align: center;">
Będąc w zaciszu domu nadal odczuwałem ten dziwny chłód, jaki towarzyszył mi w czasie, kiedy była w śpiączce. To podchodziło pod paranoję, nieprawdaż? Wtedy tłumaczyłem to jako jej obecność, a dziś? Dziś wyglądało na to, że wariuję.</div>
<div style="text-align: center;">
Ale naprawdę. Chciałbym znów poczuć to, co było kiedyś. Czuć ciepło jej ciała tuż obok, kiedy się do mnie tuliła, czy spała obok. Dotyk jej delikatnych dłoni, delikatnie krążących po moim ciele. Te miękkie wargi, który były wybawieniem dla wszystkiego i wszystkich. Potrzebowałem ich, a to pragnienie było nie do opisania.</div>
<div style="text-align: center;">
Niewielkie ukojenie w tymże 'cierpieniu' daje mi widok uwieczniony na setce fotografii, które są w naszym mieszkaniu dosłownie wszędzie, gdzie się tylko da. Patrząc się na jakiekolwiek z nich, miałem w głowie sytuację, w której było ono robione. To głupie, co nie? Ale pamiętam. Do dziś pamiętam nasze początki, w których nie było dragów. Kiedy one się pojawiły... Wszystko zaczęło się inaczej.</div>
<div style="text-align: center;">
Wciągnięcie się w nie było potwornie idiotycznym i nieodpowiedzialnym pomysłem. Niepotrzebnie wpakowałem się w znajomość z Gregiem i Thomem, którzy zaczęli mnie wciągać w to gówno. Powinienem zachować trzeźwość umysłu, ale... Ale nie byłem w stanie.</div>
<div style="text-align: center;">
Branie zawsze zaczyna się od głupiego spróbowania na imprezie. Albo na chęci popisania się przed kimś. Ja nie miałem po co się popisywać, byłem wystarczająco mocno popularny w naszej szkole, aby nie musieć tego robić. Chciałem... Chciałem spróbować czegoś, co było zakazane. I to nie dlatego, że nie miałem tylu lat, tak jak w przypadku alkoholu. Dragi w większości krajów europejskich objęte są zakazem obiegu. Ale oczywiście znajdzie się ktoś, kto ma do nich łatwy dostęp. I moi nowi kompani właśnie należeli do tej grupy...</div>
<div style="text-align: center;">
Zaczęło się niewinnie. Jedna kreska na jednej z wielu wspólnych imprez. Kiedy zaczynałem, moja kariera zaczynała i kończyła się na Pucharze Kontynentalnym! Niewiele skakałem, robiłem to bardziej w formie hobby. A że wychodziło mi to wszystko lepiej niż innym... Potoczyło się to tak, a nie inaczej.</div>
<div style="text-align: center;">
Wraz ze wzrostem formy zaczęło się coraz większe zapotrzebowanie na branie. Jak na początku udawało mi się samemu nad tym panować, to później było jeszcze trudniej. Doprawdy nie wiem, jakim cudem przez blisko cztery miesiące udawało mi się to ukrywać przed Miriam. Stawałem się agresywny, kiedy nie miałem sposobności, aby wziąć. Przy niej potrafiłem być normalnym człowiekiem, który szalał za nią ze szczenięcej miłości. Więc dlaczego to wszystko nie pomogło mi się z tym rozstać raz na zawsze?</div>
<div style="text-align: center;">
Czemu jej miłość nie potrafiła mnie z tego wyciągnąć? Z tego, w czym siedziałem prawie rok. Tego, z czego teraz się uwalniam. Tego, co wręcz mnie woła, ale nie. Nie daję mu się. W końcu.</div>
<div style="text-align: center;">
Gdyby udało mi się to wcześniej... Wszystko byłoby inne.</div>
<div style="text-align: center;">
Nadal bym nie wiedział o Forfangu i o tym, że...że i on kocha Miriam. Mir byłaby w ciąży.</div>
<div style="text-align: center;">
Ciąża... Nie potrafię powiedzieć, jakby to wyglądało. Przecież zachowywałem się nieodpowiedzialnie, więc jak nagle miałbym dojrzeć? Jednakże wiedziałem jedno - nie byłbym w stanie jej zostawić. To, co do niej czuję jest za silne, aby tak nagle to zgasić...</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
- <i>Hej</i> - posłałem w jej stronę delikatny uśmiech, który od razu odwzajemniła. Wszedłem do środka, niosąc w dłoniach kolorowy bukiet gerberów, jej ulubionych kwiatów.</div>
<div style="text-align: center;">
-<i> Dzień dobry</i> - jej głos, mimo drobnej chrypki, brzmiał jak najpiękniejsza melodia i był zbawczym dźwiękiem dla moich uszu.</div>
<div style="text-align: center;">
Wyszczerzyła się jak dziecko, widząc kwiaty ode mnie. A ja po części ulżyłem sobie, znów mogąc czuć jej dłonie, czy mieć możliwość ucałowania chociażby jej policzka w ramach powitania.</div>
<div style="text-align: center;">
Dziś mijało czternaście dni od jej wybudzenia, co oznaczało, że TCS zbliżał się do końca i Johann niedługo ma wrócić... Znów będzie chciał się wtrącać, znów będzie ją absorbował. I chyba powoli powinienem powracać do treningów na sali... Bieganie i siłownia to nie to samo, co chociażby ćwiczenia "na sucho" z trenerem.</div>
<div style="text-align: center;">
- <i>Coś się stało? </i>- zapytała, a ja drgnąłem. Oh, znów się wyłączyłem? Zamrugałem gwałtownie dwa razy, przenosząc na nią wzrok. Patrzyła się na mnie, ściągając brwi. Jej twarz nie wyrażała żadnego grymasu, póki nasze spojrzenia się nie skrzyżowały. Wtedy kąciki jej warg uniosły się ku górze.</div>
<div style="text-align: center;">
-<i> Nie... Po prostu się zamyśliłem.</i></div>
<div style="text-align: center;">
-<i> A o czym myślałeś? </i>- mówiłem już, że Mir przed wypadkiem była momentami naprawdę ciekawska? Jeśli nie, to tak, stara Miriam i jej ciekawość momentami były potwornie uciążliwe. Ale kochałem, w sumie to nadal kocham, każdą jej wadę.</div>
<div style="text-align: center;">
I co, miałem się jej teraz przyznać? Miałem jej powiedzieć o swoich uczuciach, o Johannie, czy może opowiedzieć jej od samego początku? O tym, jaki byłem? Miałem wrażenie, że nadal trzymała w sobie ostatnią rozmowę. I powoli zaczynałem się obawiać tego, że zacznie sobie przypominać moją mroczniejszą stronę.</div>
<div style="text-align: center;">
-<i> O moim...powrocie do treningów</i> - widać było, że zaciekawiło ją to zdanie.</div>
<div style="text-align: center;">
- <i>Treningi? Też coś uprawiasz, tak samo, jak Johann? </i>- wewnętrznie zagotowało się we mnie, słysząc to imię. Aczkolwiek starałem się tego nie pokazać, nie chciałem, aby się czegoś wystraszyła...</div>
<div style="text-align: center;">
- <i>Tak... Tak samo jak on jestem skoczkiem narciarskim.</i></div>
<div style="text-align: center;">
Rozbłysły jej oczy, a dłonie radośnie klasnęły. Uśmiech na jej twarzy jeszcze się poszerzył...</div>
<div style="text-align: center;">
-<i> Pamiętam, że przed wypadkiem jeździłam na skocznię.</i></div>
<div style="text-align: center;">
Zdanie, które wręcz mnie powaliło. Pamięta coś?! Jak to... Co, jeśli...jeśli przypomniała sobie też to, czego nie powinna? Ale gdyby tak było, to przecież zabroniłaby mi do siebie przychodzić, czy nawet patrzeć.</div>
<div style="text-align: center;">
-<i> Pamiętasz coś jeszcze?</i> - spytałem, a w moim z łatwością dało się wyłapać nutkę nadziei. Co, jeśli pamięta jednak same pozytywy?</div>
<div style="text-align: center;">
- <i>Te zdjęcia, które mi pokazywałeś... Przypominały mi także o tym, że dużo podróżowałam. Niestety... Tylko to pamiętam</i> - na sam koniec dało się słyszeć rezygnację.</div>
<div style="text-align: center;">
- <i>A pamiętasz, z kim podróżowałaś?</i> - zaprzeczyła. Czyli... czyli nadal nie pamięta tego, co było między nami.<br />
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://scontent-waw1-1.cdninstagram.com/t51.2885-15/e35/13267304_1726954454244431_1656276059_n.jpg?ig_cache_key=MTI2MjMyNTA5MDM4OTE0NDA3MA%3D%3D.2" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://scontent-waw1-1.cdninstagram.com/t51.2885-15/e35/13267304_1726954454244431_1656276059_n.jpg?ig_cache_key=MTI2MjMyNTA5MDM4OTE0NDA3MA%3D%3D.2" width="256" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
powinnam się zbierać za pisanie epilogu, ale nadal nie jestem w stanie tego zrobić, eh ;; jak Wam się podoba? :) </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
z okazji Dnia Dziecka życzę Wam, sobie także (przecież każda z nas jest dzieckiem, co nie?) wszystkiego co najlepsze, żeby marzenia się spełniały, bo się spełniają, wystarczy tylko chcieć! <strike>i mieć do tego sposobności</strike> </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div style="background-color: white; font-family: Merriweather; font-size: 13.2px; line-height: 18.48px;">
<a href="http://ernst-ff.blogspot.com/" style="color: #888888; text-decoration: none;">Ernst</a></div>
<div style="background-color: white; font-family: Merriweather; font-size: 13.2px; line-height: 18.48px;">
<a href="http://sjecas-li-me-se.blogspot.com/" style="color: #888888; text-decoration: none;">Sjećaš li me se?</a></div>
<div style="background-color: white; font-family: Merriweather; font-size: 13.2px; line-height: 18.48px;">
<a href="http://falszywagra.blogspot.com/" style="color: #888888; text-decoration: none;">Falsches Spiel</a></div>
<div style="background-color: white; font-family: Merriweather; font-size: 13.2px; line-height: 18.48px;">
<a href="http://druga-opcja.blogspot.com/" style="color: #888888; text-decoration: none;" target="_blank">Druga opcja</a></div>
</div>
nikahttp://www.blogger.com/profile/09857449910036315159noreply@blogger.com12tag:blogger.com,1999:blog-8654835918098469358.post-19751206845058939892016-05-25T13:14:00.003+02:002016-05-25T13:14:49.207+02:00siedemnasty<div style="text-align: center;">
Johann wyjechał na najbliższe jedenaście dni. Swój wyjazd wytłumaczył mi tym, że jedzie na serię konkursów w skokach narciarskich, które odbywały się w Niemczech i Austrii.</div>
<div style="text-align: center;">
Na dźwięk wyrażenia "skoki narciarskie" w mojej głowie zaświeciła się przysłowiowa<i> czerwona lampka</i>, a mózg podsyłał obrazy ze skoczni. Musiałam być częstym bywalcem tego miejsca, bo było tego dość sporo. I o dziwo kojarzyły mi się dobrze, sama radość i...duma? Chyba tak.</div>
<div style="text-align: center;">
Ucieszyła mnie myśl, że coś sobie zaczynałam przypominać. Oh, czyli niedługo wszystko do mnie wróci? Cała moja przeszłość?</div>
<div style="text-align: center;">
Chciałam się z kimś tym podzielić. Podzielić swoją radością. Przecież zrobiłam kroczek do przodu! Ale z kim miałam to zrobić, skoro nikogo obok mnie nie było?</div>
<div style="text-align: center;">
Siedziałam jak na szpilkach, czekając, aż ktoś do mnie przyjdzie. Ale prócz Johanna i Daniela nie miałam nikogo... A Daniel? No właśnie! Gdzie on?</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
- <i>Dobry wieczór</i> - usłyszałam ten głos, który przyprawił mnie o uśmiech. Przyszedł! Jego pogodne oczy lustrowały mnie już od wejścia, a na twarzy anioła widniał szeroki uśmiech. Podszedł do mnie, po czym nachylił się i cmoknął mnie w czoło. Wtedy to zauważyłam w jego dłoni plik zdjęć.</div>
<div style="text-align: center;">
- <i>Hej, a co to?</i> - wyciągnęłam ręce po fotografie. Bez niczego mi je podał, po czym się usadowił na krzesełku obok łóżka. Zmarszczyłam brwi i cmoknęłam ustami z zachwytu, przeglądając coraz to kolejne ujęcia. Ktoś, kto je robił miał niezły talent!</div>
<div style="text-align: center;">
- <i>Twoje zdjęcia</i> - oznajmił po chwili, co wywołało we mnie niemałe zaskoczenie. Moje zdjęcia? Wow!</div>
<div style="text-align: center;">
Zatkało mnie, naprawdę. Przed wypadkiem musiałam naprawdę dużo czasu poświęcać na to hobby. Ale jak udawało mi się to wszystko razem pogodzić?</div>
<div style="text-align: center;">
- <i>Większość z nich pochodzi z miejscowości Hell. Zawsze, jak przyjeżdżaliśmy do moich rodziców... </i>- gwałtownie urwał, po chwili jęcząc cicho z bólu. Obserwowałam go i jego reakcje na to, co powiedział. Przyjeżdżaliśmy do jego rodziców?.. Że kto, że my?</div>
<div style="text-align: center;">
-<i> Co?</i> - w końcu z siebie wykrztusiłam. Patrzyliśmy się na siebie; widziałam w jego twarzy...strach? W dodatku wyglądał tak, jakby powiedział coś nietaktownego. No ale... Jakie wyjazdy?</div>
<div style="text-align: center;">
- <i>Kiedy tylko było kilka dni wolnego i pogoda w okolicy dopisywała... Jeździliśmy ekipą do moich rodziców wypocząć i nabrać energii. Jeździłaś też z nami.</i></div>
<div style="text-align: center;">
- <i>Nabrać energii? </i>- coraz bardziej tego nie rozumiałam. Zresztą wyglądał jakby nie był przekonany do swoich słów. Czyżby kłamał?</div>
<div style="text-align: center;">
Nagle zdjęcia przestały być dla mnie ważne, liczyła się jego odpowiedź.</div>
<div style="text-align: center;">
- <i>Kiedy nadmiar treningów i obowiązków dawał się nam we znaki, to wyjeżdżaliśmy z dala od zgiełku Trondheim, właśnie do moich rodziców. Mają pensjonat w tej miejscowości. Cisza, spokój i my </i>- to brzmiało logicznie i miało sens. Dobre wytłumaczenie, nieprawdaż? Jednakże... Miałam przeczucie, że...że po prostu nie jest ze mną do końca szczery.</div>
<div style="text-align: center;">
Zamilkliśmy na dłuższą chwilę. Skończyłam przeglądać fotografie, na której końcu trafiłam na zdjęcie mojego gościa i swoje... My na tle zachodu słońca. Przyjrzałam się jej bardziej, czując, że dzięki niej czegoś się dowiem. Ale czego?</div>
<div style="text-align: center;">
- <i>Daniel... Byłbyś w stanie ukrywać coś przede mną?</i> - oderwałam od niej spojrzenie, przenosząc je na mojego towarzysza. Drgnął, a do jego spojrzenia wróciła trzeźwość. Chyba się wyłączył.</div>
<div style="text-align: center;">
-<i> Możesz powtórzyć? </i>- tak, zdecydowanie się wyłączył.</div>
<div style="text-align: center;">
- <i>Czy przekręciłbyś prawdę, aby mnie...chronić?</i> - widać, że to pytanie nie było odpowiednie. Zacisnął wargi, mieszając się. Swój wzrok zawiesił na swoich dłoniach, w których po chwili trzymał już moje. Moje ciało ogarnęła kolejna porcja przyjemnych prądów. Lubiłam, gdy tak robił.</div>
<div style="text-align: center;">
Nawet nie próbował mi odpowiedzieć na moje pytanie. Wpatrywał się w dłonie, delikatnie masując moje kłykcie. Słychać było dźwięki aparatur oraz nasze oddechy. No i dźwięki dochodzące z poza sali.</div>
<div style="text-align: center;">
- <i>Daniel... </i>- wyszeptałam po kilku minutach tego stanu. Czekałam na jakąkolwiek reakcję z jego strony. W końcu podniósł głowę, a w jego oczach...ujrzałam łzy.</div>
<div style="text-align: center;">
- <i>Mir </i>- powiedział tym samym tonem, opierając łokcie o skraj łóżka. Dalej trzymał moje dłonie, które dodatkowo podsunął pod swoją twarz, a następnie ucałował. Przymknęłam powieki, sama czując napływające do oczu słone kropelki. Miałam wrażenie, że to, co mi powie będzie druzgocące...</div>
<div style="text-align: center;">
- <i>Wiesz, ile chciałbym Ci powiedzieć?</i> - nie zdążyłam odpowiedzieć, bo kontynuował pewnym siebie tonem, który z każdym słowem się ulatniał. - <i>Chciałbym, abyś dowiedziała się wszystkiego, bo...bo każda myśl o tym mnie przytłacza. Coraz trudniej jest mi z tym ciężarem wytrzymać. Szczególnie wtedy, kiedy Cię widzę. Kiedy widzę Twój uśmiech, którego przez ostatnie miesiące praktycznie nie widywałem. Tę radość w Twoich oczach... Wiesz, że ostatnimi miesiącami widziałem więcej Twoich łez? A wiesz, kto był ich autorem?</i></div>
<div style="text-align: center;">
Znów zamilkł, a łzy w zastraszająco szybkim tempie spływały po jego policzkach. Nie popędzałam go, czekałam cierpliwie, aż powie wszystko to, co w nim siedzi. Aż pokaże mi w końcu prawdziwego siebie, te wszystkie uczucia, które się w nim kłębiły... Chciałam się dowiedzieć, jak mogę rozumieć tę wypowiedź. Co chciał mi przez nią przekazać...</div>
<div style="text-align: center;">
- <i>Mir... To ja jestem powodem Twojego nieszczęścia. </i></div>
<div style="text-align: center;">
Zdanie, które było pewnego rodzaju ciosem prosto we mnie. Że co? Co robił? Co mi zrobił? Co...co było pomiędzy nami przed wypadkiem? Kolejna rozmowa, która zamiast mi pomóc, to nanosiła kolejne pytania... Pytania, na które odpowiedzi mogę już nie uzyskać...</div>
<div style="text-align: center;">
Aż nie wiedziałam, co powiedzieć. Czy jakiekolwiek zdanie, lub wypowiedź byłaby adekwatna do sytuacji... Zaciskałam usta w wąską linię, wpatrując się w pościel, pod którą leżałam. Ta cisza, która panowała pomiędzy nami była... Uciążliwa, przygniatała mnie swoim ciężarem.</div>
<div style="text-align: center;">
- <i>Powinienem już iść</i> - w jego głosie było słychać ból oraz niechęć. Mimo swoich słów uparcie siedział na krzesełku, nie odrywając wzroku od naszych rąk.</div>
<div style="text-align: center;">
- <i>Zostań, proszę</i> - zacisnęłam mocniej palce wkoło jego dłoni. - <i>Nie chcę... Nie chcę, abyś odchodził.</i></div>
<div style="text-align: center;">
Miałam wrażenie, że on, podobnie jak Johann, stanowił część mojego starego życia. Bałam się, że jak teraz pójdzie to... To już nigdy nie wróci. Nie chciałam nawet o tym myśleć, ale powoli zmniejszająca się pustka nie pozwalała mi zawędrować gdzie indziej.</div>
<div style="text-align: center;">
Daniel powodem mojego nieszczęścia? Czy...czy może wiedzieć coś więcej o wypadku, który jest powodem mojej utraty pamięci?<br />
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://49.media.tumblr.com/d0ab1611aa645c10966a41468a91329e/tumblr_o4ka4kUE7X1trdomlo2_500.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="179" src="https://49.media.tumblr.com/d0ab1611aa645c10966a41468a91329e/tumblr_o4ka4kUE7X1trdomlo2_500.gif" width="320" /></a></div>
nie wiem, chyba coś schrzaniłam, ale spoko XD to nic nowego u mnie, co nie?:)<br />
miłęgo weekendu, moje drogie!!<br />
<br />
<div style="background-color: white; font-family: Merriweather; font-size: 13.2px; line-height: 18.48px;">
<a href="http://ernst-ff.blogspot.com/" style="color: #888888; text-decoration: none;">Ernst</a></div>
<div style="background-color: white; font-family: Merriweather; font-size: 13.2px; line-height: 18.48px;">
<a href="http://sjecas-li-me-se.blogspot.com/" style="color: #888888; text-decoration: none;">Sjećaš li me se?</a></div>
<div style="background-color: white; font-family: Merriweather; font-size: 13.2px; line-height: 18.48px;">
<a href="http://falszywagra.blogspot.com/" style="color: #888888; text-decoration: none;">Falsches Spiel</a></div>
<div style="background-color: white; font-family: Merriweather; font-size: 13.2px; line-height: 18.48px;">
<a href="http://druga-opcja.blogspot.com/" style="color: #888888; text-decoration: none;" target="_blank">Druga opcja</a></div>
</div>
nikahttp://www.blogger.com/profile/09857449910036315159noreply@blogger.com11tag:blogger.com,1999:blog-8654835918098469358.post-74903055844478658852016-05-18T16:20:00.001+02:002016-05-18T16:20:35.002+02:00szesnasty<div style="text-align: center;">
- <i>Alex... Nie jadę na Turniej Czterech Skoczni</i> - na samym początku swojej krótkiej wypowiedzi już się zawahałem. Super, Tande, standardowo zjebałeś. Jak w takim razie próbujesz sobie radzić w życiu, skoro nawet nie jesteś w stanie pewnie oświadczyć długo przemyślanej decyzji? Długo przemyślanej to trochę naciągnięte słowo. Zastanawiałem się nad tym od ostatniego konkursu w Engelbergu. Czyli w sumie od sześciu dni.</div>
<div style="text-align: center;">
~ <i>Dani, jesteś tego pewny?</i> ~ Stoeckl nie jest na tyle głupi, aby nie wyłapać w moim głosie nutki niepewności. Odetchnąłem ciężko. Cóż, gdyby wtedy mnie widział, to też by trzymał się swojego zdania. Nie wyglądałem na człowieka przekonanego do swoich racji.</div>
<div style="text-align: center;">
- <i>Tak. Muszę odpocząć.</i></div>
<div style="text-align: center;">
Musiałem odpocząć, to prawda. Ale też chciałem wykorzystać nadchodzące dni na kontaktach z Miriam. Z dala od uciążliwego Johanna, który czyhał tylko na odpowiedni moment, aby zadać mi cios ostateczny. Musiałem w jakiś sposób przekazać jej naszą wspólną przeszłość, oraz jakimś cudem sprawić, aby znów mnie pokochała... Nie wiem, jak to zrobię, ale nie spocznę, dopóki tego nie osiągnę.</div>
<div style="text-align: center;">
Nikt nic przez chwilę nie mówił. Trener pewnie układał sobie w głowie, co ma teraz zrobić. A sam przed świętami mi mówił, że jeśli coś się stanie, to mam go od razu o tym powiadomić. No ale żeby w święta? Bez przesady...</div>
<div style="text-align: center;">
~ <i>Dobrze... Rozumiem Twoją decyzję. Pomimo tego, że postawiłeś nas w odrobinę niekomfortowej sytuacji</i> ~ wiem. Puchar Świata, Narodów też... A w dodatku moja początkująca kariera... Pewnie media będą się zastanawiać co ze mną i tym podobne... Trudno, mniejsza, jakoś to załatwimy.</div>
<div style="text-align: center;">
- <i>Jeśli media będą chciały znać przyczynę mojej nieobecności, to wciśnij im kit, że jestem chory, czy coś w tym stylu.</i></div>
<div style="text-align: center;">
~ <i>Jasne, młody.</i></div>
<div style="text-align: center;">
- <i>Dzięki, panie trenerze</i> - no tak, mówiliśmy na siebie po imieniu, ale to po to, abyśmy byli ze sobą jeszcze bardziej zżyci. Nie typowo zawodowe relacje trener-podopieczny, tylko coś w stylu przyjaciół... Jeśli tak to można nazwać. Sam Austriak wprowadził to w nasze szeregi i jak na razie dobrze to sobie radziło. Pomimo tego gdzieś z tyłu głowy każdy z nas miał świadomość, że jest naszym coachem i nie możemy zagiąć tej linii.</div>
<div style="text-align: center;">
~ <i>Pamiętaj, aby w miarę na bieżąco mówić, co się z Tobą dzieje. Z Miriam także</i> ~ właśnie, Miriam... Powiedzieć mu? o niej? Czy może pomyśli, ze to ze względu na nią nie jadę do Niemiec i Austrii?.. No i Forfang. Co, jeśli to właśnie on przekaże tę nowinę kadrze, a trener zawiesi na mnie psy, jakbym dokonał największej zbrodni?</div>
<div style="text-align: center;">
- <i>Jasne... Wybudziła się kilka dni temu </i>- ostatecznie się przyznałem. Lepiej, abym to ja zrobił, nieprawdaż?</div>
<div style="text-align: center;">
~ <i>Oh, cóż za wspaniała wiadomość!</i> ~ w jego głosie dało się słychać nutkę radości. To była jedna z najcudowniejszych "nowinek", jakie dano mi kiedykolwiek usłyszeć. W sumie nie tylko dla mnie. Dla każdego, kto jest w jakikolwiek sposób ze mną związany odetchnął z ulgą. Widział, jak to przeżywałem.</div>
<div style="text-align: center;">
Jedyne, co było trudnością pośród tego wszystkiego to jej amnezja... Chociaż to przecież moja druga szansa. Dar od Najwyższego. Szansa, której nie mogę zmarnować.</div>
<div style="text-align: center;">
- <i>Tak... </i>- jednakże mi nie było do końca dobrze. Z jednej strony chciałem, aby mnie pamiętała. Wszystko byłoby... łatwiejsze. Ale z drugiej... Przecież by mnie znienawidziła. Za to, co się działo... <i>Kurwa, Tande, przestań się użalać nad sobą.</i></div>
<div style="text-align: center;">
~<i> Brzmisz tak, jakby nie wszystko było dobrze.</i></div>
<div style="text-align: center;">
- <i>Bo nie jest... </i>- przyznałem. - <i>Ale to nie jest rozmowa na telefon, poza tym lepiej, abym Ci nie niszczył ostatnich chwil z Iną przed wyjazdem. Dowiesz się wszystkiego, jak tylko wrócę.</i></div>
<div style="text-align: center;">
~ <i>Daniel...</i></div>
<div style="text-align: center;">
- <i>Miłych ostatnich wolnych chwil, Alex</i> - nie czekając na odpowiedź zakończyłem rozmowę. Już i tak dużo powiedziałem. Na razie musi mu to wystarczyć.</div>
<div style="text-align: center;">
W sumie to powinienem się obawiać, że gdy tylko Forfang się dowie, że nie jadę, to zjawi się w Trondheim z żądzą mordu wymalowaną na twarzy. W sumie to miałem go gdzieś. Nie ma prawa zabraniać mi pojawienia się w szpitalu, ujrzenia Miriam... Nawet rozmowy z nią. Nigdzie nie jest napisane, że jest jego. Tak naprawdę to także nigdzie nie jest określone to, że jest moja... Uh, ta utrata pamięci wszystko utrudnia. Ale także ułatwia. Mogę... Stworzyć coś nowego, lepszego. Tylko szkoda tych cudownych chwil, których może sobie już nie przypomnieć...</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
Minął tydzień od dnia, w którym się wybudziła. Dziś też zaczyna się TCS, na którym powinienem być. I gdyby nie ten piekielny ósmy listopada, to pewnie bym był i skakał. A Mir jak zawsze by mnie dopingowała. Pewnie dalej bym brał, bo przecież nie byłaby w stanie mi przetłumaczyć do rozumu, że robię źle.</div>
<div style="text-align: center;">
Ciekawe, czy... Czy powiedziałaby mi przez ten czas o...o dziecku. Ja... Ja nadal nie umiem wyrzucić z siebie tego, że pośrednio przyczyniłem się do utraty tej niewinnej istotki. Owocu uczucia, jakie...jakie było pomiędzy Miriam, a mną.</div>
<div style="text-align: center;">
"Było" to słowo, które wywołuje we mnie ból nie do opisania. A niby to zwykły wyraz, forma przeszła czasownika "być". To tak boli... Czas przeszły. Wspomnienia, które z czasem blakną, jeśli człowiek za często do nich nie wraca. Co, do diaska mogę z tym zrobić? Nie mogę jej wszystkiego powiedzieć, na pewno nie od razu. Jak to wszystko rozegrać, aby było dobrze?</div>
<div style="text-align: center;">
Przypatrywałem się naszym wspólnym zdjęciom, zawieszonym na tablicy korkowej, znajdującej się w salonie. Wspominałem każdą wspólnie spędzoną chwilę, co wywoływało we mnie jeszcze większe cierpienie. Czy...czy kiedykolwiek znajdę jego ujście?</div>
<div style="text-align: center;">
Fakt, te uczucia wszystkie znikają. Ale to tylko wtedy, kiedy ją widzę. Kiedy słyszę jej głos, czy czuję uścisk jej dłoni, który jest wybawieniem dla wszystkiego. Gdy nie ma jej tuż obok... Znów jest źle. Walczę z tym, aby przeszłość do mnie nie wróciła i... Na razie wygrywam. Uwolniłem się od tego. Chyba raz na zawsze.</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
Chłopacy życzyli mi powrotu do zdrowia... Czyli Alex im także wcisnął to, że jestem chory. W sumie to dobrze. Forfang nadal się nie odzywa. Od tej sytuacji w szpitalu jesteśmy na etapie tak zwanych "cichych dni". Jak mógł chociażby przez chwilę myśleć o tym, jak odbić mi Miriam? To chore, może się powtarzam. Ale nie wiem, jak to określić. Jak długo się znamy, to nigdy nie przyszło mi na myśl, aby odbić mu jakąkolwiek dziewczynę. A sporo się ich przewinęło. O większości Miriam wiedziała... Uhh.</div>
<div style="text-align: center;">
Przez tyle czasu była na każde moje zawołanie. Zawsze byłą, kiedy tego chciałem. Kiedy jej potrzebowałem. Zawsze znalazła dla mnie chwilę. A ja przez długi czas nie potrafiłem tego dostrzec. Kiedy wreszcie to zrobiłem, to z czasem wszystko zaczęło się sypać... To życie jest naprawdę cudowne.</div>
<div style="text-align: center;">
Dla niepoznaki wybrałem te zdjęcia, na których byliśmy w trójkę. W sumie w czwórkę, bo większość z nich zrobiona była w trakcie naszych podwójnych randek. Mir szalała na punkcie robienia zdjęć i czyniła to zawsze, kiedy tylko mogła. Na zakurzonych półkach stało kilka albumów pełnych pejzaży i różnych ujęć. Drugie tyle znajdowało się w komputerze i czekało na wydrukowanie.</div>
<div style="text-align: center;">
Prócz tych fotografii wziąłem kilka ujęć widoków Norwegii, aby napomknąć coś o jej pasji. Może w tym przypomni sobie coś związanego ze mną?<br />
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://67.media.tumblr.com/8e23e164489c75cfaba8ea549358ea7d/tumblr_o6ejieXVYJ1vr4ik9o2_400.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://67.media.tumblr.com/8e23e164489c75cfaba8ea549358ea7d/tumblr_o6ejieXVYJ1vr4ik9o2_400.gif" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
taki rozdział w którym...tak naprawdę nic się nie dzieje. kolejny chyba trochę rozjaśni wszystko xd</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div style="background-color: white; font-family: Merriweather; font-size: 13.2px; line-height: 18.48px;">
<a href="http://ernst-ff.blogspot.com/" style="color: #888888; text-decoration: none;">Ernst</a></div>
<div style="background-color: white; font-family: Merriweather; font-size: 13.2px; line-height: 18.48px;">
<a href="http://sjecas-li-me-se.blogspot.com/" style="color: #888888; text-decoration: none;">Sjećaš li me se?</a></div>
<div style="background-color: white; font-family: Merriweather; font-size: 13.2px; line-height: 18.48px;">
<a href="http://falszywagra.blogspot.com/" style="color: #888888; text-decoration: none;">Falsches Spiel</a></div>
<div style="background-color: white; font-family: Merriweather; font-size: 13.2px; line-height: 18.48px;">
<a href="http://druga-opcja.blogspot.com/" style="color: #888888; text-decoration: none;" target="_blank">Druga opcja</a></div>
</div>
nikahttp://www.blogger.com/profile/09857449910036315159noreply@blogger.com12tag:blogger.com,1999:blog-8654835918098469358.post-78863245716542351902016-05-11T15:53:00.003+02:002016-05-11T15:53:34.885+02:00piętnasty<div style="text-align: center;">
Myślałam, że dalej śnię. Ten głos, to spojrzenie... Ta twarz. To on. To on, ten, który gościł w moich snach od kiedy tylko wybudziłam się ze śpiączki. </div>
<div style="text-align: center;">
Kim on był? Co on w nich robił? </div>
<div style="text-align: center;">
Chciałam się dowiedzieć czegoś od niego o nim samym... Coś, co mogło mi pomóc sobie przypomnieć... Niestety z marnym skutkiem, bowiem po odejściu z Johannem już nie wrócił, co jeszcze bardziej mnie niepokoiło.</div>
<div style="text-align: center;">
Przez ostatnie cztery dni próbowałam sobie przypomnieć coś z życia przed wypadkiem. Johann trochę mi pomagał, opowiadając o życiu licealisty. Jednakże coraz częściej odczuwałam, że coś przede mną zataja... A sama nie byłam w stanie zagwarantować sobie tego, że cokolwiek sobie przypomnę.</div>
<div style="text-align: center;">
Czułam się trochę lepiej, jednakże nadal nie mogłam opuszczać szpitalnego łóżka oraz nadal byłam podłączona do wielu aparatur, które potwornie mnie irytowały. Chciałam już wstać, chciałam dowiedzieć się na własnej skórze tego wszystkiego... Wariowałam już od tego tkwienia w łóżku! Przecież podobno leżałam przez długie siedem tygodni w tym stanie, wystarczy już, no! Ale na razie otrzymałam zakaz opuszczania łóżka, co było niesamowicie uciążliwe, nawet dla załatwiania potrzeb... Czułam się niesamowicie głupio, będąc zdana na wszystkich.</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
- <i>Kto to był? </i>- zapytałam Johiego, kiedy ten tylko wrócił po dłuższej chwili. Ten westchnął ciężko, przez chwilę piorunując mnie wrogim spojrzeniem, jakby to było co najmniej nieprzyzwoite pytanie.</div>
<div style="text-align: center;">
- <i>Miriam, naprawdę nie powinnaś się nim przejmować, to nikt ważny.</i></div>
<div style="text-align: center;">
- <i>Skoro jest nikim ważnym, to dlaczego przedstawił się jako Twój przyjaciel?</i> - miałam go tym już w garści.</div>
<div style="text-align: center;">
- <i>Bo nim...był. Ale zniszczył to poprzez unieszczęśliwienie jednej osoby</i> - zmarszczyłam brwi, zastanawiając się, kogo miał na myśli. - <i>Nie chcę opowiadać tej historii, więc proszę, nie chciej o niej wiedzieć.</i></div>
<div style="text-align: center;">
Poczułam się... dziwnie. Czy ta historia miała nieszczęśliwe zakończenie? Jeśli nie, to jak to się skończyło? Jak to wszystko przebiegało? Pytania, które cisnęły mi się na usta, pytania, na które odpowiedzi nie dostanę... Bo nie chce, abym o tym wiedziała. Kolejny sekret?</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
- <i>Mir</i> - moich uszu dobiegł głos z moich snów. Oderwałam wzrok od czytanej przeze mnie książki, jednej z tych, które przyniósł mi przyjaciel. W drzwiach od sali stał niepewny Daniel. - <i>Mogę wejść?</i></div>
<div style="text-align: center;">
Mir? Nie słyszałam, żeby ktoś tak na mnie mówił. W dodatku...wypowiadał to w taki...inny sposób?... Nie wiem, miałam takie wrażenie. </div>
<div style="text-align: center;">
-<i> Jasne... </i>- na jego twarzy zagościł delikatny uśmiech, kiedy wchodził do środka. - <i>Co Cię sprowadza do mnie?</i></div>
<div style="text-align: center;">
Jakoś dziwnie i trudno było mi wierzyć w to, że właściciel tego delikatnego, ale też uroczego uśmiechu mógł kogoś skrzywdzić. Do wyglądu anioła brakowało mu tylko i wyłącznie aureoli oraz białej alby.</div>
<div style="text-align: center;">
Zasiadł na taborecie obok mojego łóżka. W dłoniach trzymał niewielkiego pluszaka, którego mi podsunął. Maskotka była strasznie mięciutka, a kiedy nasze dłonie przypadkiem się zetknęły podczas jej przekazywania... Przeszedł mnie nagły dreszcz, który zniknął, kiedy ją cofnął.</div>
<div style="text-align: center;">
- <i>Chciałem Cię zobaczyć </i>- wyznał cicho. - <i>Żywą, patrzącą się na mnie z tym swoim cudnym uśmieszkiem, którego niestety brakuje...</i> - poczułam dziwne ciepło wewnątrz, kiedy to mówił. To i ten słodki misiek, którego dostałam, nie pozwalało mi się dłużej nie uśmiechać. - <i>Od razu lepiej</i> - ten grymas i u niego zwiększył swoją siłę, co dodawało mu jeszcze większego uroku.</div>
<div style="text-align: center;">
- <i>Żywą?</i> - jednocześnie podchwyciłam temat, co spowodowało powrót ogólnej powagi. Zatwierdził mi ze smutkiem. Czyli jednak byłam jeszcze bliżej śmierci, tak?</div>
<div style="text-align: center;">
- <i>Cztery dni po wypadku Twoje serce przez pół godziny nie chciało pracować</i> - szepnął ledwo słyszalnie, a w jego głosie słyszałam ból, jakby to wszystko było spowodowane przez jego osobę... Przełknęłam nerwowo ślinę. - <i>Tego Ci Johann nie powiedział, tak?</i></div>
<div style="text-align: center;">
- <i>O wypadku nic mi nie mówił...</i></div>
<div style="text-align: center;">
-<i> Bo go nie widział </i>- prychnął jakby sam do siebie, ale nie uszło to mojej uwadze. - <i>Dobrze się czujesz?</i></div>
<div style="text-align: center;">
- <i>Nic mnie nie boli, przynajmniej tego nie czuję... Ale przez pustkę w mojej głowie wszystko wygląda inaczej.</i></div>
<div style="text-align: center;">
-<i> Nie martw się </i>- jego dłoń delikatnie schwyciła moją. Znów doznałam uczucia tych dreszczy, które swój początek miały w miejscu, gdzie mnie dotknął. To było... Co najmniej dziwne. -<i> Wszystkiego z czasem się dowiesz, a resztę sobie przypomnisz.</i></div>
<div style="text-align: center;">
- <i>Wiesz, jakie to uciążliwe? Odwiedza Cię ktoś, a Ty nawet nie wiesz, kto to jest i co o Tobie wie. Nie wiesz też niczego o tej osobie, jak zareagować, co zrobić...</i></div>
<div style="text-align: center;">
- <i>Widzę </i>- uśmiechnął się blado, pocierając moje palce. - <i>Ale to wszystko pozwala zacząć od nowa. Pozwala naprawić to, co się schrzaniło.</i></div>
<div style="text-align: center;">
Zmarszczyłam brwi. Naprawić to, co się schrzaniło, tak? Czyli co naprawić?</div>
<div style="text-align: center;">
-<i> Co pod tym rozumiesz?</i> - zapytałam, patrząc się na swoją dłoń, która nadal spoczywała w jego uścisku.</div>
<div style="text-align: center;">
- <i>Chciałbym Ci powiedzieć, ale... Ale nie mogę. Nie teraz, Mir. Po prostu mi zaufaj, dobrze?</i> - chwilę milczał, a ja pokiwałam głową na tak. Uśmiechnął się blado w odpowiedzi, po czym dodał - <i>Przysięgam, że kiedyś się dowiesz wszystkiego.</i></div>
<div style="text-align: center;">
- <i>Ale ta chwila jeszcze nie nadeszła, tak?</i> - zatwierdził mi, a ja z ciężkim westchnieniem opadłam na poduszki. A mogłam się czegoś dowiedzieć.</div>
<div style="text-align: center;">
Patrzyłam się na ścianę, a on...na mnie. Nie odzywaliśmy się. Jak już mówiłam, to ta pustka uniemożliwiała prowadzenie nawet zwykłej rozmowy, bo nie wiedziałam, o czym można z tym kimś rozmawiać. Jakie tematy są unikane, a co jest priorytetowe...</div>
<div style="text-align: center;">
- <i>O czym myślisz? </i>- przerwał ciszę swoim pytaniem, Znów mogłam cieszyć swoje uszy tym tembrem, który...był na swój sposób wyjątkowy. Na swój sposób gwarantował mi...poczucie bezpieczeństwa. Tak nieświadomie. Miałam wrażenie, że ten głos tyle razy mnie uspokajał... Dziwne, prawda?</div>
<div style="text-align: center;">
- <i>Próbuję sobie skojarzyć coś z Tobą.</i></div>
<div style="text-align: center;">
- <i>Nie rób tego, przynajmniej nie na siłę</i> - zwiększył siłę ucisku dłoni, a głos stał się błagalny. - <i>Nie musisz.</i></div>
<div style="text-align: center;">
- <i>Chcę wiedzieć, kim dla mnie...byłeś?</i> - to źle zabrzmiało... - <i>Wiesz, wtedy, przed wypadkiem, o którym też nic nie wiem.</i></div>
<div style="text-align: center;">
-<i> Naprawdę Ci tego nie powiedział? Znaczy się o wypadku...</i> - miałam takie wrażenie, czy rzeczywiście odetchnął z...ulgą?</div>
<div style="text-align: center;">
- <i>Nic, a nic...</i> - chwilę milczał, zaciskając wargi. Jego wzrok był...smutny. I to potwornie. Aż schwyciło mnie za serce. </div>
<div style="text-align: center;">
- <i>Wbiegłaś pod samochód</i> - szepnął, nie patrząc na mnie.</div>
<div style="text-align: center;">
Pod samochód? W dodatku wbiegłam? Czemu? Może... Może chciałam się zabić? Może to on prowadził ten samochód?</div>
<div style="text-align: center;">
Trawiłam jego słowa, to co ogólnie dziś powiedział. Co mówił o naprawianiu błędów...</div>
<div style="text-align: center;">
- <i>To Ty prowadziłeś ten pojazd?</i> - tyle zdołałam wydedukować z tej małej debaty. Bałam się, że to on mógł to zrobić i Johann miał mnie na myśli, mówiąc o unieszczęśliwieniu pewnej osoby...</div>
<div style="text-align: center;">
<div style="text-align: center;">
- <i>Nie! </i>- podniósł ręce w obronnym geście. - <i>Ja... Usłyszałem o tym, po czasie</i> - dodał po chwili, niepewnym głosem. - <i>Ale teraz się tym nie przejmuj. Ważne jest to, że wyszłaś z tego.</i></div>
<i><br /></i>
<i><br /></i>
<i><br /></i>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://65.media.tumblr.com/772c2bc3eac6079197ba384b03b1fff7/tumblr_o6gnxpEPqD1uouk9fo1_1280.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="165" src="https://65.media.tumblr.com/772c2bc3eac6079197ba384b03b1fff7/tumblr_o6gnxpEPqD1uouk9fo1_1280.jpg" width="320" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Dani chce powiedzieć, ale z drugiej strony boi się tego, co się stanie po tym, co nie? A zegar tyka... hehe. </i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>jak się podoba? :) </i></div>
<br />
<div style="text-align: center;">
<a href="http://ernst-ff.blogspot.com/">Ernst</a></div>
<div style="text-align: center;">
<a href="http://sjecas-li-me-se.blogspot.com/">Sjećaš li me se?</a></div>
<div style="text-align: center;">
<a href="http://falszywagra.blogspot.com/">Falsches Spiel</a></div>
<div style="text-align: center;">
<a href="http://druga-opcja.blogspot.com/" target="_blank">Druga opcja</a></div>
</div>
nikahttp://www.blogger.com/profile/09857449910036315159noreply@blogger.com15tag:blogger.com,1999:blog-8654835918098469358.post-85231747902341360002016-05-04T08:01:00.001+02:002016-05-04T08:22:15.790+02:00czternasty<div style="text-align: center;">
Tegoroczne święta zdecydowanie należały do tych najgorszych. Utraciłem wszelakie powody do zadowolenia. Nawet czas spędzony z rodziną nic nie znaczył, chociaż w trakcie sezonu widywaliśmy się naprawdę rzadko.</div>
<div style="text-align: center;">
Przez całe dwa dni czekałem jak głupi na ten 'świąteczny cud', jakim było dla mnie wybudzenie się Miriam. Przez cały ten czas oczekiwałem jednego głupiego telefonu, w trakcie którego lekarz powiedziałby mi to magiczne zdanie <i>"Panna Northug wybudziła się ze śpiączki"</i>. Przecież przed wyjazdem mówił mi, że to kwestia kilku dni!</div>
<div style="text-align: center;">
Nie biorę już od czterdziestu sześciu dni. Nawet pomimo tego dnia wewnętrznego załamania. Nie biorę, nie mógłbym. Czuję się bez tego... O wiele lepiej. Ale dalej nie jestem w stanie ścierpieć myśli o tym, że najważniejsza osoba mojego życia musiała otrzeć się o śmierć tylko po to, abym wreszcie się ogarnął.</div>
<div style="text-align: center;">
Ciężar wyrzutów sumienia, jaki niosę na sobie jest... Potwornie przytłaczający. Nadal nie umiem sobie wybaczyć tego, że Mir miała ten wypadek, oraz to, że... Że nasze dziecko musiało ponieść tego konsekwencje. Że ona musi ponosić winę za moje czyny. Dlaczego ona, a nie ja? Dlaczego oni, a nie ja? Nigdy nie znajdę na to odpowiedzi, tylko On wie jaka jest prawda.</div>
<div style="text-align: center;">
Moi rodzice na wszelaki sposób próbowali wykrzesać ze mnie chociaż trochę energii. Ale ja nie chciałem. Niczego nie chciałem. Prócz <i>Jej </i>powrotu.</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
W szpitalu znalazłem się jak najszybciej mogłem. Miałem jeszcze jedną sprawę do załatwienia, ale ją postanowiłem odłożyć na popołudnie, bo kto mądry dzwoniłby do swojego trenera w drugi dzień świąt z samego rana? No właśnie.</div>
<div style="text-align: center;">
Znalazłem się na sali intensywnej terapii, gdzie leżała nieprzerwanie od ponad siedmiu tygodni. Liczba aparatur wspomagających ją się zmniejszyła, ale nadal robiła wrażenie i napawała strachem. Mogłem ją stracić każdego dnia. Nadal mogę ją stracić...</div>
<div style="text-align: center;">
Wszedłem do środka sali, zajmując miejsce na krzesełku przy jej łóżku. Jej twarz odzyskiwała już kolor, ale nadal nie było to pełnią tego, jaka była przed wypadkiem. Jej klatka piersiowa miarowo podnosiła się i opadała, a powieki nadal były zamknięte. Zacisnąłem wargi.</div>
<div style="text-align: center;">
- <i>Oh, witam</i> - głos pielęgniarki wyrwał mnie z letargu. Sprawnie podeszła do aparatur i sprawdziła ich pomiar. - <i>Pacjentka niedługo powinna się obudzić ze snu.</i></div>
<div style="text-align: center;">
-<i> Obudzić ze snu?</i> - powtórzyłem po niej zaskoczony. Jakie 'obudzić ze snu', skoro nadal jest w śpiączce?</div>
<div style="text-align: center;">
- <i>Miriam wybudziła się ze śpiączki cztery dni temu...</i> - odpowiedziała niepewnie. - <i>Pan Forfang powiedział, że przekaże panu tę wiadomość...</i></div>
<div style="text-align: center;">
Forfang? Co on do diaska tu robił?! Fakt, bywał tu coraz częściej, ale to podobnie jak chłopacy z kadry. Pojawili się tu tylko po to, aby mnie wesprzeć, co uważałem za absurd. A on?</div>
<div style="text-align: center;">
- <i>Nie otrzymałem żadnej takiej wiadomości... </i>- zagotowało się we mnie. Czemu nie był w stanie mi powiedzieć o tym? Przecież, do cholery, on wiedział, co się ze mną działo! Wiedział wszystko, absolutnie...</div>
<div style="text-align: center;">
-<i> Dzień dobry, Ana</i> - moich uszu doszło to ciche zawołanie. Ten głos... Od razu cała złość i frustracja ze mnie wyparowała. Miriam żyje i jest w stanie kontaktować. -<i> A Ty kim jesteś? </i>- to chyba było do mnie.</div>
<div style="text-align: center;">
- <i>Zostawię Was samych </i>- posłała delikatny uśmiech w naszą stronę i opuściła salę.</div>
<div style="text-align: center;">
- <i>Nie pamiętasz nic, prawda?</i> - ostrożnie mi zatwierdziła.</div>
<div style="text-align: center;">
- <i>Wiem tylko to, co mówił mi Johann </i>- na dźwięk imienia przyjaciela poprzednie emocje znów chciały powrócić, jednakże myśl i widok ukochanej skutecznie je blokowały.</div>
<div style="text-align: center;">
Patrzyła się na mnie z zagadkowym wyrazem twarzy, skubiąc zębami wargę. Jej dłonie spoczywały na jej brzuchu, przypominając mi o tym piekielnym zdjęciu USG, które potęgowało moje wyrzuty sumienia.</div>
<div style="text-align: center;">
Nie mogę tego zrobić, nie mogę jej powiedzieć, jak to wszystko było. Na pewno by mnie znienawidziła, a ja... Nie byłbym w stanie tego znieść.</div>
<div style="text-align: center;">
Zastanawiało mnie też to, co mogła dowiedzieć się od Forfiego. Co jej powiedział?</div>
<div style="text-align: center;">
- <i>Odpowiesz mi na moje pytanie? </i>- jej głos oderwał mnie od myślenia. Co mogę jej powiedzieć, aby jej nie zrazić do siebie?</div>
<div style="text-align: center;">
- <i>Jestem Daniel </i>- powiedziałem po chwili namysłu.</div>
<div style="text-align: center;">
- <i>Tylko to?</i> - jęknęła niezadowolona. Też nie byłbym zadowolony z tego, co powiedziałem. <i>Nawet przy naszej pierwszej rozmowie wydukałeś z siebie więcej, Ty tępy idioto.</i></div>
<div style="text-align: center;">
- <i>Na razie musisz się zadowolić tym... Co powiedział Ci Johann?</i> - to pytanie niespecjalnie ją zadowoliło.</div>
<div style="text-align: center;">
- <i>Powiem Ci tylko wtedy, kiedy Ty mi powiesz o sobie coś więcej </i>- oh, te cechy charakteru nadal z nią były. Nie dawała się tak łatwo, była potwornie dociekliwa. Ale to w niej kochałem... W sumie nie tylko to. Była potwornie wrażliwa, najcudowniejsza, pomocna... I tylko moja. A teraz? Wydaje mi się, że jesteśmy na etapie sprzed sześciu lat, na etapie poznawania się. Tak jakby też zaczynam od nowa...</div>
<div style="text-align: center;">
- <i>Jestem przyjacielem Johanna...</i> - nie wiedzieć czemu, ale to zdanie z trudnością przeszło mi przez usta. W dodatku... Przestaliśmy być sami. Spojrzałem w stronę drzwi. Stał w nich sam Forfang. O wilku mowa...</div>
<div style="text-align: center;">
- <i>Daniel, chodź ze mną na chwilę</i> - mówiąc to miał całkowicie poważną minę, która zmieniła się, kiedy swoją wypowiedź kierował w stronę mojej ukochanej. - <i>Cześć, Miri</i>.</div>
<div style="text-align: center;">
- <i>Hej, Johi </i>- pomachała mu, uśmiechając się do niego. Kiedy ze mną rozmawiała tak nie było... Poczułem wewnętrzną zazdrość.</div>
<div style="text-align: center;">
- <i>Niedługo wrócę</i> - powiedziałem do dziewczyny, a ona mi niepewnie przytaknęła. Skierowałem się w stronę wyjścia, gdzie czekał na mnie Norweg.</div>
<div style="text-align: center;">
Przez chwilę szliśmy w milczeniu. Oddalaliśmy się na bezpieczną odległość od jej sali, aby nikt nie zwrócił na nas uwagi. Im bardziej odchodziliśmy od sali, w której przybywała, tym bardziej ciężej było mi wstrzymywać się przed okazywaniem złości na przyjaciela.</div>
<div style="text-align: center;">
W końcu się zatrzymaliśmy. Wtedy już trudno było mi się wstrzymywać przed tym wszystkim.</div>
<div style="text-align: center;">
-<i> Dlaczego nie powiedziałeś mi o tym, że Miriam się wybudziła? Wiesz, jakie to dla mnie ważne</i> - byłem jeszcze spokojny. Zajebiście spokojny.</div>
<div style="text-align: center;">
- <i>Jakoś jej los nie był dla Ciebie ważny, kiedy pakowałeś się w dragi coraz bardziej </i>- i on zachowywał powagę. Krzyżował dłonie na piersi, wpatrując się we mnie. Jego twarz nic nie mówiła. Czysta, idealna <i>poker face</i>.</div>
<div style="text-align: center;">
- <i>Ale się zmieniłem, nie widzisz tego?</i></div>
<div style="text-align: center;">
- <i>Co Ci to da?</i> - prychnął. -<i> Miałeś już swoją szansę, Tande. A to, że ją zjebałeś, to już nie jest mój problem. A teraz radzę Ci zwijać dupę w troki i zapomnieć o Miriam</i> - zapomnieć?! Chyba oszalał do reszty! Tego już za wiele, Forfang, o wiele za wiele.</div>
<div style="text-align: center;">
- <i>Że co, do cholery?!</i></div>
<div style="text-align: center;">
- <i>To, co słyszysz, Tande. Przegrałeś, teraz czas na to, aby Miriam miała kogoś, kto ją doceni.</i></div>
<div style="text-align: center;">
- <i>Myślisz, że Ty nim jesteś, tak? Pamiętaj, okłamując ją nic nie dasz, a to wszystko kiedyś odwróci się przeciwko Tobie.</i></div>
<div style="text-align: center;">
Nie umiałem dłużej stać i patrzeć się na niego. Ogarniało mnie obrzydzenie na samą myśl o nim. Trzymał się ze mną tylko ze względu na to, aby... Aby mi ją odbić? To chore...<br />
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://66.media.tumblr.com/ce626d2c24edfff157c9e82a86679f7b/tumblr_o4yujxAxyS1v064ogo1_1280.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="213" src="https://66.media.tumblr.com/ce626d2c24edfff157c9e82a86679f7b/tumblr_o4yujxAxyS1v064ogo1_1280.jpg" width="320" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
przebrnęłyśmy magiczną barierę 10 tysięcy wyświetleń! nawet nie wyobrażacie sobie mojej euforii, kiedy tylko ujrzałąm liczbę 10001 :D</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
jak po rozdziale? komu też się nie podoba zachowanie Johanna?</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
P.S. POWODZENIA MATURZYŚCI! ROZWALCIE TAM TĘ KOMISJĘ! :D<br /></div>
<div style="background-color: white; font-family: Merriweather; font-size: 13.2px; line-height: 18.48px;">
<a href="http://ernst-ff.blogspot.com/" style="color: #888888; text-decoration: none;"><i><span style="color: black;">Ernst</span></i></a></div>
<div style="background-color: white; font-family: Merriweather; font-size: 13.2px; line-height: 18.48px;">
<a href="http://sjecas-li-me-se.blogspot.com/" style="color: #888888; text-decoration: none;"><i><span style="color: black;">Sjećaš li me se?</span></i></a></div>
<div style="background-color: white; font-family: Merriweather; font-size: 13.2px; line-height: 18.48px;">
<i><a href="http://falszywagra.blogspot.com/" style="color: #888888; text-decoration: none;">Falsches Spiel</a></i></div>
</div>
nikahttp://www.blogger.com/profile/09857449910036315159noreply@blogger.com12tag:blogger.com,1999:blog-8654835918098469358.post-15022395590754581262016-04-27T15:57:00.002+02:002016-04-27T15:57:56.459+02:00trzynasty<div style="text-align: center;">
Powoli podniosłam ociężałe powieki, po chwili je zamykając pod wpływem oślepiającego światła, bodajże jarzeniówki. Moja głowa była jedną, wielką pustką...</div>
<div style="text-align: center;">
<i>Czemu? </i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Co się stało? </i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Gdzie jestem? </i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>KIM JESTEM? </i></div>
<div style="text-align: center;">
Były to pierwsze pytania, które przyszły mi na myśl. Potem dotarło do mnie coś jeszcze: otępiały ból, ogarniający całe moje ciało, dosłownie każdą komórkę. Głośno jęknęłam.</div>
<div style="text-align: center;">
Do moich uszu powoli docierały dźwięki wielu pikań i brzęków. Większość z nich była irytująca, miałam ochotę się podnieść i wyłączyć ich źródła, byleby więcej mnie nie denerwowały. Ale z drugiej strony jestem pewna, że ból nie pozwoliłby nawet mi poruszyć palcem.</div>
<div style="text-align: center;">
<i>Halo, jest tu ktoś? Czy jestem tu osamotniona?</i></div>
<div style="text-align: center;">
Znów otworzyłam oczy, tym razem jeszcze wolniej. Zmusiłam swoje ciało do pracy i podniosłam rękę, chcąc zasłonić sobie widok, co przypłaciłam kolejną porcją bólu. Zawyłam cicho, zaciskając wargi. To była zła decyzja.</div>
<div style="text-align: center;">
- <i>Miriam, nareszcie</i> - usłyszałam męski głos, którego w ogóle nie rozpoznawałam. Gdzie ja do cholery jestem? W szpitalu, tak? Co ja do jasnej anieli robię w szpitalu? Przecież... Właśnie, co się stało, że tu jestem?</div>
<div style="text-align: center;">
Poczułam na przedramieniu dotyk osoby, która to mówiła. Powoli przeniosłam na nią wzrok, zastanawiając się, kim on może być. Potem spojrzałam na mówcę tych słów. Szarooki blondyn o anielskim uśmiechu. Nie wiedziałam jak zareagować, więc spróbowałam zachować tę samą minę bólu.</div>
<div style="text-align: center;">
Oh, ile bym dała, aby przestało mnie boleć!</div>
<div style="text-align: center;">
- <i>Miriam?</i> - powtórzyłam po nim, dziwiąc się. To moje imię, tak? Czy może jest tu ktoś jeszcze?</div>
<div style="text-align: center;">
Ledwo hamował się przed jeszcze większym uśmiechem, a jego dłoń uchwyciła moją i ostrożnie ją ścisnęła. Dłoń chłopaka potwornie ciepła i delikatna. Nie pasowało mi to do faceta.</div>
<div style="text-align: center;">
- <i>Miałaś wypadek, skarbie</i> - skarbie? Kim on jest do jasnej cholery, że tak na mnie mówi? - <i>Byłaś w śpiączce, ale w końcu tu wróciłaś.</i></div>
<div style="text-align: center;">
Jaki wypadek? </div>
<div style="text-align: center;">
Jaka śpiączka? </div>
<div style="text-align: center;">
Czemu ja tego wszystkiego nie pamiętam?</div>
<div style="text-align: center;">
Kolejne pytania, które jak pioruny atakowały moją biedną głowę. Ale także pytania, na które chciałam już znać odpowiedź. W sumie to... Chciałam wiedzieć cokolwiek, ta pustka... Była niesamowicie potworna i nie do zniesienia.</div>
<div style="text-align: center;">
-<i> Masz amnezję, znaczy się nie pamiętasz, kim jesteś </i>- dziękuję za wyjaśnienie! Tyle to już wiem, że nie wiem, kim jestem. Potrzebowałam konkretniejszych informacji. - <i>Ale nie masz się czym martwić, z czasem pamięć Ci powróci</i> - drugą dłoń przeniósł na mój policzek i delikatnie go pogładził. Zadrżałam pod jego dotykiem i przymknęłam powieki. To było... Dosyć przyjemne.</div>
<div style="text-align: center;">
- <i>Kim jesteś? Co mi się stało? Kim ja jestem?</i></div>
<div style="text-align: center;">
Nie umiałam dłużej trzymać w sobie tych pytań i sama próbować je rozwiązać. Odetchnął ciężej, poprawiając się na krzesełku. Wyglądał jakby nie spodobały mu się te pytania.</div>
<div style="text-align: center;">
-<i> Nie przemęczaj się, za dużo informacji na raz może Ci zaszkodzić </i>- zwilżył językiem wargi i na chwilę ucichł. - <i>Jestem Johann, jedna z najbliższych Ci osób i to musi Ci na razie starczyć.</i></div>
<div style="text-align: center;">
Ta wypowiedź mnie nie zadowoliła. No proszę, kogo by zadowoliła "Jestem Johann i musi Ci to starczyć"? To oczywiste, że nikogo.</div>
<div style="text-align: center;">
Zmarszczyłam brwi, o dziwo nie czując w nich bólu. Chociaż tu. Cóż za ulga.</div>
<div style="text-align: center;">
Chwilę potem w pomieszczeniu zjawiła się osoba w białym kitlu, jak się okazało był to medyk. Dokonał podstawowych badań i ocenił mój stan na stabilny. Czyli... Czyli już było ze mną źle..?</div>
<div style="text-align: center;">
- <i>Dlaczego wszystko mnie boli?</i> - spytałam cicho, próbując utrzymać miarowy oddech, co było odrobinę utrudnione. Ale tak tylko trochę.</div>
<div style="text-align: center;">
- <i>Miała pani naprawdę duże obrażenia i jeszcze większe szczęście, że udało się pani z tego wyjść</i> - nagle poczułam napływ łez do oczu. Mogłam umrzeć, tak? Mogłam zginąć i nawet nie wiem w jaki sposób? - <i>Pielęgniarka zaraz poda pani środki przeciwbólowe. A teraz proszę się oszczędzać.</i></div>
<div style="text-align: center;">
Oszczędzać, dobre sobie. Muszę coś wiedzieć, bo zaraz oszaleję z tej pustki!</div>
<div style="text-align: center;">
Patrzyłam się na twarz Johanna, próbując coś na siłę sobie przypomnieć. Przecież mówił, że jest jedną z najbliższych mi osób!</div>
<div style="text-align: center;">
- <i>Powiedz mi coś, cokolwiek, proszę</i> - wyszeptałam, przerywając chwilę wzajemnego patrzenia się na siebie. - <i>Johann...</i></div>
<div style="text-align: center;">
Westchnął ciężko i dłuższą chwilę zwlekał z odpowiedzią. Obserwowałam go wyczekująco, nic nie mówiąc. Nie popędzałam go, czekałam, aż sam się zbierze, aby cokolwiek mi przekazać.</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
Z jego wypowiedzi - tym razem dłuższej - dowiedziałam się, że znamy się jeszcze z liceum, a po śmierci mojej mamy wspólnie zamieszkaliśmy. Podobno dorabiałam jako opiekunka do dzieci i nie miałam chłopaka. Wierzyłam w każde jego słowo i to nie dlatego, że nie miałam wyboru, czy co. W jego oczach widziałam samą szczerość.</div>
<div style="text-align: center;">
Siedział ze mną dopóki pielęgniarki nie oznajmiły, że czas wizyt się skończył. Pożegnał się ze mną, całując mnie w czoło oraz machając z tym uśmiechem, na który trafiłam po przebudzeniu.</div>
<div style="text-align: center;">
W międzyczasie oczywiście co chwilę wpadały i ładowały we mnie masę kroplówek. Nie byłam aż tak potrzebująca, po jednej z nich już mi się polepszyło, ale jednocześnie nieźle zamuliło. Dalej się zastanawiam, jakim cudem byłam w stanie po niej kontaktować.</div>
<div style="text-align: center;">
Gdy zostałam sama, w mojej głowie pojawiło się to, czego się już dowiedziałam. Próbowałam ukształtować swoją osobowość ze zdobytych wiadomości.</div>
<div style="text-align: center;">
Nazywam się Miriam Northug i mieszkam w Trondheim od dawien dawna. Z tego, co mówił, to na pewno byłam wrażliwa i lubiłam dzieci. Na pewno znaliśmy się od dobrych kilku lat, skoro aż mieszkaliśmy w jednym domu. Nie chciał rozwijać tego wątka, dziwne. Czy... Czy coś między nami zaszło? Gdyby wszystko było dobrze, to by powiedział coś więcej, co nie? Nie wiem już, kurdę...</div>
<div style="text-align: center;">
W dodatku zaczęła mnie boleć głowa. Chyba zdecydowanie wystarczy mi tego wszystkiego na dziś. Odrobinę się poprawiłam, próbując nie rozłączyć żadnej z rurek, łączących mnie z kroplówkami i przymknęłam powieki. Chwilę to trwało, nim zasnęłam, ale w końcu mi się udało.</div>
<div style="text-align: center;">
W śnie zjawiła się tajemnicza, blond włosa postać. W jego twarzy nie rozpoznawałam Johanna. Miał pełne wargi, których kąciki unosiły się do góry. Stał i przyglądał mi się z odległości kilku metrów. Wiał lekki wiatr, który smagał jego lekko przydługą grzywkę. Wołał mnie, używając różnego rodzaju zdrobnień. Gdy w końcu podeszłam, złapał mnie za rękę i pociągnął w stronę ciemności. Próbowałam się wyrwać, niestety bezskutecznie. Prosiłam go, aby puścił, aby nie szedł w tamtą stronę, ten jednak się zapierał, że tam jest o wiele bezpieczniej, niż tu, gdzie byliśmy.</div>
<div style="text-align: center;">
Obudziłam się zlana potem oraz z sercem nawalającym jak dzwon.W dodatku jedna z maszyn zaczęła tak głośno pikać, że aż uszy pękały.</div>
<div style="text-align: center;">
- <i>To tylko sen </i>- wyszeptałam, próbując się pocieszyć. Sen, który nic nie znaczył...<br />
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://41.media.tumblr.com/96cd2b0dee76ec51e19580d405d0fc0f/tumblr_o51ullmoYt1v99bgwo1_540.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="253" src="https://41.media.tumblr.com/96cd2b0dee76ec51e19580d405d0fc0f/tumblr_o51ullmoYt1v99bgwo1_540.jpg" width="320" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
no to tak, zawitałyśmy do rzeczywistości <strike>i do mojej najlepszej, pierwszoosobowej narracji</strike> </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
no to jakie są pierwsze reakcje po...po rozdziale?:) </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
w sumie wiecie.. przyznam się Wam, może niektóre zobaczyły, bo przypadkiem opublikowałam rozdział dwudziesty czwarty XD także... do napisania został mi tylko epilog. </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div style="background-color: white; font-family: Merriweather; font-size: 13.2px; line-height: 18.48px;">
<a href="http://ernst-ff.blogspot.com/" style="color: #888888; text-decoration: none;"><i><span style="color: black;">Ernst</span></i></a></div>
<div style="background-color: white; font-family: Merriweather; font-size: 13.2px; line-height: 18.48px;">
<a href="http://sjecas-li-me-se.blogspot.com/" style="color: #888888; text-decoration: none;"><i><span style="color: black;">Sjećaš li me se?</span></i></a></div>
<div style="background-color: white; font-family: Merriweather; font-size: 13.2px; line-height: 18.48px;">
<i><a href="http://falszywagra.blogspot.com/" style="color: #888888; text-decoration: none;">Falsches Spiel</a></i></div>
<br /></div>
nikahttp://www.blogger.com/profile/09857449910036315159noreply@blogger.com14tag:blogger.com,1999:blog-8654835918098469358.post-21557564671544970512016-04-20T16:10:00.003+02:002016-04-20T16:10:47.470+02:00dwunasty<div dir="ltr">
</div>
<h4>
</h4>
<div style="text-align: center;">
na dzień dobry chciałabym Was zaprosić na bloga mojego przyjaciela Rafała, który ma w planach wstawiać tutaj swoje wypowiedzi na dany temat (a na jakie, to możecie się przekonać, wchodząc w poniższy link). oboje bardzo liczymy, ze zawitacie do niego! :)<br />
>> <a href="http://witezperuna.blogspot.com/">Slavia</a> <<<br />
<br />
<h4>
~*~*~*~</h4>
<br />
<br />
Mijały kolejne dni od zdarzenia pod kamienicą.<br />
Z każdym kolejnym z Miriam było lepiej, więc od początku grudnia, od chwili, kiedy pierwszy raz dała jakiekolwiek oznaki życia, obmyślano przebieg procesu wybudzenia Norweżki. Daniel, kiedy tylko mógł, był przy niej.</div>
<div style="text-align: center;">
Miesiąc po wypadku jej stan - ku uciesze Tande - pozwolił na wizyty w jej sali. Przesiadywał u niej większość swojego wolnego czasu. Lekarz zalecił mu, aby prowadził monolog przy niej, opowiadając o tym wszystkim, co się działo. Jej duch z zachwytem wysłuchiwał tego wszystkiego jeszcze raz. Tylu słów, cichych wyznań.. Wyznań, których dawno nie słyszała.</div>
<div style="text-align: center;">
Prócz niego do Miriam zaglądał także... Forfang, który próbował odnaleźć sposób, aby zawitać w jej 'świecie', wykluczając z niego Daniela. W sumie to on był tym, który był bliżej niej w ostatnich tygodniach przed wypadkiem. Więc czemu by tego nie wykorzystać? </div>
<div style="text-align: center;">
Na szczęście u dwudziestojednoletniego skoczka nie powtórzyła się sytuacja z chwilą słabości. Radził sobie coraz lepiej z walką z nałogiem, w przeciwieństwie do... skoków. Zadecydował, że nie przystąpi do Turnieju Czterech Skoczni oraz nie weźmie udziału w konkursach w Willingen, które odbywają się trzy i cztery dni po zakończeniu TCS. Odpocznie, nabierze sił i motywacji, aby powrócić i znów zawalczyć z rywalami.</div>
<div style="text-align: center;">
Forfang widział zmianę u swojego przyjaciela, był świadomy tego, że Miriam też ją zauważy... Musiał więc odnaleźć sposób, aby móc się go 'pozbyć'. Jednakże to nie było takie łatwe, na jakie wyglądało, bowiem Dani miał zamiar walczyć... Miał o co, nieprawdaż?</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<h4 style="text-align: right;">
<i>trzydziesty dziewiąty dzień po wypadku</i></h4>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
Na trzy dni przed świętami pojechał do rodziców, którzy osiedlili się na wsi, odległej od Trondheim o 32 kilometry, która dla zmylenia nazywała się Hell. Z norweskiego to słowo było tłumaczone jako 'szczęście', a z angielskiego 'piekło'. Cóż za zbieżność!</div>
<div style="text-align: center;">
Duch Miriam nadal przebywał w Trondheim. Z każdym dniem był coraz silniejszy, dziewczyna czuła, że ten dzień, dzień wybawienia, wreszcie nadchodzi. Liczyła, że tej chwili będzie obecny On, najważniejszy w jej dwudziestoletnim życiu.</div>
<div style="text-align: center;">
Próbowała przekazać mu wiadomość, że ma tylko miesiąc na naprawę swoich błędów. Miała świadomość, że zrobiła wszystko, co mogła. Różne nawiązania do tych trzydziestu dni, które miał, multum karteczek z wiadomością, że ma naprawdę niewiele czasu od momentu jej wybudzenia były dosłownie wszędzie, jednakże na swój sposób ukryte. </div>
<div style="text-align: center;">
Zastanawiała się, czy jest świadomy tego, z czym przyjdzie mu się zmierzyć. Chociaż z drugiej strony była ta obawa, że pomimo tego nie uda im się, a Tande ją utraci, tak samo jak ona jego. Liczyła, że ich historia nie skończy się na kilku wspólnych latach, wypełnionymi głównie smutkiem i bólem. Nie widziała innej opcji, niźli szczęśliwe zakończenie. Teraz musi się udać.</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
Daniel przed wyjazdem poprosił lekarzy oraz pielęgniarki, aby ci przekazali mu wiadomość o ewentualnym wybudzeniu Miriam w trakcie jego pobytu u rodziców. W głębi ducha jednakże liczył, że będzie w tej chwili przy niej, aby mogła ujrzeć go jako jednego z pierwszych. Aby mogła poczuć, że był przy niej cały czas. Że cały czas dopingował ją w walce o ocknięcie się z tego stanu. Nie wiedział, że nie będzie niczego pamiętała... </div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
Lekarze siódmy dzień z rzędu podejmowali próbę wybudzania jej ze stanu śpiączki metodą masażu wodno-wirowego. Z każdym dniem do jej ciała docierało coraz więcej bodźców, co tylko zwiastowało, że niedługo się wybudzi.</div>
<div style="text-align: center;">
W trakcie całego 'procesu' stała przy swoim ciele, obserwując pracę medyków. Czuła mrowienia, które w dodatku powodowały u niej senność. Przymknęła powieki, zapadając się w nicość.</div>
<div style="text-align: center;">
- <i>Udało się...</i> - na twarzy obecnego przy tym Forfanga zakwitł uśmiech, a lekarze odetchnęli z ulgą.</div>
<br />
<div dir="ltr">
</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<h4 style="text-align: center;">
~*~*~*~</h4>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<br />
<div dir="ltr">
</div>
<div style="text-align: center;">
- <i>Nie umiałbym wyobrazić sobie życia bez Ciebie</i> - szepnął, składając kolejny pocałunek na jej wargach. W dłoniach trzymał jej twarz, opuszkami palców dotykając lekko zarumienionej skóry. - <i>Jesteś moją muzą, motywacją do dalszej egzystencji... Dosłownie wszystkim</i> - kontynuował, nie odrywając swoich ust od jej. Ich ciała przylegały do siebie, opatulone cienkim prześcieradłem hotelowego łóżka.</div>
<div style="text-align: center;">
-<i> Mojego życia bez Ciebie nie ma... Nie zniosłabym tej myśli, że Ciebie obok mnie pewnego dnia nie będzie...</i> - jej oczy się zaszkliły, a głos załamał w trakcie wypowiedzi. Bała się, że przez dragi pewnego dnia może go jej zabraknąć...</div>
<div style="text-align: center;">
- <i>Jeśli coś by mi się stało, nawet nie waż się targać na swoje życie!</i> - jego głos wypełniał ból. Przeniosła dłonie z jego karku na policzki. Był świadomy tego, co odstawiał. Wiedział też, że jeśli przesadzi, to ta wizja stanie się rzeczywista. Jednakże nie potrafił zwalczyć w sobie pokusy przed tym odlotem po wciągnięciu kreski. To było dla niego o wiele za silne.</div>
<div style="text-align: center;">
- <i>Dani...</i> - jęknęła cicho.</div>
<div style="text-align: center;">
- <i>Nie możesz, słyszysz? Jeśli coś mi się stanie, to masz zacząć nowe życie. Nawet lepsze</i> - zdawał sobie sprawę z tego, że nie był jej godny. Mogła mieć każdego, absolutnie, ale ona chciała tylko go. Tego palanta, który nie doceniał swojego życia i szukał pociechy a najgorszych świństwach.</div>
<div style="text-align: center;">
- <i>Nie </i>- to słowo, pomimo swojego znaczenia, utwierdzało go w tym, że jest największym szczęściarzem. To słowo pokazywało, że dla niej nie istnieje nikt inny. - <i>Nawet jeśli jesteś największym idiotą tego świata. Kocham Cię i tylko Ciebie. Nie zacznę po tym nowego życia, bo go nie będzie. Nigdzie nie będzie lepiej, tylko przy Tobie... </i>- wtuliła się w jego klatkę piersiową, aby nie widział jej łez. Dłońmi oplotła jego plecy, jeszcze bardziej przylegając do niego.</div>
<div style="text-align: center;">
- <i>Nie płacz</i> - szepnął, czując na swoim rozpalonym ciele chłodne kropelki. - <i>Mir, kochanie...</i></div>
<div style="text-align: center;">
- <i>Nigdy mnie nie zostawiaj... Obiecaj mi to, proszę</i> - szepnęła, muskając ustami skórę klatki piersiowej. - <i>Bez Ciebie mnie nie ma..</i></div>
<div style="text-align: center;">
- <i>Nigdy Cię nie zostawię. Obiecuję.</i><br />
<i><br /></i>
<i><br /></i>
<i><br /></i>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://41.media.tumblr.com/4c5475f1c3e019a3c099338a7bfbf6f0/tumblr_o5pukbcX2Z1uouk9fo1_1280.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="240" src="https://41.media.tumblr.com/4c5475f1c3e019a3c099338a7bfbf6f0/tumblr_o5pukbcX2Z1uouk9fo1_1280.jpg" width="320" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
tak, dotarłyśmy do tego arcyważnego momentu - Miriam się obudziła! nareszcie wchodzę w normalne rozdziały (to znaczy te pisane z perspektywy pierwszoosobowej :D)</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
liczę na Wasze opinie i widzimy się za tydzień!! :) </div>
<i><br /></i>
<div style="background-color: white; font-family: Merriweather; font-size: 13.2px; line-height: 18.48px;">
<a href="http://ernst-ff.blogspot.com/" style="color: #888888; text-decoration: none;"><i><span style="color: black;">Ernst</span></i></a></div>
<div style="background-color: white; font-family: Merriweather; font-size: 13.2px; line-height: 18.48px;">
<a href="http://sjecas-li-me-se.blogspot.com/" style="color: #888888; text-decoration: none;"><i><span style="color: black;">Sjećaš li me se?</span></i></a></div>
<div style="background-color: white; font-family: Merriweather; font-size: 13.2px; line-height: 18.48px;">
<i><a href="http://falszywagra.blogspot.com/" style="color: #888888; text-decoration: none;">Falsches Spiel</a></i></div>
</div>
nikahttp://www.blogger.com/profile/09857449910036315159noreply@blogger.com14tag:blogger.com,1999:blog-8654835918098469358.post-4007252815782069172016-04-17T11:15:00.001+02:002016-04-17T21:07:30.545+02:00 Liebster Award (mega edit)<div style="text-align: justify;">
<strike>witam w tejże notce w niedzielne przedpołudnie! nie, to nie rozdział, haha ;) jednakże to też bardzo ważne, bowiem dostąpiłam dwukrotnej nominacji do LA, za co serdecznie dziękuję <a href="https://www.blogger.com/profile/12521842879274496045" target="_blank">Skokomaniaczka</a> i <a href="https://www.blogger.com/profile/16726148965192863786" target="_blank">Aniaa ♥</a>!</strike><br />
<strike><br /></strike>
witam tym razem wieczorem! wiecie co? nie wierzę swoim oczom i zdolnościom do czytania... dostałam aż cztery nominacje! nawet nie wiecie, jak bardzo jestem wdzięczna i jak bardzo mnie cieszy ta nominacja od każdej z Was! prócz <a href="https://www.blogger.com/profile/12521842879274496045" target="_blank">Skokomaniaczka</a> i <a href="https://www.blogger.com/profile/16726148965192863786" target="_blank">Aniaa ♥</a> nominowały mnie dziewczęta z <a href="http://thefuture-starts-today-not-tomorrow.blogspot.com/" target="_blank">Po drugiej stronie</a>, <a href="https://plus.google.com/101767253567434499520" target="_blank">Madziuu</a> i <a href="https://plus.google.com/117864587916368917979" target="_blank">Katrin Ces</a> oraz <a href="https://www.blogger.com/profile/01638892243473147711" target="_blank">missangelikaa</a>. jejciu, jesteście niesamowite!! <span style="text-align: start;">♥</span><span style="text-align: start;">♥ </span><br />
<br />
<br /></div>
<br />
<div style="text-align: center;">
<i style="background-color: white; color: #222222; font-family: Arial, Tahoma, Helvetica, FreeSans, sans-serif; font-size: 13.2px; line-height: 19.6px;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><b>Nominacja do Liebster Award jest otrzymywana od innego blogera w ramach uznania za "dobrze wykonaną robotę". Jest przyznawana dla blogów o mniejszej liczbie obserwatorów, więc daje możliwość ich rozpowszechnienia. Po odebraniu nagrody należy odpowiedzieć na 11 pytań otrzymanych od osoby, która Cię nominowała. Następnie Ty nominujesz 11 osób (informujesz je o tym) oraz zadajesz 11 pytań. Nie wolno nominować bloga, który Cię nominował.</b></span></i></div>
<i style="background-color: white; color: #222222; font-family: Arial, Tahoma, Helvetica, FreeSans, sans-serif; font-size: 13.2px; line-height: 19.6px;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><b><br /></b></span></i>
<br />
<h4>
<span style="color: #222222; font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="background-color: white; font-size: 13.2px; line-height: 19.6px;"><i>pytania od Skokomaniaczki:</i></span></span></h4>
<span style="color: #222222; font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="background-color: white; font-size: 13.2px; line-height: 19.6px;"><br /></span></span>
<span style="background-color: white; color: #222222; font-family: "arial" , "tahoma" , "helvetica" , "freesans" , sans-serif; font-size: 13.2px; line-height: 22.75px;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">1. Ulubione polskie miasto? - u</span></span>wielbiam Warszawę, pomimo tego, iż byłam tam raptem trzy razy, haha. miasto ma swój urok, ma najukochańszą Legię..♥ no i moją najważniejszą osóbkę :) <span style="background-color: white; color: #222222; font-family: "arial" , "tahoma" , "helvetica" , "freesans" , sans-serif; font-size: 13.2px; line-height: 22.75px;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><br /><span style="font-weight: inherit;">2. Co się skłoniło do napisania tego opowiadania? - </span></span></span>Hmm... Justyna zapytała się mnie w poprzednie wakacje, czy nie napisałabym skocznego opowiadania... I tak po czterech miesiącach wpadł pomysł, a z racji tego, że miałam kompletną pustkę, kogo by tu uiścić jako pierwszoplanową postać, zdecydowałam, że to opowiadanie poświęcę skoczkom ;) <strike>no i od tej chwili powstały cztery kolejne opowiadania z nimi...</strike><br />
<span style="background-color: white; color: #222222; font-family: "arial" , "tahoma" , "helvetica" , "freesans" , sans-serif; font-size: 13.2px; line-height: 22.75px;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-weight: inherit;">3. Ulubiony skoczek? - </span></span></span>Uwielbiam Tande, a także naszych chłopców - Kamila no i także Andrzeja Stękałę. <br />
<span style="background-color: white; color: #222222; font-family: "arial" , "tahoma" , "helvetica" , "freesans" , sans-serif; font-size: 13.2px; line-height: 22.75px;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-weight: inherit;">4. Wakacyjne plany? - </span></span></span>Mam w planach pojechać na LGP, a resztę... hm, zobaczymy!<br />
<span style="background-color: white; color: #222222; font-family: "arial" , "tahoma" , "helvetica" , "freesans" , sans-serif; font-size: 13.2px; line-height: 22.75px;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-weight: inherit;">5. Twoja motywacja do pisania? - </span></span></span>pisanie traktuję jako uwolnienie się od świata rzeczywistego, coś, co kocham, coś, co pozwala mi się wyluzować i sprawia ogromną przyjemność!<br />
<span style="background-color: white; color: #222222; font-family: "arial" , "tahoma" , "helvetica" , "freesans" , sans-serif; font-size: 13.2px; line-height: 22.75px;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-weight: inherit;">6. Ostatnio oglądnięty film? - </span></span></span>film oglądam tak rzadko, że nie wiem nawet, co ostatnio oglądałam XD<br />
<span style="background-color: white; color: #222222; font-family: "arial" , "tahoma" , "helvetica" , "freesans" , sans-serif; font-size: 13.2px; line-height: 22.75px;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-weight: inherit;">7. Ulubiony napój? - </span></span></span>sok jabłkowy<br />
<span style="background-color: white; color: #222222; font-family: "arial" , "tahoma" , "helvetica" , "freesans" , sans-serif; font-size: 13.2px; line-height: 22.75px;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-weight: inherit;">8. Jak wyobrażasz sobie swoje życie za 10 lat? - </span></span></span>liczę, że będę szczęśliwą osobą, z kochającym mężczyzną przy swoim boku oraz z dwójką rozkosznych maleństw. no i rzecz jasna spełniająca się zawodowo, jako tłumacz przysięgły języka niemieckiego...:D<br />
<span style="background-color: white; color: #222222; font-family: "arial" , "tahoma" , "helvetica" , "freesans" , sans-serif; font-size: 13.2px; line-height: 22.75px;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-weight: inherit;">9. Z którym sportowcem chciałabyś się spotkać na kawie? -</span></span></span> jeśli mówimy o wszelkiego rodzaju sportowcach. to z Holgerem Badstuberem, moim pierwszym sportowym idolem i największym autorytetem, bohaterem <strike>i miłością</strike>. a jeśli tylko o skoczkach, to z chęcią skoczyłabym na kawę z Kamilem :)<br />
<span style="background-color: white; color: #222222; font-family: "arial" , "tahoma" , "helvetica" , "freesans" , sans-serif; font-size: 13.2px; line-height: 22.75px;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-weight: inherit;">10. Czy Twoi znajomi wiedzą, że prowadzisz bloga? - </span></span></span>tak, moje dziewczyny nawet czytają moje wypociny :D<br />
<span style="background-color: white; color: #222222; font-family: "arial" , "tahoma" , "helvetica" , "freesans" , sans-serif; font-size: 13.2px; line-height: 22.75px;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">11. Lepsze kłamstwo czy najgorsza prawda? - </span></span>najgorsza prawda. <br />
<i style="background-color: white; color: #222222; font-family: Arial, Tahoma, Helvetica, FreeSans, sans-serif; font-size: 13.2px; line-height: 19.6px;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><b><br /></b></span></i>
<br />
<h4>
<i style="background-color: white; color: #222222; font-family: Arial, Tahoma, Helvetica, FreeSans, sans-serif; font-size: 13.2px; line-height: 19.6px;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><b>pytania od Ani:</b></span></i></h4>
<i style="background-color: white; color: #222222; font-family: Arial, Tahoma, Helvetica, FreeSans, sans-serif; font-size: 13.2px; line-height: 19.6px;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><b><br /></b></span></i>
<span style="background-color: #cccccc; color: #333333; font-family: "josefin sans"; font-size: 14px; line-height: 19.6px;">1. Jaka jest Twoja największa wada i zaleta? </span>- wadą jest to, że łatwo się wzruszam, a zaletą... szczerze nie wiem, haha<br />
<span style="background-color: #cccccc; color: #333333; font-family: "josefin sans"; font-size: 14px; line-height: 19.6px;">2. Spodnie czy sukienka/spódnica? </span>- kocham sukienki, ale spodnie są o wiele wygodniejsze<br />
<span style="background-color: #cccccc; color: #333333; font-family: "josefin sans"; font-size: 14px; line-height: 19.6px;">3. Co skłoniło Cię do opublikowania pierwszego opowiadania? </span>- o matko, to było ponad trzy i pół roku temu... szczerze nie wiem, chciałam, aby ludzie poznali coś nowego? możliwe :D cóż, dziś bym tego nie przeczytała, ale widzę to, jak bardzo mój styl pisania uległ zmianie na przestrzeni tego czasu.<br />
<span style="background-color: #cccccc; color: #333333; font-family: "josefin sans"; font-size: 14px; line-height: 19.6px;">4. Ulubiona książka?</span> - "Robert Enke. Życie wypuszczone z rąk"<br />
<span style="background-color: #cccccc; color: #333333; font-family: "josefin sans"; font-size: 14px; line-height: 19.6px;">5. Twoje życiowe motto? </span>- żeby walczyć do końca, nawet jeśli jest się skazanym na porażkę. <br />
<span style="background-color: #cccccc; color: #333333; font-family: "josefin sans"; font-size: 14px; line-height: 19.6px;">6. Gdybyś dostała kopertę z datą swojej śmierci, otworzyłabyś? </span>- nie wiem...<br />
<span style="background-color: #cccccc; color: #333333; font-family: "josefin sans"; font-size: 14px; line-height: 19.6px;">7. Ulubiona pora roku? Dlaczego? </span>- kocham każdą porę roku, każdą za coś innego. wiosnę za to, że wszystko budzi się do życia, lato za wakacje (bo za co innego?), jesień za te przyjemne spacery pośród natury przygotowującej się do 'zimowego snu', a zimę... za śnieg!<br />
<span style="background-color: #cccccc; color: #333333; font-family: "josefin sans"; font-size: 14px; line-height: 19.6px;">8. Co inspiruje Cię do pisania? </span>- życie? muzyka? wszystko to, z czym mam styczność. czasem wystarczy jedno słowo, a w mojej głowie kształtuje się zarys fabuły<br />
<span style="background-color: #cccccc; color: #333333; font-family: "josefin sans"; font-size: 14px; line-height: 19.6px;">9. Największe marzenie? </span>- marzeń się nie zdradza! :D ale jest to związane z miłością. <br />
<span style="background-color: #cccccc; color: #333333; font-family: "josefin sans"; font-size: 14px; line-height: 19.6px;">10. Jakiej muzyki lubisz słuchać? </span>- to, co wpadnie mi w ucho, aczkolwiek głównie słucham muzyki w języku niemieckim. niemiecki rap i hip-hop. <br />
<span style="background-color: #cccccc; color: #333333; font-family: "josefin sans"; font-size: 14px; line-height: 19.6px;">11. Słodycze czy owoce? Jakie? </span>- a to zależy..:D kocham i czekoladę, i banany, tak na przykład :D<br />
<br />
<h4>
<i>pytania od Madziuu i Katrin Ces:</i></h4>
<br />
<div>
<b style="background-color: white; color: #020202; font-family: 'Times New Roman', Times, FreeSerif, serif; font-size: 17.6px; line-height: 24.64px;">1. Co was natchnęło do założenia bloga? (ogólnie, nie chodzi o jeden konkretny) </b>- wypełnienie czymś wolnego czasu... trzy lata temu nie spodziewałam się, że pisanie opowiadań stanie się moim uzależnieniem, haha<br /><b style="background-color: white; color: #020202; font-family: 'Times New Roman', Times, FreeSerif, serif; font-size: 17.6px; line-height: 24.64px;">2. Lubicie stawiać sobie cele? </b>- hmm... tak, nawet jeśli niekiedy nie da się do nich dotrzeć</div>
<div>
<b style="background-color: white; color: #020202; font-family: 'Times New Roman', Times, FreeSerif, serif; font-size: 17.6px; line-height: 24.64px;">3. Czy według Ciebie, poprzez internet można poznać osobę, która z czasem stanie się twoim przyjacielem? </b>- tak, moje skarby to osoby poznane przez internet</div>
<div>
<b style="background-color: white; color: #020202; font-family: 'Times New Roman', Times, FreeSerif, serif; font-size: 17.6px; line-height: 24.64px;">4. Lubicie swoją miejscowość? </b>- nie narzekam, chociaż mogłoby się tu trochę więcej dziać ;) </div>
<div>
<b style="background-color: white; color: #020202; font-family: 'Times New Roman', Times, FreeSerif, serif; font-size: 17.6px; line-height: 24.64px;">5. Zgadasz się ze słowami ,,Miłość jest piękna, lecz nie zawsze łatwa''? </b>- zgadzam się, niestety...</div>
<div>
<b style="background-color: white; color: #020202; font-family: 'Times New Roman', Times, FreeSerif, serif; font-size: 17.6px; line-height: 24.64px;">6. Wymarzone wakacje... Gdzie i z kim? </b>- chciałabym polecieć/pojechać do Chorwacji... oczywiście z moimi dziewczynami!</div>
<div>
<b style="background-color: white; color: #020202; font-family: 'Times New Roman', Times, FreeSerif, serif; font-size: 17.6px; line-height: 24.64px;">7. Film do, którego często wracacie? </b>- rzadko oglądam takie rzeczy xd</div>
<div>
<b style="background-color: white; color: #020202; font-family: 'Times New Roman', Times, FreeSerif, serif; font-size: 17.6px; line-height: 24.64px;">8. Uprawiacie jakiś sport? Jak tak, to jaki </b>- nie uprawiam, jestem asportowa, chociaż... teraz złapałam się do kadry szkolnej w piłkę nożną ;)</div>
<div>
<b style="background-color: white; color: #020202; font-family: 'Times New Roman', Times, FreeSerif, serif; font-size: 17.6px; line-height: 24.64px;">9. Lubicie horrory? Jak tak to jaki najbardziej </b>- mało filmów w życiu obejrzałam xd</div>
<div>
<b style="background-color: white; color: #020202; font-family: 'Times New Roman', Times, FreeSerif, serif; font-size: 17.6px; line-height: 24.64px;">10. Ulubione zwierze? </b>- kocham psy, konie i chomiki</div>
<div>
<b style="background-color: white; color: #020202; font-family: 'Times New Roman', Times, FreeSerif, serif; font-size: 17.6px; line-height: 24.64px;">11. Owoce czy słodycze? </b>- i to i to...:D</div>
<br />
<h4>
<i>pytania od missangelikaa:</i></h4>
<br />
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<span style="background-color: #484848; color: #f8f8f8; font-family: Georgia, Utopia, 'Palatino Linotype', Palatino, serif; font-size: 10pt; line-height: 18.48px;">1. Najważniejsza osoba w życiu, to? </span>- mama oraz moje przyjaciółki. nie mam jednej. </div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<span style="background-color: #484848; color: #f8f8f8; font-family: Georgia, Utopia, 'Palatino Linotype', Palatino, serif; font-size: 10pt; line-height: 18.48px;">2. Czy uważasz, że wiesz, co chcesz robić w życiu? </span>- mniej więcej tak</div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<span style="background-color: #484848; color: #f8f8f8; font-family: Georgia, Utopia, 'Palatino Linotype', Palatino, serif; font-size: 10pt; line-height: 18.48px;">3. Miejsce szczególne dla Ciebie? </span>- bujaczka za domem</div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<span style="background-color: #484848; color: #f8f8f8; font-family: Georgia, Utopia, 'Palatino Linotype', Palatino, serif; font-size: 10pt; line-height: 18.48px;">4. Trzy najważniejsze wartości? </span>- szczerość, uczciwość i dobroć</div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<span style="background-color: #484848; color: #f8f8f8; font-family: Georgia, Utopia, 'Palatino Linotype', Palatino, serif; font-size: 10pt; line-height: 18.48px;">5. Ulubiony cytat? </span>- "On (Holger Badstuber) wywiera na mnie olbrzymie wrażenie poprzez sposób, w jaki walczył o powrót po kontuzji" Pierre Emile Hojbjerg // "Holger jest moim osobistym bohaterem" Karl Heinz Rummenigge oraz sporo cytatów z piosenek :) </div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<span style="background-color: #484848; color: #f8f8f8; font-family: Georgia, Utopia, 'Palatino Linotype', Palatino, serif; font-size: 10pt; line-height: 18.48px;">6. Dlaczego pisanie? </span>- chciałam jakoś zapełnić swój wolny czas :) </div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<span style="background-color: #484848; color: #f8f8f8; font-family: Georgia, Utopia, 'Palatino Linotype', Palatino, serif; font-size: 10pt; line-height: 18.48px;">7. Skąd czerpiesz inspiracje? </span>- z dosłownie wszystkiego :D</div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<span style="background-color: #484848; color: #f8f8f8; font-family: Georgia, Utopia, 'Palatino Linotype', Palatino, serif; font-size: 10pt; line-height: 18.48px;">8. Dlaczego skoki narciarskie? </span>- kiedyś oglądałam z dziadkiem, ale nie traktowałam tego poważnie... potem wciągnęła mnie w to przyjaciółka, no i tak zostało :) </div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<span style="background-color: #484848; color: #f8f8f8; font-family: Georgia, Utopia, 'Palatino Linotype', Palatino, serif; font-size: 10pt; line-height: 18.48px;">9. Ulubiony skoczek/drużyna? </span>- skoczek to Tande, Stękała i Stoch, a drużyna to Polska, Norwedzy i Niemcy (ciekawe, dlaczego Niemcy...:D)</div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<span style="background-color: #484848; color: #f8f8f8; font-family: Georgia, Utopia, 'Palatino Linotype', Palatino, serif; font-size: 10pt; line-height: 18.48px;">10. Co czujesz, gdy piszesz? </span>- niekiedy płaczę, niekiedy się śmieję z bohaterami... wczuwam się w pisanie, naprawdę</div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<span style="background-color: #484848; color: #f8f8f8; font-family: Georgia, Utopia, 'Palatino Linotype', Palatino, serif; font-size: 10pt; line-height: 18.48px;">11. Postać do naśladowania? </span>- Holger Badstuber <br /></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
ja w nominacjach jestem słaba, bo znam tyle niedocenionych autorek, a można tylko jedenaście... więc musicie mi wybaczyć i odpuszczę sobie nominowanie :) </div>
nikahttp://www.blogger.com/profile/09857449910036315159noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-8654835918098469358.post-7975095726638906392016-04-13T15:52:00.001+02:002016-04-13T15:52:45.012+02:00jedenasty<h4 style="text-align: right;">
dwudziesty szósty dzień po wypadku</h4>
<div style="text-align: right;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
Środek nocy w Trondheim. Miriam znów powróciła do mieszkania w kamienicy, w którym mieszkała z Danielem. Minęło pięć dni od kiedy wróciła z powrotem na ziemię po rozmowie z Najwyższym. Pięć dni bezowocnego myślenia nad tym, co mogłaby zrobić.</div>
<div style="text-align: center;">
Przyglądała się jemu, pogrążonemu w płytkim śnie. Jego twarz była zmęczona, z warg wydostawał się postrzępiony oddech wraz z cichymi pochrapywaniami. W dłoniach mocno zaciskał kołdrę, którą przeniósł z sypialni do salonu. Wyglądał na takiego niewinnego...</div>
<div style="text-align: center;">
Męczyła się w tym stanie już prawie cztery tygodnie. Ile jeszcze jej zostało? Przecież Najwyższy mówił, że to kwestia kilkunastu dni. Próbowała myśleć pozytywnie, wierzyła, że jest bliżej, niż dalej wybudzenia się.</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
Czuł się coraz słabiej psychicznie. Upadał, spadła chęć do życia, wychodzenia do ludzi...do skakania. Szło mu nad wyraz dobrze jak na początki, ale... On nie potrafił się już cieszyć.</div>
<div style="text-align: center;">
Niby stan Miriam powoli się polepszał, to czuł, że jest coś nie tak. Że będzie coś nie tak. To chore przeczucie, które powinno trzymać się kobiet, nie było w stanie go opuścić.</div>
<div style="text-align: center;">
Spał ciężko, a co najgorsze krótko. W nocy nękały go koszmary senne. Chciał uciec, odpocząć. Ale nie był w stanie wyjść z monotonii - pobudka, trening, szpital, powrót do domu. Był za słaby.</div>
<div style="text-align: center;">
Próbował wmówić sobie, że jak nie pójdzie mu w jednym z konkursów w PŚ, odpuści, zrobi sobie przerwę.</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
Stała przy stole, w dłoni trzymając długopis. Pewnie gdyby Daniel teraz postanowił się obudzić, to wyzionąłby ducha, widząc samowolnie piszący przyrząd do pisania. Zapisywała na kartce różne słowa, ktore nie trzymały się kupy. Nie wiedziała, jak ma mu przekazać to, że będzie musiał jej pomóc, aby mogła żyć. Z nim, przy nim i dla niego.</div>
<div style="text-align: center;">
- <i>Gdyby to wszystko było takie łatwe, jakim się mówi...</i> - jęknęła, wzdychając ciężko. Nerwowo obracała długopis w dłoni, dopóki ten... jej nie spadł.</div>
<div style="text-align: center;">
Zaklęła pod nosem, licząc, że się nie obudził. Na marne. Momentalnie podniósł się do pozycji siedzącej, sapiąc ciężko.</div>
<div style="text-align: center;">
Zmarszczył brwi, leniwie przecierając oczy. Przecież był sam. No chyba że ktoś nagle postanowił się tu włamać, co było całkowicie niedorzeczne. Była to jedna z najbardziej spokojnych części tego miasta.</div>
<div style="text-align: center;">
Miriam w ciągu chwili znalazła się obok niego. Znów czuł ten chłód, który pokazywał mu, że Miriam znów tu jest. Znów odczuł ulgę. Świadomość tego, że jest obok niego napawała go spokojem.</div>
<div style="text-align: center;">
- <i>Śpij, Dani, śpij</i> - szepnęła, gładząc go po głowie. Była świadoma tego, że wiedział, że tu jest.</div>
<div style="text-align: center;">
- <i>Miriam, kochanie</i> - odpowiedział jej, a ta się uśmiechnęła, czując pieczenie oczu. - <i>Zrobię wszystko, bylebyś mogła tu z powrotem być.</i></div>
<div style="text-align: center;">
-<i> Połóż się i śpij </i>- ten nieświadomie spełnił jej prośbę i zakrył się kołdrą po sam czubek głowy. Stała przy nim, dopóki ponownie nie słyszała tego znajomego chrapania.</div>
<div style="text-align: center;">
Powoli powróciła do stołu, gdzie leżała masa pogniecionych kartek. Zebrała się i napisała <i>"Musisz zrobić wszystko, abym sobie Ciebie przypomniała"</i>.</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<h4 style="text-align: center;">
~*~*~*~</h4>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
- <i>Daniel!</i> - syknęła, kiedy ten zadowolony z siebie i z życia wyciągał ją na środek parkietu, gdzie w rytm wolnej melodii tańczyli jej koledzy i koleżanki. Wiedział, że za tym nie przepada, ale mimo to lubił się z nią droczyć i czynić wbrew jej woli.</div>
<div style="text-align: center;">
Objął ją w talii, a ta zarzuciła mu ręce na szyję, próbując utrzymać minę urażonej. Przecież postąpił wbrew jej woli! Powinna strzelić focha po całości.</div>
<div style="text-align: center;">
- <i>Studniówkę ma się tylko raz w życiu, poza tym, przy mnie nic Ci nie grozi </i>- argumentował, igrnoując jej sprzeciwy.</div>
<div style="text-align: center;">
Próbowała z całej siły się zatrzymać, ale obcasy utrudniały ten proces. Cholera! <i>Ciekawe, jaki idiota kazał mi się w to pakować</i>, pomyślała. No kto inny, jak nie sam Tande?</div>
<div style="text-align: center;">
-<i> Oh, kochanie, mina urażonej nic Ci nie da. No może tylko to, że źle wyjdziesz na zdjęciu</i> - wywróciła oczami, pokazując mu język. Podświadomie wiedział, że wygrał. Zawsze z nią wygrywa.</div>
<div style="text-align: center;">
- <i>Wolne żarty, mój drogi. Byłam już na jednej studniówce i wystarczy mi to w zupełności. Wiesz, że nie lubię imprez w takim gronie.</i></div>
<div style="text-align: center;">
Ciekawe, od jakiej sytuacji tego nie lubi... Próbowała o tym nie myśleć, nie myśleć o tym, że wpakował się w to gówno. Kontrolował się, przynajmniej tak jej mówił. Wyglądał na czystego, nie miała się czym martwić. Przynajmniej dopóki znów tego nie zobaczy.</div>
<div style="text-align: center;">
- <i>Ale to był mój prom, a Twój jest w tym roku, więc masz się bawić na niej tak, jak u mnie, a nawet i lepiej.</i></div>
<div style="text-align: center;">
Westchnęła ciężko, kładąc głowę na jego ramieniu. Jej dłonie z kolei przesunęły się niżej i złączyły się mniej więcej w połowie pleców Kołysali się miarowo w rytm spokojnej melodii, a kamerzysta krążył po sali, nagrywając tańczące pary.</div>
<div style="text-align: center;">
- <i>Uśmiechnij się</i> - szepnął jej na ucho, kiedy zauważył, że mężczyzna z kamerą zbliża się do nich. - <i>Musimy mieć ładną pamiątkę.</i></div>
<div style="text-align: center;">
Podniosła głowę i spojrzała wprost na niego. Na jej twarzy pojawił się czuły uśmiech. Kochała go, pomimo wszystko. Pomimo tego, jaki był. Pomimo krzywd, jakie jej wyrządzał swoim zachowaniem. Był jej, a ona jego.</div>
<div style="text-align: center;">
Podniosła jedną z dłoni i pogładziła nią go po policzku. Ten pochylił się nad nią i złączył ich wargi w słodkim pocałunku. Uczepiła palce w jego włosach, misternie ułożonych przy pomocy żelu.</div>
<div style="text-align: center;">
Znów jej obiecał, że przestanie. Trzymał się tego od kilkunastu dni, ale czuł, że to powoli go przerasta. Że głód przejmuje nad nim kontrolę. Był świadomy tego, że za długo nie wytrzyma w takim stanie. Któregoś dnia będzie musiał znów wziąć, chociażby miał po raz kolejny ją okłamać.</div>
<div style="text-align: center;">
- <i>Mir, kocham Cię</i> - szepnął, trzymając jej twarz w swoich dłoniach. - <i>Nade wszystko i wszystkich</i> - znów musnął jej usta.</div>
<div style="text-align: center;">
Nie kłamał. On też ją kochał. Równie mocno, co ona.<br />
<br />
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://40.media.tumblr.com/bb88ca2a7e971ff328fe6d64fc486edb/tumblr_o5j4q9DfCY1v9itero2_540.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://40.media.tumblr.com/bb88ca2a7e971ff328fe6d64fc486edb/tumblr_o5j4q9DfCY1v9itero2_540.jpg" width="192" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
okej, końcówka mnie rozczuliła, przyznam się. w sumie to obie końcówki - ta od teraźniejszości i ta od przeszłości... #ohjakjalubięsłodzić</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
ale spokojnie, jak lubię być słodka, to lubię też rujnować wszystko, he hehe. będziecie chciały mnie jeszcze zabić... <strike>chyba</strike> </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
liczę, że się podoba i czekam na Wasze opinie! :* </div>
<br />
<div style="background-color: white; font-family: Merriweather; font-size: 13.2px; line-height: 18.48px;">
<a href="http://ernst-ff.blogspot.com/" style="color: #888888; text-decoration: none;"><i><span style="color: black;">Ernst</span></i></a></div>
<div style="background-color: white; font-family: Merriweather; font-size: 13.2px; line-height: 18.48px;">
<a href="http://sjecas-li-me-se.blogspot.com/" style="color: #888888; text-decoration: none;"><i><span style="color: black;">Sjećaš li me se?</span></i></a></div>
<div style="background-color: white; font-family: Merriweather; font-size: 13.2px; line-height: 18.48px;">
<i><a href="http://falszywagra.blogspot.com/" style="color: #888888; text-decoration: none;">Falsches Spiel</a></i></div>
</div>
nikahttp://www.blogger.com/profile/09857449910036315159noreply@blogger.com14tag:blogger.com,1999:blog-8654835918098469358.post-17123867440541179282016-04-06T08:33:00.000+02:002016-04-06T08:33:13.318+02:00dziesiąty<h4 style="text-align: right;">
<b><i>dwudziesty pierwszy dzień po wypadku</i></b></h4>
<div dir="ltr">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
Znów nie wiedziała, gdzie jest. Nagle uniosła się wysoko do góry. Oddalała się od niego. Nie leciała za długo, jednakże czuła, że jest potwornie daleko od jego osoby...</div>
<br />
<div dir="ltr">
</div>
<div style="text-align: center;">
Powoli otworzyła oczy. Dookoła kłująca biel i światło. Światło... Momentalnie zamarła. Najwyższy... Najwyższy zdecydował?</div>
<div style="text-align: center;">
Bała się jego decyzji. Bała się, że będzie musiała stąd odejść, pozostawiając go samego, zdanego na siebie. Tego nieodpowiedzialnego Daniela... Przecież to źle się skończy! Już teraz ledwo daje sobie radę, walcząc w pojedynkę... Ale z drugiej strony... Kiedy egzystowała było jeszcze gorzej, niż jest teraz.</div>
<div style="text-align: center;">
Ktoś do niej podszedł i złapał ją za ramię. Zamrugała kilkakrotnie, co przyprawiło ją o ciemne plamki przed oczami. Fuknęła sama do siebie z własnej głupoty.</div>
<div style="text-align: center;">
- <i>Chodź ze mną, Najwyższy już na Ciebie czeka</i> - mówił to wysoki brunet o niebiańskim uśmiechu. <i>Wróć, przecież tu wszystko było niebiańskie.</i></div>
<div style="text-align: center;">
Prowadził ją przed siebie, przez biały...korytarz? Chyba tak. Długie i wąskie pomieszczenie, którego końca zdawało się nie widać. </div>
<div style="text-align: center;">
Milczała. Pewnie gdyby mogła, to całe ciało miałaby z galarety. Jej serce biłoby z prędkością dźwięku. Oddychałaby spazmatycznie. W tym momencie była wdzięczna, że jednak nie jest w stanie do końca ludzko reagować.</div>
<div style="text-align: center;">
W końcu ich chód nastał końca. Mężczyzna pchnął drzwi, a do jej oczu uderzyła kolejna fala światła. Zmrużyła oczy, przysłaniając je ręką.</div>
<div style="text-align: center;">
-<i> Podejdź, Miriam</i> - usłyszała donośny ton. Poczuła, że gula w gardle urosła do kolosalnych rozmiarów. Jej strach osiągnął apogeum. Czuła, że decyzja zapadła.</div>
<div style="text-align: center;">
- <i>Najwyższy...</i> - w końcu wykrztusiła to z siebie, padając na kolana. Nie była w stanie spojrzeć na Niego, Jego majestat onieśmielał ją.</div>
<div style="text-align: center;">
- <i>Proszę, Miriam, usiądź</i> - jej uszu doszedł nieprzyjemny dźwięk krzesła szurającego po podłodze. Podłoga? Tutaj?</div>
<div style="text-align: center;">
Znajdowali się w...nawet normalnym pomieszczeniu, bliżej przypominające gabinet jakiegoś biurowca. Z tą różnicą, że tu panowała całkiem inna atmosfera i nie stała przed szefem, czy biurokratem, tylko przed samym Bogiem.</div>
<div style="text-align: center;">
Podniosła się z klęczek i nieśmiało skierowała w stronę miejsca, które jej wskazał. Dookoła panowała nieco krępująca cisza. Drżała, oczekując tej rozmowy, a raczej Jego decyzji.</div>
<div style="text-align: center;">
Bóg był siwobrodym, wysokim mężczyzną, przywdzianym w...biały garnitur. Na Jego zmęczonej twarzy widniał delikatny uśmiech, a pogodne spojrzenie uważnie ją lustrowało. Ilu to ludzi dostąpiło tego zaszczytu? Ile osób miało możliwość ujrzenia Go?</div>
<div style="text-align: center;">
- <i>Podjąłem decyzję co do Ciebie i Twojej przyszłości</i> - to były słowa na które czekała. Tuż obok tych, że będzie mogła do niego wrócić. Do tego, który był dla niej ważniejszy niż ona sama. - <i>Widzę dla Ciebie miejsce tutaj, pośród nas</i> - powiedział, a ona spiorunowała Go wzrokiem. Nie tego się spodziewała.</div>
<div style="text-align: center;">
- <i>Nie mogę stąd odejść, Daniel mnie potrzebuje </i>- szepnęła, ponownie czując pieczenie oczu. Ale jak to miałaby do niego nie wrócić?!</div>
<div style="text-align: center;">
-<i> Ależ Miriam...</i></div>
<div style="text-align: center;">
- <i>Nie mogę</i> - przerwała mu wypowiedź odrobinę pewniejszym tonem. - <i>Nie mogę zostawić Daniela, Najwyższy, zrozum to. Proszę.</i></div>
<div style="text-align: center;">
Oh, bo rozmowa z Bogiem i to "u Niego" to codzienność. Nic nadzwyczajnego, nic nowego. <i>Nihil novi jakby się to historycznie powiedziało.</i></div>
<div style="text-align: center;">
-<i> Proszę Cię, zrozum to, że nie wybudzisz się ze śpiączki. Medycy Cię niedługo odłączą, a Twoje serce nie podoła zadaniu i umrzesz. Umrzesz we śnie, w sposób, który sprawia najmniej bólu. Chcę Cię zabrać do siebie, nacierpiałaś się idąc tą drogą, którą sobie wybrałaś. Planowałem dla Ciebie całkiem inne życie, o wiele lepsze.</i></div>
<div style="text-align: center;">
- <i>Sama się na to skazałam. I nie żałuję</i> - była pewna. Mimo tylu przykrości nie żałowała tego, że spędziła tyle czasu z osobą, która znaczyła dla niej więcej niż wszystko. Gdyby tylko mogła, przeżyłaby to wszystko jeszcze raz. Z tym samym końcem.</div>
<div style="text-align: center;">
Westchnął ciężko. Cóż, z kobietami się nie zadziera.</div>
<div style="text-align: center;">
- <i>Naprawdę nic Cię nie przekona?</i> - zatwierdziła. Ten milczał, miarowo stukając palcami o blat stołu, przy którym siedzieli. Oh, jeszcze brakowało herbaty oraz ciastek i wyszłaby z tego zwykła pogaducha ze starszym mężczyzną, który po prostu ma dla Ciebie przygotowane miejsce w niebie i czeka, aż je przyjmiesz. I nie jest w stanie pogodzić się z tym, że wolisz skazywać się na cierpienie pośród ludzi.</div>
<div style="text-align: center;">
- <i>Pójdziemy na układ</i> - oznajmił po dłuższej chwili namysłu. Panna Northug spokojnie oczekiwała na kontynuację jego wypowiedzi. - <i>Wrócisz na ziemię. Wyleczę Twoje obrażenia, bez problemu staniesz na nogach. Bez problemu będziesz się poruszać oraz robić wszystko inne. Pod jednym warunkiem...</i></div>
<div style="text-align: center;">
- <i>Zgodzę się na wszystko</i> - wypaliła, nie wiedząc nawet, na co się pisze. Skinął jej głową, dalej się uśmiechając.</div>
<div style="text-align: center;">
- <i>Jeszcze trochę potrzymam Cię w tym stanie. Mimo moich zdolności, uleczenie Cię potrwa kilka, no może kilkanaście dni. Przez ten czas musisz nacieszyć się tym, że będziesz pamiętać wszystko, co przeżyłaś w swoim dotychczasowym życiu</i> - <i>co to za warunek?</i> myślała, kiwając głową. - <i>Twoim zadaniem jest pozostawienie mu znaków.</i></div>
<div style="text-align: center;">
- <i>Znaki?</i> - wtrąciła, spoglądając na Niego dziwnie. <i>Jakie znaki?</i></div>
<div style="text-align: center;">
-<i> Gdy się wybudzisz, nie będziesz nic wiedziała. Twoja głowa będzie jedną wielką pustką</i> - rozdziawiła buzię ze zdziwienia. Ale jak to? Jak to nie będzie nic pamiętała? - <i>Zadaniem Daniela będzie przywrócenie pamięci oraz stworzenie nowej, o wiele lepszej przyszłości dla Ciebie.</i></div>
<div style="text-align: center;">
- <i>Jak mogę zostawiać mu znaki?</i></div>
<div style="text-align: center;">
- <i>Mir, nie pamiętasz, co robiłaś kilka godzin temu? Wbrew pozorom potrafisz pokazać siłę. Kreatywność pozostawiam Tobie, ważne, aby w przeciągu najbliższych dni dowiedział się, że musi Ci pomóc. A czasu do tej pomocy będzie miał...naprawdę niewiele.</i><br />
<i><br /></i>
<i><br /></i>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://3.bp.blogspot.com/-GYLwo1Kmc5Y/VwSs8u1Lh7I/AAAAAAAACcI/Mn_OHJyTvvE37_-em449d5YeQcD3s6uMw/s1600/tumblr_nz1l00e3Y21trdomlo1_400.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="260" src="https://3.bp.blogspot.com/-GYLwo1Kmc5Y/VwSs8u1Lh7I/AAAAAAAACcI/Mn_OHJyTvvE37_-em449d5YeQcD3s6uMw/s320/tumblr_nz1l00e3Y21trdomlo1_400.gif" width="320" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<i>no hej, jak po rozdziale? ;) pewnie coś schrzaniłam, ale tak widzę niebo i 'spotkanie' z Bogiem. cóż, każdy ma swoje wizje, nieprawdaż? :3</i></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<i><br /></i></div>
<div style="background-color: white; font-family: Merriweather; font-size: 13.2px; line-height: 18.48px;">
<a href="http://ernst-ff.blogspot.com/" style="text-decoration: none;"><i><span style="color: black;">Ernst</span></i></a></div>
<div style="background-color: white; font-family: Merriweather; font-size: 13.2px; line-height: 18.48px;">
<a href="http://sjecas-li-me-se.blogspot.com/" style="text-decoration: none;"><i><span style="color: black;">Sjećaš li me se?</span></i></a></div>
<div style="background-color: white; font-family: Merriweather; font-size: 13.2px; line-height: 18.48px;">
<i><a href="http://falszywagra.blogspot.com/" style="text-decoration: none;">Falsches Spiel</a></i></div>
</div>
nikahttp://www.blogger.com/profile/09857449910036315159noreply@blogger.com14tag:blogger.com,1999:blog-8654835918098469358.post-47316447998609796252016-03-30T16:00:00.002+02:002016-03-30T16:00:30.256+02:00dziewiąty<div dir="ltr">
</div>
<h4 style="text-align: right;">
<i>dwudziesty dzień po wypadku</i></h4>
<div style="text-align: right;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
Pięćdziesiątka skoczków siedziała w swoich boxach przy Rukatunturi w mieście Ruka w Finlandii, czekając na wyniki obrad jurorów. Warunki atmosferyczne znów nie rozpieszczały, obstawiano, że drugi konkurs pod rząd się nie odbędzie.</div>
<div style="text-align: center;">
Daniel kończył właśnie piątą rozmowę ze swoim terapeutą. Doktor Solberg konwersował z nim o dosłownie wszystkim, począwszy od tych najważniejszych spraw, kończąc na różnego rodzaju błahostkach. Te rozmowy rozluźniały i wprawiały go w odrobinę lepszy humor. Nie trzymał wszystkiego w sobie. </div>
<div style="text-align: center;">
Myśli o Miriam i o ostatnich wydarzeniach dalej były ciężkim doznaniem, jednakże potrafił sobie z nimi radzić. A przynajmniej tak sobie wmawiał.</div>
<div style="text-align: center;">
Pięć minut po jego powrocie do szatni Norwegów, Alex Stöckl obwieścił im, że narada się skończyła i konkurs został odwołany. Dodał także, że za dwie godziny mają lot, co oznacza, że w środku nocy znów będą z powrotem w Trondheim.</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
Osiem godzin potem stawiał pierwsze kroki na Trondheim-Værnes. Przetarł oczy, wzrokiem poszukując swoich kolegów, szczególnie Forfanga. Gdy go odnalazł wraz ze sprzętem, razem udali się do samochodu Tande.</div>
<div style="text-align: center;">
W trakcie drogi praktycznie w ogóle nie rozmawiali, myśli każdego z nich dryfowały w innych kierunkach.</div>
<div style="text-align: center;">
Od rozmowy z terapeutą starszego Norwega minęło kilka godzin, wszelkie pozytywne odruchy uleciały w siną dal. Czuł suchość w gardle, przez jego głowę przemknęła myśl o chwilowym powrocie do starego życia. Dzisiejszy dzień mają wolny, będzie sam... Więc czemu nie może sobie sam pomóc w tejże sytuacji?</div>
<div style="text-align: center;">
Zatrzymał się na parkingu przed blokiem, w którym mieszkał Johann.</div>
<div style="text-align: center;">
- <i>Dzięki</i> - ten mruknął cicho, otwierając drzwi od strony pasażera. Daniel skinął mu w odpowiedzi. Od wypadku Miriam ich relacje stały się... Całkowicie odmienne. Nie wiedział jednak czym jest to spowodowane. Czy powinien to wiedzieć? Nie wiadomo...</div>
<div style="text-align: center;">
Dwadzieścia minut potem był już w swoim mieszkaniu. Ciemność i chłód. Chłód wszelkiego rodzaju, od tego zewnątrz zaczynając, a kończąc na tym w jego sercu. </div>
<div style="text-align: center;">
Opadł bezwiednie na kanapę, zastanawiając się, co może zrobić, aby zagłuszyć myśli mówiące mu o jednorazowym złamaniu reguły.</div>
<div style="text-align: center;">
<i style="font-style: italic;">Jeden raz to tyle co nic </i><i>-</i> szeptała jego zła część.<i style="font-style: italic;"> - Tym razem nikt się nie dowie.</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i style="font-style: italic;">Zgłupiałeś! </i>- wykłócała się ta druga. Wzystko wyglądało jak w kreskówkach, że na jednym ramieniu bohatera znajdowała się malutka postać aniołka, a po drugiej stronie diabła. - <i>Daniel wracaj na ziemię!</i></div>
<div style="text-align: center;">
Długo to rozważał, długo walczył z myślami i głodem, po czym ostatecznie sięgnął po telefon. 1:38. Nawet nie ruszył go widok swojej tapety - Mir i on, jeszcze pozornie szczęśliwi. Głód go przezwyciężył.</div>
<div style="text-align: center;">
Podobno po trzech tygodniach od 'rozstania' się z czymkolwiek - czy to nałóg, słodycze, czy nawet i internet! - oznacza to, że dana rzecz lub czynność nie jest nam potrzeba. Oh, jak te dwadzieścia jeden dni są ciężkie do przebycia!</div>
<div style="text-align: center;">
Prędko odnalazł numer do Grega i wcisnął "połącz". Nie był w stanie trzeźwo myśleć, czuł, że musi to zrobić. <i>Oh, jak to wszystko potrafi się zmienić w chociażby ułamku sekundy! </i><br />
Zjawa Miriam zastygła, widząc go, kręcącego się po pomieszczeniu.</div>
<div style="text-align: center;">
- <i>Greg </i>- złowieszczy uśmieszek zagościł na jego twarzy, gdy tylko się połączył.</div>
<div style="text-align: center;">
~ <i>Danny, stary druhu!</i> ~ zaśmiała się osoba po drugiej stronie. Dziewczyna pokręciła głową, nie mogąc uwierzyć. W ciągu ułamka sekundy zjawiła się przed nim i złapała go za ramiona. Nie zareagował, dalej się kręcił.</div>
<div style="text-align: center;">
- <i>Przejdźmy do konkretów. Potrzebuję amfy.</i></div>
<div style="text-align: center;">
- <i>Daniel! </i>- krzyczała, licząc, że ten jeden jedyny raz ją usłyszy. - <i>Obiecałeś! Było już tak dobrze!</i></div>
<div style="text-align: center;">
~ <i>Jak ja dawno tego nie słyszałem </i><i>z Twoich ust! Ile?</i></div>
<div style="text-align: center;">
- <i>DANIEL!</i> - ryknęła, licząc, że ten jeden jedyny raz ją usłyszy. Na marne, nie reagował na nic. Jego oczy były... Były przepełnione dzikim pragnieniem. Nie sprostał... Nie da rady.</div>
<div style="text-align: center;">
- <i>Woreczek, jak najszybciej</i> - mówił to rzeczowym tonem. Tego już było za wiele dla ducha.</div>
<div style="text-align: center;">
Podeszła do okna i zrzuciła z parapetu porcelanowe donniczki z kwiatami, które z hukiem rozbiły się o drewniane panele. Tande głośniej przełknął ślinę, zatrzymując się w pół kroku. Powoli obrócił się, szukając źródła tego dźwięku.</div>
<div style="text-align: center;">
Mir nie próżnowała. Dalej chodziła po pomieszczeniu, zrzucając wszystko, co leżało, nie zwracając uwagi na to, ile będzie tego do sprzątania. W sumie to czemu się tym teraz przejmuje? Z szafek i regałów zlatywały książki, a także różnego rodzaju drobiazgi.</div>
<div style="text-align: center;">
Telefon osunął mu się z rąk i opadł na podłogę. Wargi mu drgały, z przerażeniem przyglądał się poczynaniom....w sumie kto to robił? Przecież... Momentalnie się rozbudził. Ona tu jest...</div>
<div style="text-align: center;">
-<i> Miriam...</i> - ukrył twarz w dłoniach, padając na kolana. Z jego ust wydostawał się postrzępiony oddech. Panna Northug trzymała kolejną książkę, która bezwiednie opadła na dźwięk głosu pełnego porażki i bólu.</div>
<div style="text-align: center;">
- <i>Mir, nie potrafię już dłużej...</i> - wydawało się, że płakał... Bo faktycznie płakał. Choć starał się to ukryć. Nie chciał, aby widziała go w najgorszej rosypce.</div>
<div style="text-align: center;">
Smutek, który czuła nie był w stanie do określenia nawet najprostszym słowem, a tym bardziej rozbudowanym porównaniem. Wręcz rzuciła się na niego, a on poczuł ten znajomy chłód, który musiał zastępować najważniejszą osobę jego życia.</div>
<div style="text-align: center;">
- <i>Nie możesz się poddać, Dani</i> - wyłkała, próbując zmusić piekące oczy do płaczu. Jednakże duchy nie posiadały tej zdolności i musiała znieść tenże ból. - <i>Nie możesz ulec słabości, rozumiesz?</i></div>
<div style="text-align: center;">
- <i>Miriam, jestem słaby. Dałem się omamić szponom nałogu.</i></div>
<div style="text-align: center;">
Miała zareagować na tę wypowiedź, ale chociażby otwarcie ust przerwał jej gwałtowny świst wiatru, który wzniósł ją do góry, odciągając od ukochanego.</div>
<div style="text-align: center;">
Chłód znikł. Znów czuł się nieswojo, znów odczuwał dobicie i pustkę.</div>
<div style="text-align: center;">
- <i>Miriam... Nie opuszczaj mnie... </i>- podniósł się i zaczął jej szukać. Jej niematerialna postać utrudniała mu to zadanie. </div>
<div style="text-align: center;">
- <i>Miriam, zostań, proszę </i>- jego głos był błagalny, nie mogła go opuścić. Nie mogła teraz odpuścić, po tym wszystkim, co on zdołał przejść oraz po tym, co przeszedł jej duch.</div>
<div style="text-align: center;">
Aida i jej mąż słyszeli dziwne dźwięki dobiegające z sąsiedniego mieszkania. Zapewne tak samo, jak większość mieszkańców kamienicy, w której się znajdowali. Jednakże tak szybko jak się pojawiły, to tak samo zniknęły, więc nikt nie spieszył z reakcją.</div>
<div style="text-align: center;">
- <i>Miriam!</i><br />
<i><br /></i>
<i><br /></i>
<i><br /></i>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://40.media.tumblr.com/98ce0aa6262af8615c04dcdb041333be/tumblr_o4p540kopL1tyve0ao1_500.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://40.media.tumblr.com/98ce0aa6262af8615c04dcdb041333be/tumblr_o4p540kopL1tyve0ao1_500.jpg" width="236" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<i>lubię sypać takimi zakończeniami. lubię też się dobijać tą historią. </i></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<i>wiecie co? przytkało mnie, kiedy zobaczyłam taką ilość komentarzy, jak pod ostatnim postem. prawie się popłakałam, haha :( wiecie, ile radości sprawia mi to, że tyle Was to czyta? :') dziękuję!💕</i></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<i><br /></i></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<i>chcę Was zaprosić także na moje inne opowiadania:</i></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<i><br /></i></div>
<div style="background-color: white; font-family: Merriweather; font-size: 13.2px; line-height: 18.48px;">
<a href="http://ernst-ff.blogspot.com/" style="text-decoration: none;"><i><span style="color: black;">Ernst</span></i></a></div>
<div style="background-color: white; font-family: Merriweather; font-size: 13.2px; line-height: 18.48px;">
<a href="http://sjecas-li-me-se.blogspot.com/" style="text-decoration: none;"><i><span style="color: black;">Sjećaš li me se?</span></i></a></div>
<div style="background-color: white; font-family: Merriweather; font-size: 13.2px; line-height: 18.48px;">
<i><a href="http://falszywagra.blogspot.com/" style="text-decoration: none;">Falsches Spiel</a></i></div>
</div>
nikahttp://www.blogger.com/profile/09857449910036315159noreply@blogger.com13tag:blogger.com,1999:blog-8654835918098469358.post-46800410118078442172016-03-23T14:29:00.001+01:002016-03-23T14:29:09.815+01:00ósmy<div dir="ltr">
<h4 style="text-align: right;">
<b><i>szesnasty dzień po wypadku</i></b></h4>
<br />
<div style="text-align: center;">
Wszedł powolnym krokiem do szpitala. W dłoniach trzymał gorący, styropianowy kubek z kawą, która miała za zadanie go rozbudzić po nieprzespanej nocy. Pierwszy raz od chwili, kiedy ją utracił, doznał snów z nią związanych. Tfu, jakich snów, raczej koszmarów. I to tych możliwie najgorszych.</div>
<div style="text-align: center;">
Wydawało mu się, że był w trakcie tych snów, w których nie wie się, czy się śpi, czy to się dzieje w rzeczywistości. Odtworzył sobie tamten wieczór z dokładnością co do sekundy. </div>
</div>
<div dir="ltr">
<div style="text-align: center;">
Był czysty, nie zdążył wciągnąć tej tak zwanej kreski, chociaż miał ją już przygotowaną. Nie spodziewał się jej powrotu tak wcześnie, mówiła precież, że idzie do...szczerze to nawet nie dowiedział się dokładnie gdzie. Nie pamiętał nawet o tym, że był to dzień ich drugiej rocznicy.</div>
<div style="text-align: center;">
Próbowała walczyć o to, aby było dobrze, ale do tego potrzeba obu stron, nieprawdaż? Starał się, po swojemu. Nieudolnie, ale próbował. Jednakże sidła, w które się wpakował były za silne, nie potrafił z nimi walczyć. </div>
<div style="text-align: center;">
<i>Dość!</i> - zrugał się w głowie, potrząsając nią energicznie, przez co dziwnie wyglądał w oczach ludzi, których mijał na szpitalnym korytarzu. - <i>Zdecydowanie wystarczy tego bólu, kiedy wreszcie będzie dobrze?</i></div>
<div style="text-align: center;">
-<i> Johann? </i>- uniósł brwi ku górze, gdy tylko ujrzał przyjaciela stojącego przy wejściu. Jego pojawienie się w tym miejscu oderwało go od rozmyślań i walki z samym sobą. </div>
</div>
<div dir="ltr">
<div style="text-align: center;">
- <i>Oh... Już tu jesteś?</i> - odwrócił się, spoglądając na niego łagodnie, chociaż widok goszczący za szybą łamał serce Forfanga. Tande zacisnął wargi, czując na sobie jego wzrok. </div>
<div style="text-align: center;">
Johann był pierwszy raz w tym miejscu od chwili, kiedy tylko się o tym dowiedział. Choć miał tak blisko... Nie był w stanie zobaczyć tego, co z nią było. Nie poruszali także jej kwestii w dość obszerny sposób. Nie wiedział o tym, że Miriam była w ciąży. W sumie... Nikt nie wiedział. Tylko ona i Tande, który usłyszał to po fakcie. </div>
</div>
<div dir="ltr">
<div style="text-align: center;">
Johann oraz panna Northug naprawdę byli blisko, ale ona nie traktowała tego tak poważnie, jak on. Od kiedy jego związek z Celiną przestał istnieć, a miał także świadomość, że relacje między Danielem a Mir się sypią...postanowił spróbować. Wystarczająco długo ukrywał swoje uczucia co do jej osoby, a wyskoki przyjaciela planował wykorzystać w jak możliwie najlepszy dla siebie sposób. Nie podjudzał, czekał, aż sama się zdecyduje. Kiedy to zrobiła... Było już za późno. </div>
</div>
<div dir="ltr">
<div style="text-align: center;">
Teraz stali naprzeciw siebie, uważnie się sobie przypatrując. Tande bez jakiejkolwiek emocji. Był pustym wrakiem człowieka, a sezon pucharowy dopiero się rozkręcał. Forfang z mętlikiem, jak go traktować. Gdyby nie dragi, nie spotykaliby się w tym miejscu, tylko u niego lub u nich.</div>
</div>
<div dir="ltr">
<div style="text-align: center;">
- <i>Tak </i>- wydostało się z jego warg cicho po dłuższej chwili układania wypowiedzi. Nie myślał trzeźwo, nie ogarnął się po nocce. </div>
</div>
<div dir="ltr">
<div style="text-align: center;">
- <i>Wyglądasz na zmęczonego </i>- zauważył. - <i>Ciężka noc?</i> </div>
</div>
<div dir="ltr">
<div style="text-align: center;">
- <i>Trudno nie zauważyć</i> - Tande odparł cierpko, upijając kolejny łyk napoju. Czuł głód, ale także niszczyło go poczucie winy i rozbicie emocjonalne, spowodowane tym, że jest bliski utraty części siebie. </div>
</div>
<div dir="ltr">
<div style="text-align: center;">
- <i>Dlaczego nie można do niej wejść? </i></div>
</div>
<div dir="ltr">
<div style="text-align: center;">
- <i>Lekarz zabronił i nie wiem, kiedy mu się to odwidzi. Najprędzej to nastanie pewnie wtedy, kiedy będzie pewność, że jej stan się polepszył i to na dobre... </i></div>
</div>
<div dir="ltr">
<div style="text-align: center;">
- <i>Teraz tak nie jest? </i></div>
</div>
<div dir="ltr">
<div style="text-align: center;">
- <i>Odnotowali drobną zmianę na lepsze, nic więcej.</i></div>
</div>
<div dir="ltr">
<div style="text-align: center;">
Triumfator konkursu w Klingenthal dziś nie czuł tego chłodu. Więc gdzie mogła być, jak nie tu, przy nim?</div>
</div>
<div dir="ltr">
<div style="text-align: center;">
Forfang pokiwał głową, swoją uwagę skupiając na dłoniach. Nadal byli przyjaciółmi, ale... Brakowało im czegoś, aby ich relacje były w pełni poprawne. A jedną z tych przeszkód...była właśnie panna Northug. </div>
</div>
<div dir="ltr">
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
</div>
<div dir="ltr">
<div style="text-align: center;">
Znów bez celu krążyła po Trondheim. Niepokoiło ją to, co czeka jej niematerialną postać w ciągu najbliższych chwil. Przeżyje i wybudzi się, czy Najwyższy w końcu podejmie decyzję o tym, aby zabrać ją do siebie, kończąc jej cierpienia? Z jednej strony nie chciała stąd odchodzić w tak młodym wieku. Ma przed sobą całe życie! Ma jeszcze tyle do zrobienia... Ale to od Niego zależy, kiedy nastanie koniec i dobrze o tym wiedziała. Jej ojciec zginął w sile wieku pod kołami tira, a matkę wykończyła depresja. </div>
</div>
<div dir="ltr">
<div style="text-align: center;">
Depresja, cichy zabójca i szeroki temat rozmyślan nad sensem istnienia. Jednego dnia się uśmiechasz, a drugiego... Drugiego Cię nie ma, a najbliżsi Cię opłakują, nie wiedząc nawet, czemu postanowiłeś stąd odejść. Niepowodzenie w pracy? Presja, która nad Tobą ciążyła? Trauma? Wiele teorii, a nikt nie wie, jaka była prawdziwa, tylko Ty znasz prawdę. Prawdę, którą wziąłeś ze sobą do grobu.</div>
</div>
<div dir="ltr">
<div style="text-align: center;">
Zawędrowała na cmentarz, gdzie zobaczyła inne duchy. Słyszała i widziała na własne oczy, że tylko dzieci mają tę zdolność. No i inne duchy, przecież one widzą swoich pobratymców, tak samo jak ludzie ludzi.</div>
</div>
<div dir="ltr">
<div style="text-align: center;">
Czuła się nieswojo, widząc podobnych do niej. Oni także mieli coś do załatwienia, ale tego nie uczynili? Czy po prostu nie udało im się nawiązać z Nim kontaktu? </div>
</div>
<div dir="ltr">
<div style="text-align: center;">
W sumie to nie wiedziała, co ją tu skierowało. Liczyła, że co? Że tu spotka kogoś, kto wyjaśni jej to, co z nią będzie? </div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
</div>
<div dir="ltr">
<h4 style="text-align: center;">
~*~*~*~</h4>
<div>
<br /></div>
</div>
<div dir="ltr">
<div style="text-align: center;">
Forfi zabrał ją do siebie. Nie mógł jej zostawić samej po tak ciężkim zdarzeniu, jakiego była świadkiem. Jej ukochany, ostatnia osoba, którą podejrzewałaby o branie, robi to. Niszczy się. Z własnej woli, czy ktoś go zmusza? Nie wiedziała, jak było naprawdę. </div>
</div>
<div dir="ltr">
<div style="text-align: center;">
Dalej trzymał ją w uścisku, chociaż minęło dobre pół godziny, od kiedy siedzą na jego łóżku, w jego sypialni. Jego dłonie miarowo gładziły jej plecy, a ta moczyła słonymi łzami jego bluzę z logiem Adidasa. </div>
</div>
<div dir="ltr">
<div style="text-align: center;">
Nie była w stanie otrząsnąć się z szoku, jakiego doznała. To, przed czym powinien się strzec, najbardziej go przyciągnęło. Planował jej kiedykolwiek o tym powiedzieć, czy ciągnąć tę gierkę, dopóki sama się nie dowie? </div>
</div>
<div dir="ltr">
<div style="text-align: center;">
-<i> Johann... Ja nie mogę tego tak ciągnąć... </i>- szepnęła, wspierając się na dłoniach, którymi go obejmowała. Tusz do rzęs rozmywał się po całej jej twarzy, podobnie jak po ubraniu, jakie miał na sobie. Pociągnęła nosem, zbierając się do dokończenia wypowiedzi. </div>
</div>
<div dir="ltr">
<div style="text-align: center;">
- <i>To co planujesz zrobić? </i></div>
</div>
<div dir="ltr">
<div style="text-align: center;">
- <i>Musi mi to wszystko wyjaśnić. I obiecać, że nigdy więcej tego nie tknie. Albo...albo to koniec. </i><br />
<i><br /></i>
<i><br /></i>
<i><br /></i>
<i><br /></i>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://40.media.tumblr.com/6d41fc5970063e6eb008dd4f3559c5ec/tumblr_o4ci3hmcVk1s9dxl5o1_1280.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="255" src="https://40.media.tumblr.com/6d41fc5970063e6eb008dd4f3559c5ec/tumblr_o4ci3hmcVk1s9dxl5o1_1280.jpg" width="320" /></a></div>
<i>"albo to koniec" taa...:v </i><br />
<i>no to powoli zaczyna się nam robić coraz więcej Forfiego...:v pewnie niektóre z Was obrót spraw cieszy :D ale spokojnie, ja się dopiero rozkręcam :3</i><br />
<i>z racji tego, że kolejny rozdział w środę, to chcę Wam życzyć Wesołych Świąt Wielkanocnych oraz bogatego Zajączka!💕</i><br />
<i><br /></i>
<div style="background-color: white; font-family: Merriweather; font-size: 13.2px; line-height: 18.48px;">
<a href="http://ernst-ff.blogspot.com/" style="color: #888888; text-decoration: none;"><i>Ernst</i></a></div>
<div style="background-color: white; font-family: Merriweather; font-size: 13.2px; line-height: 18.48px;">
<a href="http://sjecas-li-me-se.blogspot.com/" style="color: #888888; text-decoration: none;"><i>Sjećaš li me se?</i></a></div>
<div style="background-color: white; font-family: Merriweather; font-size: 13.2px; line-height: 18.48px;">
<i><a href="http://falszywagra.blogspot.com/" style="color: #888888; text-decoration: none;">Falsches Spiel</a></i></div>
</div>
</div>
nikahttp://www.blogger.com/profile/09857449910036315159noreply@blogger.com18tag:blogger.com,1999:blog-8654835918098469358.post-69495024184254340722016-03-16T14:59:00.000+01:002016-03-16T14:59:03.111+01:00siódmy<div dir="ltr">
<h4 style="text-align: right;">
<i>piętnasty dzień po wypadku</i></h4>
<br />
<div style="text-align: center;">
Odczuwała niesamowitą dumę, slysząc o wczorajszym zwycięstwie swojego ukochanego. Jakby w aprobacie na wygraną jej stan odrobinkę się poprawił, co każdy przyjął za dobry znak. On już szczególnie. Piętnaście dni to wystarczająco długo, już i tak za dużo się przez niego nacierpiała. Oh, losie, bądźże wreszcie łaskawy. </div>
<div style="text-align: center;">
Stała, opierając głowę o jego ramię. Wpatrywał się w jej ciało przez szklaną szybę. Nadal nikt - rzecz jasna prócz medyków - nie miał prawa wejść do niej, z czym nie potrafił się pogodzić. Chciał jej tyle opowiedzieć! Miał wrażenie, że i tak tego nie usłyszy, ale chciał poczuć się lepiej. Czuł na sobie dziwny chłód. Cz<i>yżby nadal tu była? </i>- pytał sam siebie.</div>
<div style="text-align: center;">
- <i>Ile bym dała, aby móc osobiście Cię dopingować -</i> powiedziała łamiącym się głosem, czując jakby chciała płakać. To duchy tak potrafią?</div>
<div style="text-align: center;">
- <i>Ile bym oddał, abyś mogła otworzyć oczy</i> - wyszeptał, przejeżdżając długimi, smukłymi palcami po szybie. Patrzyła się na niego, delikatnie gładząc go po policzku. Jego ciało drżało, znów była tuż obok niego. - <i>Czuję, że mnie pilnujesz, ale błagam, powróć do mnie, nie radzę sobie bez Ciebie.</i></div>
<div style="text-align: center;">
- <i>Wiesz, że to zależy nie tylko ode mnie.</i></div>
<div style="text-align: center;">
No właśnie. Od kogo? Jakie zadanie ma dla niej Najwyższy? Jak długo będzie musiała tułać się pomiędzy światami, kiedy jej ciało próbuje jeszcze w jakikolwiek sposób walczyć o przeżycie?</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
- <i>Daniel!</i> - usłyszał kobiecy głos. Oderwał wzrok od niewielkiej fotografii, której nadal nie roszyfrował i próbował odnaleźć właścicielkę wysokiego pisku. Zdziwił się, próbując skojarzyć skąd go zna. Wtedy to ogromny brzuch i jego właścicielka na niego wpadli.</div>
<div style="text-align: center;">
- <i>Nelly!</i> - uśmiechnął się blado. Nelly tutaj? Przecież po zakończeniu szkoły wyprowadziła się wraz ze swoim, wówczas, chłopakiem do Sztokholmu!</div>
<div style="text-align: center;">
- <i>Jak z Miri? </i>- spytała cicho, kiedy ten chował zdjęcie USG do kieszeni spodni. Nikt nie mógł o tym wiedzieć, jego samego już dręczyły wyrzuty, że przyczynił się do stracenia bogu winnej ducha istotki, która mogła być jego następcą.</div>
<div style="text-align: center;">
- <i>Nastąpiła drobna zmiana</i> - westchnął cicho. W głębi ducha cieszyło go każde polepszenie, chociaż do całkowitej poprawy była jeszcze daleka droga. - <i>Skąd się dowiedziałaś? </i>- ta w odpowiedzi spojrzała na niego pobłażliwie.</div>
<div style="text-align: center;">
- <i>Ja bym miała nie wiedzieć?</i> - fakt, była wszechwiedzacą osobą. Szczególnie w relacjach międzyludzkich, no ale przecież była w Szwecji! - <i>Tak naprawdę to dzwonił do mnie Johann. Jak do tego doszło?.. </i>- zawsze była dociekliwa i zadawała masę pytań. Także tych krępujących.</div>
<div style="text-align: center;">
Zacisnął wargi w wąską linię. Miał powiedzieć, jak było naprawdę, czy raczej nie?..</div>
<div style="text-align: center;">
Mir stała i się im przyglądała. Cieszyła się szczęściem swojej przyjaciółki, która właśnie była w szóstym miesiącu ciąży. Przyszli rodzice planowali ślub, zaręczeni byli już od prawie roku... A ona? Zerknęła w dół, czując potworny ból. Nie miała nic. Na aktualną chwilę była czymś niematerialnym, nie pasowała ani tu, do świata ziemskiego, ani tam, do życia po życiu. Tkwiła w jednym miejscu, w jednej miejscowości bez możliwości poruszenia się. Utraciła także owoc swojej miłości i nie wie, czy będzie w stanie odzyskać tę miłość.</div>
<div style="text-align: center;">
Długo milczał, wpatrując się w dłonie. Strzelił z palców, po czym je pomasował. Unikał jej wzroku, nie chciał udzielać na to odpowiedzi.</div>
<div style="text-align: center;">
- <i>To wina dragów, prawda?</i> - nadal nie odpowiadał, na co przybyła z lekka się zirytowała. - <i>Daniel, odpowiedz, nie zachowuj się jak dziecko.</i></div>
<div style="text-align: center;">
- <i>Tak, to ich wina. Zadowolona?</i> - syknął, osuwając się na krzesełko. Ukrył twarz w dłoniach, głęboko oddychając. Słowo 'dziecko' wywołało w nim dziwne uczucie, którego nie potrafił się pozbyć. -<i> Znów złamałem obietnicę, którą jej dałem. I teraz to ona płaci za moje występki.</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i><br /></i></div>
<h4 style="text-align: center;">
~*~*~*~</h4>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
Siedziała na kanapie, sącząc sok z plastikowego kubeczka. Znów gdzieś go wywiało. Kolejna impreza, na którą ją zabrał i kolejna, na której słuch po nim zaginął. Zirytowała się i to nie samowicie. Gdyby nie świadomość, że to on ma klucze od samochodu, to by pojechała do domu, nieważne czy z nim, czy bez niego. </div>
<div style="text-align: center;">
Ruszyła w stronę, gdzie kłębiło się najwięcej ludzi. Przeszła do drugiego pomieszczenia, schodząc po trzech schodkach, całkiem nieświadoma tego, jaki widok ją spotka...</div>
<div style="text-align: center;">
Zamarła, widząc go, siedzącego na kanapie. Ten śmiał się w niebo głosy, opierając się o skórzane oparcie. Dwójka jego towarzyszy klęczała przed szklanym stolikiem, pochylając się nad blatem. Po chwili i oni do niego dołączyli, śmiejąc się...tak naprawdę z niczego. Cała trójka wyglądała, jakby coś wzięła. Coś, co nigdy nie powinno zjawić się w jego życiu. </div>
</div>
<div dir="ltr">
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
Nie zawahał się, gdy Greg pomachał mu przed oczami foliowym woreczkiem z dobrze mu znaną zawartością. W dwójkę doprowadzili Thoma i zasiedli w sąsiednim pomieszczeniu. Miał to wszystko pod kontrolą, ograniczał się do niewielkich dawek i to na imprezach, na których bywał średnio raz na dwa tygodnie. Przecież to tyle co nic! Przynajmniej tak sądził. </div>
</div>
<div dir="ltr">
<div style="text-align: center;">
- <i>Dajesz, Tande</i> - napędzał go "przyjaciel", a ten nie czekając nachylił się nad blatem i szybko wciągnął biały proszek, który w trybie błyskawicy rozszedł się po jego ciele, pozostawiając falę przyjemnych drgań ciała. </div>
</div>
<div dir="ltr">
<div style="text-align: center;">
W tym momencie o niej nie myślał. Gdzieś w tyle głowy miał tę informację, że jest gdzieś w pobliżu, ale nie zawracał sobie nią specjalnej uwagi.</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
</div>
<div dir="ltr">
<div style="text-align: center;">
Miriam słyszała pogłoski o tym, że nie ogranicza się do alkoholu w trakcie zabaw ze swoimi znajomymi. Ale liczyła, że to zwykłe plotki wywołane zazdrością ludzką, przecież nie może na nie nawet spojrzeć! Jest sportowcem, a oni nie mogą takich rzeczy...</div>
</div>
<div dir="ltr">
<div style="text-align: center;">
Jednakże teraz już wiedziała, jak jest naprawdę. Widziała to właśnie na własne oczy. Bierze. Ukrywał to przed nią! </div>
</div>
<div dir="ltr">
<div style="text-align: center;">
Cisnęła kubeczkiem o podłogę i wybiegła z lokalu, zalewając się łzami. To, co mówili inni okazało się prawdą. Poczuła się... Oszukana. Przez najważniejszą osobę.</div>
</div>
<div dir="ltr">
<div style="text-align: center;">
Widział to Johann. Wiedział o tym, sam też próbował, ale nie przekonało go to do niego. Ruszył za nią, nie mógł jej zostawić w tej chwili samej, na pastwę losu.</div>
</div>
<div dir="ltr">
<div style="text-align: center;">
-<i> Miriam!</i> - zawołał, doganiając ją. Biegła...W sumie nawet nie wie gdzie, łzy zasłaniały jej widok. Forfang złapał ją i przyciągnął do siebie, pozwalając, aby zmoczyła potokiem łez jego tors. </div>
</div>
<div dir="ltr">
<div style="text-align: center;">
- <i>On... Ja nie mogę... </i></div>
</div>
<div dir="ltr">
<div style="text-align: center;">
- <i>Csii...</i> - miarowo gładził ją po plecach, a ta stała w niego wtulona. - <i>Nic nie mów, nie musisz. Nie myśl o tym... </i></div>
<div style="text-align: center;">
Zastanawiała się, co jest gorsze: fakt, że bierze, czy to, że zataił to przed nią... A związki polegają na szczerości, nieprawdaż?<br />
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://41.media.tumblr.com/db6848eb2f56bd308edc572c8aef7da2/tumblr_o43ddxNzPB1v064ogo1_540.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="212" src="https://41.media.tumblr.com/db6848eb2f56bd308edc572c8aef7da2/tumblr_o43ddxNzPB1v064ogo1_540.jpg" width="320" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<i>ale sobie przeskoczyłam we wspomnieniach :v wreszcie się pokazał ten "zły" Dani :v </i></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<i>jak się podoba? :) </i></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<i>bardzo dziękuję za ponad 5k wyświetleń oraz za ponad 80 komentarzy!! jesteście wielkie ❤️</i></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<i><br /></i></div>
<div style="background-color: white; font-family: Merriweather; font-size: 13.2px; line-height: 18.48px;">
<a href="http://ernst-ff.blogspot.com/" style="color: #888888; text-decoration: none;"><i>Ernst</i></a></div>
<div style="background-color: white; font-family: Merriweather; font-size: 13.2px; line-height: 18.48px;">
<a href="http://sjecas-li-me-se.blogspot.com/" style="color: #888888; text-decoration: none;"><i>Sjećaš li me se?</i></a></div>
<div style="background-color: white; font-family: Merriweather; font-size: 13.2px; line-height: 18.48px;">
<i><a href="http://falszywagra.blogspot.com/" style="color: #888888; text-decoration: none;">Falsches Spiel</a></i></div>
</div>
</div>
nikahttp://www.blogger.com/profile/09857449910036315159noreply@blogger.com15tag:blogger.com,1999:blog-8654835918098469358.post-71643285595915405932016-03-09T16:04:00.001+01:002016-03-09T16:04:43.489+01:00szósty<div dir="ltr">
</div>
<h4 style="text-align: right;">
<i>czternasty dzień po wypadku</i></h4>
<div>
<i><br /></i></div>
<div dir="ltr">
</div>
<div style="text-align: center;">
Jak z drużyną poszło im...słabo, to w pojedynkę był zdolny wygrać konkurs. Skopał tyłek Peterowi Prevcowi i spółce, zdobywając złoto. Przez chwilę czuł się wtedy jednym z najszczęśliwszych ludzi na świecie. Udało mu się, odniósł swoje pierwsze zwycięstwo w profesjonalnej karierze, na samym początku drugiego sezonu swoich występów. </div>
<div style="text-align: center;">
Całkowita niespodzianka dla wszystkich. Każdy spodziewałby się triumfu Freunda albo właśnie młodego Słoweńca, który jest w życiowej formie. Do tej pory nieznany praktycznie nikomu chłopak z wielkimi ambicjami, który osiąga swój pierwszy triumf. Jest na ustach wszystkich komentatorów i ekspertów w tejże dziedzinie sportu, a także kibiców.</div>
<div style="text-align: center;">
Jednakże nie słyszał tego najważniejszego głosu. Głosu wsparcia po złym skoku i słabej pozycji po danej serii, czy tonu dumy, kiedy tylko skakał coraz lepiej w kadrze juniorskiej, a także w seniorskiej. Zawsze go dopingowała, mimo tych kilometrów, które ich dzieliły. Kiedy tylko mogła, przyjeżdżała. Nie była na każdym konkursie, kiedy już nie była w stanie, to oglądała jego wyczyny w telewizji, czy w internecie. Zawsze znalazła jakiś sposób, aby móc go ujrzeć w trakcie lotu. Aż do ostatniego konkursu w sezonie letnim.<br />
Dziś już nie usłyszy ciepłych słów w cztery oczy, czy przez słuchawkę, nie dostanie nawet buziaka w formie gratulacji. Jedyny telefon jaki dostanie, bądź też sam wykona w dniu dzisiejszym będzie tym do jego terapeuty. </div>
<div style="text-align: center;">
Momentalnie przestał się cieszyć ze swojego triumfu. Mir nie usłyszy o nim, chyba że jego relacji, jeśli się obudzi. Jeśli się obudzi... Właśnie. Najpierw musi się wybudzić ze śpiączki. Ale dla samego jej dobra lekarze przetrzymują ją w tym stanie, zależną od aparatur, zdaną na maszyny...</div>
<div style="text-align: center;">
Potrząsnął głową, wracając do rzeczywistości. Koledzy z kadry oraz trener gratulowali mu zwycięstwa. także jego przeciwnicy, którzy uplasowali się na niższych stopniach podium składali mu serdeczne gratulacje.</div>
<div style="text-align: center;">
- <i>To dla Ciebie, Mir</i> - szepnął jakby sam do siebie. Dla niej chciał być najlepszy, starał się. Rodzina i ona wspierali go z całych sił, jak najbardziej potrafili. </div>
<div style="text-align: center;">
Po dekoracji chciał niezauważalnie przemknąć do domku swojej kadry, ale zaczepił go jeden z dziennikarzy z prośbą o wywiad. Przystanął na tę propozycję, jednocześnie odrobinę się wahając. Nie wiedział, czy byłby w stanie coś z siebie wyrzucić. </div>
<div style="text-align: center;">
- <i>Na samym początku chciałbym Ci pogratulować zwycięstwa!</i> - uśmiechnął się, słysząc te słowa. Nawet szczerze. Cieszyła go wygrana, nie mógł na razie ulegać presji problemów prywatnych. Chciał pokazać, że wszystko z nim okej i nikt nie ma się czym martwić. </div>
<div style="text-align: center;">
- <i>Bardzo dziękuję</i> - odpowiedział, spoglądając przez chwilę w kamerę.</div>
<div style="text-align: center;">
- <i>Jakie to uczucie rozpocząć nowy sezon od wygranej? </i></div>
<div style="text-align: center;">
Namyślił się przez dłuższą chwilę, układając swoją wypowiedź po angielsku. </div>
<div style="text-align: center;">
- <i>Tego uczucia nie da się opisać nawet największymi superlatywami. Szczególnie jeśli to moje pierwsze zwycięstwo w zawodowej karierze. W sumie, nadal to do mnie nie dociera</i> - mężczyźni się zaśmiali. - <i>Pokonanie takich zawodników jak Prevc, Kasai czy Freund jest niesamowitym uczuciem. Każdemu z tych zawodników, a także pozostałym gratuluję wyników i życzę jeszcze lepszych skoków.</i></div>
<div style="text-align: center;">
- <i>Zapewne to zwycięstwo zadedykowałeś swoim najbliższym. </i></div>
<div style="text-align: center;">
Poczuł ukłucie w okolicach serca, ale starał się go nie pokazać. <i>Nie teraz,</i> próbował się przekonać w duchu. <i>Nie przy ludziach. Nie w towarzystwie kamery. Na pewno nie. </i></div>
<div style="text-align: center;">
- <i>Tak, oczywiście. Moim rodzicom oraz rodzeństwu, którzy motywowali mnie do dalszego skakania i byli ze mną na dobre i na złe. Także...</i> - przy tej części wypowiedzi zawahał się chyba najbardziej. - <i>Tę wygraną zawdzięczam i dedykuję mojej ukochanej. </i></div>
<div style="text-align: center;">
Nie był w stanie wykrztusić z siebie czegoś więcej. Nie miał zamiaru rozpowiadać na prawo i lewo o tym, co się u niego dzieje. </div>
<div style="text-align: center;">
Na samo jej wspomnienie zrobiło mu się o wiele gorzej psychicznie. Jednocześnie starał się trzymać pogodny grymas twarzy, aby kamerzysta niczego nie zauważył. Jeszcze ludzie zaczęliby coś węszyć i doszukiwać się różnych wersji zdarzeń. Jej wypadek musi pozostać w tajemnicy norweskiej kadry.</div>
<div style="text-align: center;">
- <i>Życzymy Ci, aby cały ten sezon wyglądał dla Ciebie jak najlepiej, oraz dziękujemy za parę słów! </i>- na całe szczęście mężczyzna zakończył tę 'rozmowę'.</div>
<div style="text-align: center;">
- <i>To ja dziękuję, do zobaczenia!</i> - pomachał w stronę kamery i ruszył przed siebie, a dziennikarz oddalił się w poszukiwaniu kolejnej osoby, która z nim chociaż chwilę porozmawia. </div>
<div style="text-align: center;">
Zamknął się w domku. Siedział na drewnianej ławeczce, klepiąc się po twarzy. Szumiało mu w głowie i zastanawiał się, co było tym spowodowane. Ciało drżało. Szok po zwycięstwie czy wszelkie emocje związane z jej osobą? Miał o niej nie myśleć, chociaż w trakcie konkursu. Ale... Nie potrafił się od tego odciąć. Ciążył na nim pewien rodzaj poczucia winy. Chociaż tu bardziej zawiniły używki, które nigdy nie powinny znaleźć się w jego życiu. Jak mógł im ulec? Jak mógł nie posłuchać tego najważniejszego głosu? </div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
Do środka wszedł Johann Forfang. Reszta zespołu albo już siedziała w autokarze, albo jeszcze nie wróciła do szatni. Chociaż bardziej pasuje tu pierwsza opcja.</div>
<div style="text-align: center;">
- <i>Daniel, wszyscy Ciebie szukali. Czemu nie odbierasz? </i></div>
<div style="text-align: center;">
Ocknął się. Wyłączył się, zupełnie jak Prevc przed skokiem. Potrząsnął głową, spoglądając na przyjaciela, który spoglądał na niego z zagadkowym wyrazem twarzy. </div>
<div style="text-align: center;">
- <i>Dzwoniliście? Nie słyszałem, przepraszam. Udzielałem wywiadu, a potem tu wylądowałem i... I przytłoczyły mnie myśli </i>- szepnął ledwo słyszalnie</div>
<div style="text-align: center;">
- <i>Też się o nią martwię, ale dobrze wiesz, że nic tym nie zdziałasz. Musisz się otrząsnąć i skupić się na skakaniu, słyszysz? </i></div>
<div style="text-align: center;">
- <i>Słyszę </i>- odparł cierpko. Jakby to wszystko było takie łatwe, jak mówią to nie byłoby problemów na tym świecie. - <i>Ale to nie jest takie proste. To wszystko przyszło tak nagle i nie umiem nad tym zapanować. </i></div>
<div style="text-align: center;">
- <i>Od tego jestem ja, Alex a także Twój terapeuta. Jesteśmy od tego, aby Ci pomóc. </i></div>
<div style="text-align: center;">
- <i>Pomoc przyniesie mi wybudzenie się Miriam. Nawet, jeśli miałaby mnie nie pamiętać.</i><br />
<i><br /></i>
<i><br /></i>
<i><br /></i>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://40.media.tumblr.com/f225e479a18550b660d4e5a098803d88/tumblr_o3kvehD3CM1tqlsdwo1_1280.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="213" src="https://40.media.tumblr.com/f225e479a18550b660d4e5a098803d88/tumblr_o3kvehD3CM1tqlsdwo1_1280.jpg" width="320" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
dzień dobry popołudniu! jejciu, jak ciężko mi się przestawić na tryb szkolny... a zaraz święta #jakmiło :v </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
jak u Was? Jak po rozdziale? :) </div>
<i><br /></i>
<div style="background-color: white; font-family: Merriweather; font-size: 13.2px; line-height: 18.48px;">
<a href="http://ernst-ff.blogspot.com/" style="color: #888888; text-decoration: none;"><i>Ernst</i></a></div>
<div style="background-color: white; font-family: Merriweather; font-size: 13.2px; line-height: 18.48px;">
<a href="http://sjecas-li-me-se.blogspot.com/" style="color: #888888; text-decoration: none;"><i>Sjećaš li me se?</i></a></div>
<div style="background-color: white; font-family: Merriweather; font-size: 13.2px; line-height: 18.48px;">
<i><a href="http://falszywagra.blogspot.com/" style="color: #888888; text-decoration: none;">Falsches Spiel</a></i></div>
</div>
nikahttp://www.blogger.com/profile/09857449910036315159noreply@blogger.com14tag:blogger.com,1999:blog-8654835918098469358.post-24623271640505810682016-03-02T09:45:00.002+01:002016-03-02T09:45:55.733+01:00piąty<div dir="ltr">
<h4 style="text-align: right;">
dziesiąty dzień po wypadku</h4>
<br />
<div style="text-align: center;">
Kadra Norge jutro miała rozpocząć zgrupowanie przez inauguracją sezonu 2015/16. Porankiem spakował ostatnie rzeczy, pozostawiając jeszcze większy nieład, niż po poprzednim tornadzie. Miriam zawsze ganiła go za to, że bałagani jak mało kto, po czym zabierała się za naprawianie jego "szkód". Mieszkali ze sobą od pół roku, od kiedy zmarła jej matka i została sama na tym świecie. No, nie sama, przecież miała go.</div>
<div style="text-align: center;">
Ze smutkiem spojrzał na dzieło, które stworzył. Brakowało mu jej udawanego krzyku złości, potem wspólnego sprzątania tego wszystkiego, mimo że powinien się już zbierać, bo Stoeckl znów się przyczepi, że się spóźnia. Brakowało mu jej pocałunków, ciepłych słów, okazywanego wsparcia... Brakowało mu wszystkiego z nią związanego.</div>
<div style="text-align: center;">
Przerzucił torbę przez ramię, a potem opuścił mieszkanie. Nie cieszyło go nic, absolutnie. Nie myślał o niczym. Nawet o tym, czy weźmie, czy nie.</div>
<div style="text-align: center;">
Siedząc w aucie zastanawiał się przez chwilę, czy wziął wszystko. Było to dla niego niecodzienne, ponieważ Miriam zawsze o to dbała. Odpalił silnik po kilku minutach bezowocnego myślenia i wyjechał z parkingu. Przed wyjazdem na lotnisko postanowił pojechać do niej, dowiedzieć się czegoś nowego i po prostu ją zobaczyć. Nawet jeśli przez szybę. </div>
<div style="text-align: center;">
Nadal była nieprzytomna, jej stan był stabilny, chociaż nadal ciężki. Nie następowały żadne zmiany. Stał, tępo wpatrując się przez szklane drzwi w łóżko, stojące na środku sali. Oddychały za nią aparatury, była przypięta do miliona rurek, które dostarczały jej organizmowi wszystkich potrzebnych substancji. Ten widok dobił go jeszcze bardziej. Minęło dopiero kilkanaście dni, które był dla niego istną katorgą. Nie chciał z nikim o tym rozmawiać, odcinał się w cierpieniu. Skupiał się na treningach i walce z samym sobą.</div>
<div style="text-align: center;">
Po znalezieniu się na lotnisku dołączył do niego Johann Forfang, jego najbliższy przyjaciel. Nie rozmawiali ze sobą za dużo, Johann wyczuł zmianę w jego nastroju. Wiedział o tym, co spotkało Miriam, wiedział, co było przyczyną tego wszystkiego. Jednakże unikali rozmowy na ten temat. Sam próbował z dragami, ale jego silna wola nie pozwalała mu się uzależnić. Za punkt honoru postawił sobie, że pomoże mu z tego wyjść.</div>
<div style="text-align: center;">
Wieczorem, tuż po przylocie do Niemiec rozmawiał dobrą godzinę z lekarzem z poradni odwykowej. Miał je mieć trzy razy w tygodniu po sześćdziesiąt minut. Oczywiście tylko w formie rozmów, nie mógł inaczej w trakcie sezonu. A chciał uwolnić się z ich szponów jak najszybciej.</div>
<div style="text-align: center;">
Chłopacy wybyli z hotelu, więc mógł w ciszy i spokoju spędzić czas. Było mu dziwnie, wiedząc, że jest tak daleko od ukochanej. Duszą był przy niej, w Trondheim.</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
Jej stan jak się utrzymywał, tak się utrzymywał. Jednak za wcześnie było na to, aby powiedzieć, że będzie dobrze.</div>
<div style="text-align: center;">
Stała obok swojego ciała i obserwowała każdą rurkę, którą przepływały różne substancje utrzymujące jej ciało przy życiu. Pamiętała ze szkoły to, że dopóki pracuje jej mózg żyje. Choćby i serce odmawiało posłuszeństwa. </div>
<div style="text-align: center;">
Lustrowała bystrym spojrzeniem aparatury pomiarowe. Wszystko w normie. To aż dziwne. </div>
</div>
<div dir="ltr">
<div style="text-align: center;">
Słyszała też wersję, że człowiek umiera, kiedy jego dusza opuści ciało. Przecież właśnie u mniej tak było! Czyli już nie żyła?...</div>
<div style="text-align: center;">
Krążyła bez celu po szpitalnych salach, obserwując ludzi leżących wraz z nią. Kiedyś sama im pomagała, uczęszczała na wolontariat. Z jednymi było dobrze, a nawet i świetnie, opuszczali szpital wraz z rodzinami o własnych siłach. Inni zaś.... Całkiem inaczej. Zatrzymała się na dłużej w sali onkologii dziecięcej. Pielęgniarki wraz z lekarzami walczyli o życie jednego maleństwa z coraz większą desperacją. Nie udało im się, a ona poczuła dziwne kłucie. Ona? Poczuła coś?</div>
<div style="text-align: center;">
Zawsze cierpiała, gdy słyszała o czyjejś śmierci. Tym bardziej dziecka. Podziwiał jej wrażliwość, jednocześnie momentami sądząc, że to najgorsze, co mogła w sobie mieć. Potrafiła chodzić przybita kilka dni z powodu zgonu całkiem nieznanej jej osoby, której pomagała. Próbował się tego nauczyć, co ostatecznie mu nie wyszło, dopóki go samego nie spotkało to cierpienie...</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<h4 style="text-align: center;">
~*~*~*~</h4>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
Opierała się o barierki, próbując usłyszeć wypowiadane przez spikera nazwisko "Tande". Był to chłodny, walentynkowy dzień, w sumie już wieczór. Oni przejechali busem na drugi koniec kraju na kolejny z konkursów Pucharu Świata sezonu 2014/15. Ona przez prawie dziesięć godzin tułała się w pociągu, aby móc tam być.</div>
<div style="text-align: center;">
Wiedziała na co się pisała, kiedy chociażby wkraczała w strefę przyjaźni z nim. Często go nie będzie, tym bardziej, że jego profesjonalna kariera się rozkręcała.</div>
<div style="text-align: center;">
Uśmiechnęła się szeroko, kiedy doczekała się tego, po co tu przyjechała. Zacisnęła dłonie w pięści i chuchała w nie.</div>
<div style="text-align: center;">
Siedział na belce, czekając na sygnał, że może wystartować. Wiatr w końcu się ustatkował, a Stoeckl po chwili już machał flagą, pozwalając na skok swojego podopiecznego. Odrobinę się podniósł, przez chwilę opierając ciężar ciała na belce, z której się odbił. Starał się utrzymać jak najbardziej opływową pozycję, aby mieć jak najwyższą prędkość. W porę odbił się z progu i poszybował.</div>
<div style="text-align: center;">
Czuł się ponad prawami grawitacji. Wiatr smagał go w twarz, ale dzięki goglom widział, jak daleko szybował.</div>
<div style="text-align: center;">
Za pierwszym razem wylądował niedaleko za punktem konstrukcyjnym. Był z siebie zadowolony, pierwszy skok na mamuciej. Ułożył dłonie w geście triumfu, a jego twarz rozświetlał promienny uśmiech. Na pewno skoczą od niego lepiej, ale cieszył się z własnego skoku.</div>
<div style="text-align: center;">
Miriam zaczęła podskakiwać w miejscu jak dziecko. Nie zwracała uwagi na reakcję osób, które ją otaczały. Cieszyła się z nim.</div>
<div style="text-align: center;">
Drugi skok poszedł mu już trochę gorzej, bowiem uzyskał wynik 183 m., co na sam koniec pozwoliło mu na dziewiętnastą pozycję.</div>
<div style="text-align: center;">
Narzucił na siebie kurtkę, rozglądając się w poszukiwaniu wyjścia. Założył na plecy plecak, w którym miał swoje rzeczy i udał się w stronę ochroniarzy, którzy zapewne będą wiedzieli, gdzie ono się znajduje. Po drodze usłyszał dość głośno wypowiadane swoje imię. Zwrócił się w kierunku dobywanego dźwięku, odruchowo się uśmiechając. Podszedł do barierki i schwycił jej dłonie, opatulone grubymi rękawiczkami. Ich usta złączyły się w krótkim, ale jakże słodkim pocałunku.</div>
<div style="text-align: center;">
- <i>Gratuluję, kochanie</i> - szepnęła, nie odsuwając się od niego. </div>
<div style="text-align: center;">
- <i>Mogło być lepiej... Trafiłem na słabe warunki</i> - odszepnął odrobinę zrezygnowany. </div>
<div style="text-align: center;">
- <i>Słabe czy lepsze, i tak dla mnie będziesz najlepszy</i> - pogładziła go po policzku, a jego twarz rozświetlił czuły uśmiech, kierowany do niej.<br />
<br />
<br />
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://4.bp.blogspot.com/-EQSq8ssfH-c/VtanOBL7cvI/AAAAAAAACV0/-uO8KjRBXcE/s1600/tumblr_o39mdf0Wny1rndgl3o2_1280.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="212" src="https://4.bp.blogspot.com/-EQSq8ssfH-c/VtanOBL7cvI/AAAAAAAACV0/-uO8KjRBXcE/s320/tumblr_o39mdf0Wny1rndgl3o2_1280.jpg" width="320" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">czwarte podium w tym sezonie, aw *pęka z dumy jeszcze bardziej*</td></tr>
</tbody></table>
<i>jak tam po rozdziale? rozczuliłam choć trochę? bo to ostatnio słabo mi wychodzi, haha xd chyba że to wina choroby - jest wtedy pewność, że mi to przejdzie :v</i><br />
<i><br /></i>
<div style="background-color: white; font-family: Merriweather; font-size: 13.2px; line-height: 18.48px;">
<a href="http://ernst-ff.blogspot.com/" style="color: #888888; text-decoration: none;"><i>Ernst</i></a></div>
<div style="background-color: white; font-family: Merriweather; font-size: 13.2px; line-height: 18.48px;">
<a href="http://sjecas-li-me-se.blogspot.com/" style="color: #888888; text-decoration: none;"><i>Sjećaš li me se?</i></a></div>
<div style="background-color: white; font-family: Merriweather; font-size: 13.2px; line-height: 18.48px;">
<i><a href="http://falszywagra.blogspot.com/" style="color: #888888; text-decoration: none;">Falsches Spiel</a></i></div>
</div>
</div>
nikahttp://www.blogger.com/profile/09857449910036315159noreply@blogger.com13tag:blogger.com,1999:blog-8654835918098469358.post-83559509257605270502016-02-24T11:52:00.003+01:002016-02-24T11:52:39.852+01:00czwarty<div dir="ltr">
<h4 style="text-align: right;">
piąty dzień po wypadku</h4>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
Krążyła bez celu po miesteczku, niezauważona przez nikogo. Szukała go, niestety bezskutecznie. Nie wiedziała, gdzie się udać, przecież i tak nikt by jej nie zauważył.</div>
<div style="text-align: center;">
Późnym wieczorem znów zawitała do kamienicy, w której mieszkali. Zirytowała się, widząc bałagan, jaki po sobie pozostawił. Tyle razy go prosiła, aby się nauczył po sobie sprzątać! A ten nic, jak zawsze. Robił po swojemu, jak to typowy facet.</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
Czuł się nieswojo, gdy tylko wieczorem wrócił do siebie. Jakby ktoś był tuż obok, chociaż tak nie było, przecież Miriam leży w szpitalu. Siedział na kanapie, bez celu wpatrując się w beżową ścianę, przepełnioną ich wspólnymi zdjęciami. W tle nie było słychać żadnego dźwięku, oprócz szmeru jego oddechu. Uśmiechnął się sam do siebie, widząc jej roześmianą twarz na każdej fotografii. Z radością wspominał każdą wspólnie spędzoną chwilę. Tak bardzo żałował, że one zniknęły i mogą już nigdy nie wrócić.</div>
<div style="text-align: center;">
- <i>Żeby mogło być ich więcej...</i> - szepnął, gdy tylko wziął do ręki jedno z najświeższych zdjęć, których nie zdążyła zawiesić. </div>
<div style="text-align: center;">
Mimo nałogu udawało się mu prowadzić normalne życie. <i>Świetnie to ukrywał przed światem, nieprawdaż?</i> Gdyby dowiedział się o tym ktokolwiek z zewnątrz jego kariera nawet by się nie rozpoczęła. Przed nią przez jakiś czas też... Przez jakiś czas był w stanie ukryć swoją drugą stronę. Potem, gdy się dowiedziała i gdy obiecywał, że przestanie...też było dobrze. Pozornie, ale było.</div>
<div style="text-align: center;">
Podeszła do niego i położyła dłoń na jego ramieniu. Drgnął, a jego ciało przeszył dreszcz. Czuł chłód, spowodowany jej dotykiem, ale nie wwiedział, co jest jego źródłem. </div>
</div>
<div dir="ltr">
<div style="text-align: center;">
- <i>Będzie, wyjdę z tego, słyszysz? </i>- powiedziała z bólem, którego nie słyszał. - <i>Tylko proszę, przestań już to brać.</i></div>
<div style="text-align: center;">
- <i>Nie biorę już od pięciu dni, a to wszystko dla Ciebie</i> - tak jakby odpowiedział na jej słowa, chociaż ich nie słyszał. Wszystko wwyglądało tak, jakby byli w całkiem odległych sobie przestrzeniach na tym świecie. <i>- Mir, brakuje mi Cię, nawet nie wiesz jak bardzo...</i> - w jego oczach pojawiły się łzy. Okazał słabość przed jej duchem, którego nie widział.<i> - Nie możesz tego zrobić, nie możesz odejść. Załamię się, gdy nie odzyskasz przytomności.</i></div>
<div style="text-align: center;">
- <i>Wiesz, że to wszystko przez to, że ćpałeś, prawda? To one zniszczyły nas i naszą przyszłość. Kocham Cię, kretynie. Chociaż nie powinnam.</i></div>
<div style="text-align: center;">
-<i> Mir, kocham Cię. Jeśli dostanę drugą szansę i Ty wrócisz, nie zmarnuję jej, przyrzekam na wszystko. Na nas najbardziej.</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i><br /></i></div>
</div>
<div dir="ltr">
<h4 style="text-align: center;">
~*~*~*~</h4>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
Zadzwonił do drzwi jej mieszkania. Otworzyła je pani Esme, matka Miriam, czterdziestodwuletnia wdowa, której mąż zmarł, kiedy Mir miała tylko sześć lat. André zginął w wypadku samochodowym, - stracił panowanie nad pojazdem i wpadł wprost pod rozpędzonego tira. Jego żona nie pozbierała się po tym, ale na tym świecie trzymała ją jeszcze jej córka. </div>
<div style="text-align: center;">
- <i>Miriam, wyjdź wreszcie z tej łazienki!</i> - zaśmiała się, wpuszczając gościa córki do środka. To dla niej uśmiechała się każdego dnia i wstawała z łóżka. Mir jako dziecko nie potrafiło zrozumieć, czemu inne dzieci mają tatusiów, a ona nie. Kiedy podrosła, zastanawiało ją to, czemu znów nie spróbuje się z kimś związać. Ta odpowiedziała jej tylko, że na zawsze chce pozostać wierna swojej jedynej miłości. Nastolatka też się tym kierowała...</div>
<div style="text-align: center;">
Miriam kończyła właśnie suszyć włosy. Nie podobał się jej jego tekst "tylko ubierz się na sportowo". Co już planował? Zaplatała włosy w wysokiego kitka, próbując udzielić sobie odpowiedzi na to pytanie.</div>
<div style="text-align: center;">
Jeszcze raz zerknęła w odbicie lustrzane. Zrezygnowała ze zbytniego malowania się, skorygowała tylko drobne niedoskonałości korektorem, wytuszowała rzęsy, a wargi pociągnęła różowym błyszczykiem. Uśmiechnęła się sama do siebie i wyszła z pomieszczenia. Siedział w salonie, zagadywany przed jej rodzicielkę, która byłą jej trochę starszą wersją. Wygląd miała po niej, a charakter właśnie po ojcu.</div>
<div style="text-align: center;">
- <i>Mamo, oszczędź mi jeszcze większej kompromitacji, poza tym, wie o wszystkich historyjkach, zdążyłaś mu je opowiedzieć milion razy</i> - jęknęła, stojąc oparta o ścianę.</div>
<div style="text-align: center;">
Tande zlustrował ją spojrzeniem, przygryzając wargę. Pociągała go w każdym aspekcie, nie liczyło się dla niego to, czy jest w sukience, stroju codziennym, piżamie, czy jak teraz, w dresie. Była piękna i to on miał ten zaszczyt, że była tylko jego.</div>
</div>
<div dir="ltr">
<div style="text-align: center;">
Wstał i skierował się w jej stronę, po czym nachylił się nad nią, w celu złączenia ich ust razem. Za każdym razem, kiedy się całowali, czuła się jakby unosiła się nad ziemią. Ich wargi sprawiały wrażenie wręcz stworzonych dla siebie. Niewiele odsunęła się od niego, kiedy tylko przypomniała sobie o obecności swojej matki.</div>
<div style="text-align: center;">
-<i> Jak udało Ci się ją zmusić do ubrania dresu?</i> - spytała, jakby wcale nie była świadkiem przywitania się swojego jedynego dziecka z jej chłopakiem. Chciała dla niej jak najlepiej, jednocześnie z tym, aby dużo sama się nauczyła. Także tego mniej dobrego.</div>
<div style="text-align: center;">
- <i>Miriam pani powie, bo zniszczę jej niespodziankę. Chociaż powinna się domyślić, nie idzie tam pierwszy raz</i> - młoda Norweżka zmarszczyła brwi. Miejsce, w którym nie jest pierwszy raz... Nie mogła skojarzyć, gdzie, za nic w świecie! Jakby to był jakiś wielki problem przyznać się, gdzie planuje ją zabrać. </div>
</div>
<div dir="ltr">
<div style="text-align: center;">
- <i>No weź powiedz, co Cię to kosztuje? </i>- wydęła wargi, licząc, że to go przekona. Ten pokręcił w odpowiedzi przecząco głową. </div>
</div>
<div dir="ltr">
<div style="text-align: center;">
- <i>To mi powiedz na ucho</i> - Mir wywróciła oczami. W tym przypadku skoczek także zaprzeczył. - <i>Zapamiętam to sobie, młody człowieku!</i> - pogroziła mu palcem, udając złość. </div>
</div>
<div dir="ltr">
<div style="text-align: center;">
- <i>Dobrze, będę pamiętał </i>- wyszczerzył się jak głupi do sera. - <i>Ale teraz musimy iść, bo się spóźnimy. Do zobaczenia! </i></div>
</div>
<div dir="ltr">
<div style="text-align: center;">
Uchwycił jej dłoń i opuścili niewielki domek. Poprowadził ją do jego mercedesa i jak na gentelmena przystało, otworzył jej drzwi. Zauważyła na tylnej kanapie torbę treningową i zaczęła łączyć fakty. </div>
</div>
<div dir="ltr">
<div style="text-align: center;">
- <i>Nie myśl za dużo, bo Ci to szkodzi</i> - mimo tego, iż byli parą, to nadal potrafili sobie dogryzać jak przyjaciele. Byli dla siebie kimś więcej niż tylko osobą, którą darzą tym pięknym uczuciem. </div>
</div>
<div dir="ltr">
<div style="text-align: center;">
Zabrał ją na swój trening, gdzie wraz z Phillipem Sjøenem oraz Johannem Forfangiem trenowali i doskonalili swoje umiejętności poza zawodami juniorskimi i tymi profesjonalnymi. Mir stała i doglądała ich wyczynów, dopóki Tande nie wziął jej na środek sali i nie zachęcił do wykonywania tego, co oni. </div>
</div>
<div dir="ltr">
<div style="text-align: center;">
- <i>Wiesz, musisz wiedzieć, co nasz synek będzie robił, gdy zacznie już chodzić</i> - powiedział, gdy trzymał ją na rękach. Norweżkę wręcz zamurowało. Czy jego plany wobec niej były aż tak poważne? Kochał ją na tyle że był pewien tego, że chce spędzić z nią resztę swojego życia?<br />
<br />
<br />
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://1.bp.blogspot.com/-t7XIwrhYZ3s/Vs2K7lCqtWI/AAAAAAAACUk/qdcMbHQnriY/s1600/tumblr_o30xgmguiZ1s7rl1jo1_1280.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="213" src="https://1.bp.blogspot.com/-t7XIwrhYZ3s/Vs2K7lCqtWI/AAAAAAAACUk/qdcMbHQnriY/s320/tumblr_o30xgmguiZ1s7rl1jo1_1280.jpg" width="320" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><i>pękam z dumy z jego powodu coś ostatnio, haha :')</i></td></tr>
</tbody></table>
<i>dzień dobry w południe! lubię rozczulać, naprawdę :v mimo tego, iż niektórzy chcą mnie pozabijać, haha</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>piszczę jak mała dziewczynka, widząc, ile Was tu jest. codziennie po jakieś sto wyświetleń... matulko! aż ciężko mi uwierzyć, bardzo Wam dziekuję! :)</i></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<a href="http://ernst-ff.blogspot.com/"><i>Ernst</i></a></div>
<div style="text-align: center;">
<a href="http://sjecas-li-me-se.blogspot.com/"><i>Sjećaš li me se?</i></a></div>
<div style="text-align: center;">
<i><a href="http://falszywagra.blogspot.com/">Falsches Spiel</a></i></div>
</div>
nikahttp://www.blogger.com/profile/09857449910036315159noreply@blogger.com10tag:blogger.com,1999:blog-8654835918098469358.post-89186775218742115952016-02-17T13:10:00.000+01:002016-02-17T13:10:58.507+01:00trzeci<div dir="ltr">
<h4 style="text-align: right;">
czwarty dzień po wypadku</h4>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
Wariował. To słowo tak bardzo do niego teraz pasowało. </div>
<div style="text-align: center;">
Szalał. </div>
<div style="text-align: center;">
Cierpiał. </div>
<div style="text-align: center;">
Czuł, jak grunt osuwa mu się spod nóg. Z własnej winy? Czy po prostu los postanowił dać mu srogą lekcję życia, karząc bogu ducha winną osobę? W sumie osoby, przecież Mir była w ciąży. Właśnie, była.</div>
<div style="text-align: center;">
Wariował już od czterech dni. Od prawie stu godzin nie tknął tego białego świństwa, które zamiast zabarwić życie zniszczyło je. W środku rozrywało go od środka, ale dzielnie się trzymał. Nie mógł już do tego wrócić. Musiał się zmienić. <i>Dopiero teraz się otrząsnął.</i></div>
<div style="text-align: center;">
Wariował od kiedy lekarz mu powiedział, że są niewielkie szanse na to, że wyjdzie z tego. Obwiniał się o to, co się stało. <i>Słusznie?</i></div>
<div style="text-align: center;">
Gdyby go nie zobaczyła w takim stanie, nie wybiegłaby z mieszkania, wpadając pod ten piekielny samochód. Gdyby go nie zobaczyła w takim stanie... Wszystko wyglądało by inaczej. Przynajmniej tak sądził. </div>
<div style="text-align: center;">
Na pewno chodziłaby i rozmawiała, ubarwiając jego świat. Tego był pewien, jak niczego innego. Nadal by z nim była. Czy na pewno byłaby z tego powodu szczęśliwa?</div>
<div style="text-align: center;">
Kocha ją, jak szaleniec. Ona go przecież też... Tyle razy się zapewniali o swoich uczuciach. Ale... Jak bardzo się wzbraniał, że ma wszystko pod kontrolą... Równie mocno wpadał w uzależnienie. </div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
- <i>Koniec z tym</i> - mruknął sam do siebie. Czuł głód, dokładnie tak samo jak poczucie winy, ciążące na nim. </div>
<div style="text-align: center;">
Wyrzucił wszystkie woreczki z niewinnie wyglądającą substancją jakie miał przy sobie. Przy okazji wywrócił dwupokojowe mieszkanie do góry nogami. To w takim stanie spotkała je sąsiadka, chcąca powiadomić go o tym, że Elsa widziała jej ducha, czyli jest z nią gorzej niż potwornie.</div>
<div style="text-align: center;">
Był wtedy w drodze do kliniki odwykowej. Miał motywację, aby z tym skończyć. Jeśli Miriam się wybudzi to chciałby jej przekazać, że jest w stu procentach czysty i że nigdy po to nie sięgnie. Spodziewał się, że czeka go długa droga... Droga, którą zdecydował się przejść. Dla niej. </div>
<div style="text-align: center;">
Czemu w ogóle z tym zaczął? Początki były niewinne - kumple przynieśli trochę na imprezę, aby podkręcić towarzystwo. Spróbował raz, drugi... Spodobało mu się to, że po wciągnięciu kreski czuł się...tak błogo. Był wtedy wolny i beztroski jak dziecko. Z czasem przyszedł głód i uzależnienie... Przed którym próbował się bronić. Z marnym skutkiem.</div>
</div>
<div dir="ltr">
<div style="text-align: center;">
Trener kadry nigdy w życiu nie widział swojego podopiecznego w takim stanie. Świetnie ukrywał przed nim swoje uzależnienie. Powiedział mu, że jeśli nie jest gotowy, może odpocząć. Ale ten się zaparł, że nie opuści żadnego konkursu. Jego kariera nabierała rozpędu i teraz tak nagle miał się zatrzymać? Nie mógł. To także motywowało go do zerwania z nałogiem. Chciał też jej zaimponować. Chciał jej pokazać, że jest najlepszy. Chociaż w jej oczach zawsze taki był. </div>
</div>
<div dir="ltr">
<div style="text-align: center;">
Żałował, że nigdy jej nie posłuchał. Używki zagłuszyły wołania najbliższej mu osoby. Tej, która kochała go tak mocno, że była w stanie znosić to wszystko, byleby go nie utracić. I teraz miało go to spotkać? Miał ją stracić z własnej głupoty? Z tego, że w porę się nie opamiętał?</div>
<h4 style="text-align: center;">
<br /> ~*~*~*~</h4>
<div>
<br /></div>
</div>
<div dir="ltr">
<div style="text-align: center;">
Śledził wzrokiem każdy jej krok. Pokłócili się pierwszy raz, od kiedy są razem. Jak to w przypadku każdej pary było to spięcie o drobnostkę. Jednakże nie umiał wyciągnąć sam do niej pierwszy ręki, jeszcze nie teraz.</div>
<div style="text-align: center;">
Czuła na sobie jego wzrok. Stała plecami do niego, wyjmując z szafki książki potrzebne na kolejną lekcję. To była ich pierwsza kłótnia, poszło... Sama nie wie nawet o co. Ale nie umiała wyciągnąć do niego ręki jako pierwza.</div>
<div style="text-align: center;">
Johann stał i przyglądał się tej sytuacji przychylnym okiem. Nie rozumiał, jak jego najlepszy przyjaciel mógł wpakować się z nią w związek. Nie umiał pojąć tego, jak mógł związać się z kimś, kto był dla niego jak siostra.</div>
<div style="text-align: center;">
- <i>Pilnuj jej, proszę</i> - powiedział do Forfanga, gdy tylko zzabrzmiał dzwonek oznajmiający koniec przerwy. Był wdzięczny losowi za to, że uczęszczał z nią na większość zajęć. On przecież nie mógł, był starszy. </div>
<div style="text-align: center;">
- <i>Tandetny, co się tak obawiasz? Przecież wiesz, że nikt jej nie tknie</i> - wywrócił oczami, a Tande cicho westchnął.</div>
</div>
<div dir="ltr">
<div style="text-align: center;">
- <i>Nieważne, miej ją na oku.</i></div>
</div>
<div dir="ltr">
<div style="text-align: center;">
- <i>Byś ją przeprosił, to nie pierwsza i nie ostatnia kłótnia, poza tym znacie się jak dwa łyse konie i nie wytrzymacie bez siebie więcej niż dzień. </i></div>
</div>
<div dir="ltr">
<div style="text-align: center;">
- <i>Umiemy wytrzymać dłużej, przecież wyjeżdżam. </i></div>
</div>
<div dir="ltr">
<div style="text-align: center;">
- <i>A ona dzień potem dojeżdża. Tak, jasne, oczywiście, świetnie sobie radzicie na odległość.</i></div>
</div>
<div dir="ltr">
<div style="text-align: center;">
Dotarli do sali, w której Daniel miał lekcję historii, klasa Johanna i Miriam była na drugim końcu korytarza. </div>
</div>
<div dir="ltr">
<div style="text-align: center;">
-<i> Znów się przez Ciebie spóźnię, kiedyś mi za to zapłacisz </i>- pogroził mu ze śmiechem, biegnąc w stronę zamykających się drzwi. </div>
</div>
<div dir="ltr">
<div style="text-align: center;">
Mir siedziała już na swoim miejscu, przeglądając beznamiętnie swój podręcznik. Miejsce obok niej było puste, więc postanowił tam usiąść. Uśmiechnęła się do niego i miała coś powiedzieć, ale nauczycielka zaczęła sprawdzać obecność spokojnym, monotonnym głosem. Forfang zdołał tylko odwzajemnić gest ukochanej swojego przyjaciela. Naprawdę ją lubił. Była miła, pomocna...słodka... Ale była dziewczyną Daniela. Poza tym, chyba udawało mu się zdobyć jedną z największych ślicznotek ze szkoły - Celinę. Więc tym bardziej nie mógł tak o niej pomyśleć. </div>
</div>
<div dir="ltr">
<div style="text-align: center;">
Miriam całą lekcję się zastanawiała, czy na kolejnej przerwie podejść do niego. Nie minęło dużo czasu, posprzeczali się wczorajszego popołudnia, a teraz jest dopiero dziesiąta! Nie za wcześnie? </div>
</div>
<div dir="ltr">
<div style="text-align: center;">
Na przerwie siedział przy stoliku ulokowanym w pobliżu bufetu. Siedzieli z nim jego znajomi z klasy. Johann szedł wraz z nią, jednak jego celem końcowym były szafki przy których stała panna Robertsen. Banan sam wskoczył mu na twarz, gdy tylko znalazła się w polu widzenia. </div>
</div>
<div dir="ltr">
<div style="text-align: center;">
Mir podeszła w miarę po cichu do niego. Miała szczęście, że siedział tyłem, a jego koledzy byli tak zajęci, że nie zauważyli nawet, że się pojawiła. Zasłoniła mu oczy i kazała zgadnąć, kto to. Wyszczerzył się, chwytając jej dłonie. Wyglądało na to, że jest dobrze.<br />
<br />
<br />
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://3.bp.blogspot.com/-dAnEp3yWJKo/VsRi1QS9KJI/AAAAAAAACTQ/TZWlc1G6ZGU/s1600/tumblr_o2lripsLiG1trdomlo8_500.gif" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="179" src="https://3.bp.blogspot.com/-dAnEp3yWJKo/VsRi1QS9KJI/AAAAAAAACTQ/TZWlc1G6ZGU/s320/tumblr_o2lripsLiG1trdomlo8_500.gif" width="320" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">brawo Laczuś pobicia swojej życiówki! aw</td></tr>
</tbody></table>
hej, cześć i czołem! witam w trójeczce, w której (pewnie jak wszędzie u mnie) za dużo to się nie dzieje xd<br />
nie wiem, co dać tu, w tej notce, więc podziękuję Wam za te wszystkie komentarze, które przeczytałam do tej pory, a uzbierało się ich 33! mój osobisty rekord, jak na trzy posty...:')<br />
miłego popołudnia!</div>
</div>
nikahttp://www.blogger.com/profile/09857449910036315159noreply@blogger.com10tag:blogger.com,1999:blog-8654835918098469358.post-2747930396840995912016-02-10T16:45:00.004+01:002016-02-10T21:25:41.283+01:00drugi<div dir="ltr">
</div>
<h4 style="text-align: right;">
<i>czwarty dzień po wypadku<br /></i></h4>
<div style="text-align: center;">
Ocknęła się w ostatnim miejscu jakie pamiętała. Leżała na zimnym asfalcie, co jakiś czas słysząc dźwięki przejeżdżających samochodów, które nic jej nie robiły. Podniosła się zaskoczona, nie czując bólu.</div>
<div style="text-align: center;">
Akurat właśnie wtedy tuż przed nią zamajaczył ciemy samochód, bodajże jakiś volkswagen. Zakryła głowę dłońmi, kiedy był kilkanaście centymetrów przed nią. Kierowca nie widział stojącej na środku drogi osoby, nie słyszał jej spanikowanego krzyku, tylko jechał przed siebie. Nic nie czuła, nie zauważyła nawet tego, kiedy pojazd znalazł się za nią.</div>
<div style="text-align: center;">
Nie była kimś materialnym, żeby cokolwiek odczuć. Zerknęła w dół. Była ubrana tak jak tamtego dnia. Sprane jeansy, na nogach Air Force. Pod ciemną, grubą bluzą kryła się czarna koszula. To kim jest, skoro jej ciało przebywa w całkiem innym miejscu?</div>
<div style="text-align: center;">
Skierowała swoje kroki w stronę z której uciekała. Trzypiętrowa kamienica w jednej ze spokojniejszych okolic. Na podwórku przed wejściem bawiła się dwójka dzieci. Dzieci jego sąsiadki, z którymi nie raz zostawała.</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
- <i>Elsa, Finn!</i> - zawołała, gdy była w ich pobliżu. Na ławeczce kilka metrów od piaskownicy siedziała ich matka, Aina Pedersen, z którą dobrze się znała, własnie dzięki niemu. Norweżka tak bardzo polubiła małe rodzeństwo, że bez zawahania zawsze zgadzała się nimi opiekować. Zarażała się ich entuzjazmem oraz pogodnością ducha. Maluchy tak się do niej przyzwyczaiły, że stała się dla nich częścią rodziny.</div>
<div style="text-align: center;">
Pięcioletnia dziewczynka spojrzała w jej stronę i szeroko się uśmiechnęła.</div>
<div style="text-align: center;">
- <i>Ciocia Mir! Choć sję bawić!</i> - klasnęła w pulchne rączki, a jej braciszek spojrzał na nią zaskoczony, podobnie jak mama. Pani Pedersen się przeraziła.</div>
<div style="text-align: center;">
Miriam podeszła do niej i kucnęła przed nią. Mała cały czas się na nią patrzyła, wyciągając w jej stronę swoje zabawki.</div>
<div style="text-align: center;">
- <i>Wybacz kochanie, ale ciocia nie może. Widziałaś może wujka Daniela?</i> - w odpowiedzi dziewczynka zaprzeczyła. Kobieta poderwała się z miejsca i popędziła w ich stronę.</div>
<div style="text-align: center;">
- <i>Elsa, kochanie!</i> - matka potrząsnęła jej małymi ramionkami.</div>
<div style="text-align: center;">
- <i>Mamo, uważaj na ciocię! </i>- pisnęła, kiedy Aina zasłoniła jej dwudziestolatkę.</div>
<div style="text-align: center;">
- <i>Nie ma tu cioci, ciocia jest w szpitalu.</i></div>
<div style="text-align: center;">
- <i>Ale ona tu jest!</i> - dziecko się zapierało, a kobieta miała coraz większy mętlik w głowie. Przecież to niemożliwe, żeby tu była, skoro jest pogrążona w śpiączce! Chyba że...</div>
<div style="text-align: center;">
- <i>O matko... </i>- wyrwało się z jej ust. Mała zobaczyła jej ducha... Momentalnie pobladła.</div>
<div style="text-align: center;">
Gdy tylko się opanowała, schwyciła rączki swoich pociech i skierowała się pospiesznie w stronę kamienicy. Dzieci, a szczególnie mała Elsa były zdezorientowane. Czemu mama zabiera ich w trakcie zabawy i rozmowy z ciotką?</div>
<div style="text-align: center;">
- <i>Papa ciociu!</i> - dziewczynka nieświadoma niczego pomachała w jej stronę. Kobieta będąc już w swoim mieszkaniu, pozostawiła maluchy pod opieką swojego męża i pobiegła do sąsiada. Weszła do środka bez pukania, gdzie czekał ją jeszcze większy szok, niżli to, co usłyszała z ust swojej córki. W salonie wszystko wywrócone do góry nogami, jak po tornadzie. Przecież nikogo nie było! Ktoś go okradł?</div>
<div style="text-align: center;">
- <i>Daniel!</i> - zawołała, poszukując młodego skoczka. Nic, zero reakcji.</div>
<h4 style="text-align: center;">
<br /> ~*~*~*~</h4>
<br />
<div dir="ltr">
</div>
<div style="text-align: center;">
- <i>Chodź ze mną</i> - powiedział podekscytowany, chwytając jej dłoń. Swoje kroki, jej przy okazji też, skierował na skocznię, jego miejsce wytchnienia. Skakał już od prawie dziewięciu lat, uwielbiał przychodzić w to miejsce. Uwielbiał także spędzać z nią czas w tym magicznym dla niego miejscu.</div>
<div style="text-align: center;">
W sumie to nie tylko tam. Każde miejsce, w którym byli w swoim towarzystwie było już magiczne. Znali się już od prawie czterech lat, byli dla siebie dosłownie wszystkim.</div>
<div style="text-align: center;">
<i>Ona</i> czuła, że staje się dla niej kimś ważniejszym niż przyjaciel... W jego towarzystwie czuła się wyjątkowo, a przede wszystkim bezpiecznie. Na pewno go kochała, tylko nie wiedziała już jak bardzo... Zastanawiała się często, czy on mógłby czuć do niej coś takiego. Przecież otaczało go tyle dziewczyn! Większość z nich była od niej o wiele ładniejsza, bała się, że może go pewnego dnia tak po prostu stracić przez jedną z nich...</div>
<div style="text-align: center;">
<i>On </i>zresztą nie był gorszy. Gdy tylko od niej słyszał, że jakiś chłopak z ich szkoły zaprosił ją na jakiekolwiek wspólne wyjście dostawał...ataku zazdrości? Łagodnie mówiąc rzecz jasna. Obawiał się tego, że ten ktoś zabierze mu ją. Tą, która była centrum jego wszechświata i tą, której odejścia obawiał się najbardziej. Bał się przyznać jej o swoich uczuciach w strachu przed odrzuceniem...</div>
<div style="text-align: center;">
Zatrzymali się w pobliżu dojazdu. Oparł ramiona o barierkę, a ona stanęła tuż obok niego, wpatrzona w niego jak w obrazek. Na skoczni, czy też w trakcie samego skoku był skoncentrowany jak nigdy. Za nic w świecie nie dało się go wyciągnąć z transu, w jaki wpadał.</div>
<div style="text-align: center;">
Zamyślił się. Przemyślał wszystkie 'za' i 'przeciw'. Czy ma się jej przyznać, czy raczej dalej to w sobie tłumić i cierpieć, kiedy znów z kimś się umówi?</div>
<div style="text-align: center;">
- <i>Mir </i>- szepnął, odwracając się w jej stronę. Podniósł głowę, spoglądając wprost na nią, na jej lekko zaróżowione od listopadowego chłodu policzki. W jego mniemaniu dodawało to jej jeszcze większego uroku.</div>
<div style="text-align: center;">
Drgnęła, słysząc zdrobniałą wersję swojego imienia. Uwielbiała to, jak tak do niej mówił. Uśmiechnęła się, spoglądając wprost w jego oczy.</div>
<div style="text-align: center;">
- <i>Tak?</i> - spytała, zaciskając swoje dłonie razem. Skinął głową, aby podeszła do niego bliżej, co uczyniła. Objął ją ramionami w pasie, a jej serce w reakcji na niego przyjemnie zadrgało, żołądek zaś zacisnął się jej w supełek, a w brzuchu miała pokaźne stado motyli.</div>
<div style="text-align: center;">
Jego ręce idealnie przylegały do jej drobnego ciałka, jakby były stworzone specjalnie dla niego. Dzieliła ich niewielka odległość od siebie. Próbował się zebrać do kupy, aby wreszcie jej to wyznać...</div>
<div style="text-align: center;">
- <i>Miriam... </i>- znów przerwał swoją wypowiedź, ponownie ogarnął go strach. W gardle rosła gula, która utrudniała mu wypowiedzenie jakiegokolwiek słowa.</div>
<div style="text-align: center;">
Zadarła głowę do góry, a pierwsze, co zauważyła, to niepewność malująca się na jego twarzy. Oczy szczególnie okazywały strach, którego nie umiała za nic rozszyfrować.</div>
<div style="text-align: center;">
- <i>Stało się coś?</i> - przeraziła się, a jej dłoń dotknęła jego policzka. Gładziła go opuszkami palców. Od razu się rozluźnił i po raz kolejny zebrał się na odwagę.</div>
<div style="text-align: center;">
- <i>Nic... Po prostu boję się o Ciebie</i> - zaskoczyło ją to. Niby o co ma się obawiać? - <i>Boję się, że pewnego dnia pojawi się ktoś ważniejszy ode mnie...</i></div>
<div style="text-align: center;">
Ku jego zaskoczeniu wybuchła śmiechem. Ale opanowała się od razu, kiedy tylko spojrzał na nią z pobłażaniem. Patrzyli się na siebie dłuższą chwilę w milczeniu. Miriam zastanawiała się, co może mu powiedzieć, aby nie zabrzmiało to źle...</div>
<div style="text-align: center;">
- <i>Nikt nie będzie od Ciebie ważniejszy... Nigdy</i> - uśmiechnęła się speszona, a jego oczy rozbłysły. To okazja, której nie może zmarnować! Kąciki jego ust uniosły się ku górze w grymasie radości, a jedno ramię czulej ją oplotło. Drugie zaś kierowało się wyżej. Pogładził dłonią jej brązowe włosy.</div>
<div style="text-align: center;">
- <i>Mir, nie umiem kryć tego w sobie dłużej...</i> - szepnął, nachylając się nad nią, w celu złączenia ich warg w nieśmiałej czułości.<br />
<br />
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://scontent-frt3-1.cdninstagram.com/t51.2885-15/s750x750/sh0.08/e35/11881791_494996120652357_450216165_n.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://scontent-frt3-1.cdninstagram.com/t51.2885-15/s750x750/sh0.08/e35/11881791_494996120652357_450216165_n.jpg" width="320" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
cześć! poznałyście ducha Miriam ;) spokojnie, trochę Was pomęczę z nią jako istotą balansującą pomiędzy niebem, a ziemią <strike>chociaż może między piekłem a ziemią?</strike> </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
długością nie będę szaleć, pewnie tak jak zawsze będą wychodzić mi dwie strony A4. aczkolwiek liczę, ze mimo takiej długości będzie Was tak strasznie dużo! *.*</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<a href="http://entfuehrte.blogspot.com/">Entführte</a></div>
<div style="text-align: center;">
<a href="http://sjecas-li-me-se.blogspot.com/">Sjećaš li me se?</a></div>
<div style="text-align: center;">
<a href="http://falszywagra.blogspot.com/"></a><a href="http://falszywagra.blogspot.com/">Falsches Spiel</a></div>
</div>
nikahttp://www.blogger.com/profile/09857449910036315159noreply@blogger.com12