- Alex... Nie jadę na Turniej Czterech Skoczni - na samym początku swojej krótkiej wypowiedzi już się zawahałem. Super, Tande, standardowo zjebałeś. Jak w takim razie próbujesz sobie radzić w życiu, skoro nawet nie jesteś w stanie pewnie oświadczyć długo przemyślanej decyzji? Długo przemyślanej to trochę naciągnięte słowo. Zastanawiałem się nad tym od ostatniego konkursu w Engelbergu. Czyli w sumie od sześciu dni.
~ Dani, jesteś tego pewny? ~ Stoeckl nie jest na tyle głupi, aby nie wyłapać w moim głosie nutki niepewności. Odetchnąłem ciężko. Cóż, gdyby wtedy mnie widział, to też by trzymał się swojego zdania. Nie wyglądałem na człowieka przekonanego do swoich racji.
- Tak. Muszę odpocząć.
Musiałem odpocząć, to prawda. Ale też chciałem wykorzystać nadchodzące dni na kontaktach z Miriam. Z dala od uciążliwego Johanna, który czyhał tylko na odpowiedni moment, aby zadać mi cios ostateczny. Musiałem w jakiś sposób przekazać jej naszą wspólną przeszłość, oraz jakimś cudem sprawić, aby znów mnie pokochała... Nie wiem, jak to zrobię, ale nie spocznę, dopóki tego nie osiągnę.
Nikt nic przez chwilę nie mówił. Trener pewnie układał sobie w głowie, co ma teraz zrobić. A sam przed świętami mi mówił, że jeśli coś się stanie, to mam go od razu o tym powiadomić. No ale żeby w święta? Bez przesady...
~ Dobrze... Rozumiem Twoją decyzję. Pomimo tego, że postawiłeś nas w odrobinę niekomfortowej sytuacji ~ wiem. Puchar Świata, Narodów też... A w dodatku moja początkująca kariera... Pewnie media będą się zastanawiać co ze mną i tym podobne... Trudno, mniejsza, jakoś to załatwimy.
- Jeśli media będą chciały znać przyczynę mojej nieobecności, to wciśnij im kit, że jestem chory, czy coś w tym stylu.
~ Jasne, młody.
- Dzięki, panie trenerze - no tak, mówiliśmy na siebie po imieniu, ale to po to, abyśmy byli ze sobą jeszcze bardziej zżyci. Nie typowo zawodowe relacje trener-podopieczny, tylko coś w stylu przyjaciół... Jeśli tak to można nazwać. Sam Austriak wprowadził to w nasze szeregi i jak na razie dobrze to sobie radziło. Pomimo tego gdzieś z tyłu głowy każdy z nas miał świadomość, że jest naszym coachem i nie możemy zagiąć tej linii.
~ Pamiętaj, aby w miarę na bieżąco mówić, co się z Tobą dzieje. Z Miriam także ~ właśnie, Miriam... Powiedzieć mu? o niej? Czy może pomyśli, ze to ze względu na nią nie jadę do Niemiec i Austrii?.. No i Forfang. Co, jeśli to właśnie on przekaże tę nowinę kadrze, a trener zawiesi na mnie psy, jakbym dokonał największej zbrodni?
- Jasne... Wybudziła się kilka dni temu - ostatecznie się przyznałem. Lepiej, abym to ja zrobił, nieprawdaż?
~ Oh, cóż za wspaniała wiadomość! ~ w jego głosie dało się słychać nutkę radości. To była jedna z najcudowniejszych "nowinek", jakie dano mi kiedykolwiek usłyszeć. W sumie nie tylko dla mnie. Dla każdego, kto jest w jakikolwiek sposób ze mną związany odetchnął z ulgą. Widział, jak to przeżywałem.
Jedyne, co było trudnością pośród tego wszystkiego to jej amnezja... Chociaż to przecież moja druga szansa. Dar od Najwyższego. Szansa, której nie mogę zmarnować.
- Tak... - jednakże mi nie było do końca dobrze. Z jednej strony chciałem, aby mnie pamiętała. Wszystko byłoby... łatwiejsze. Ale z drugiej... Przecież by mnie znienawidziła. Za to, co się działo... Kurwa, Tande, przestań się użalać nad sobą.
~ Brzmisz tak, jakby nie wszystko było dobrze.
- Bo nie jest... - przyznałem. - Ale to nie jest rozmowa na telefon, poza tym lepiej, abym Ci nie niszczył ostatnich chwil z Iną przed wyjazdem. Dowiesz się wszystkiego, jak tylko wrócę.
~ Daniel...
- Miłych ostatnich wolnych chwil, Alex - nie czekając na odpowiedź zakończyłem rozmowę. Już i tak dużo powiedziałem. Na razie musi mu to wystarczyć.
W sumie to powinienem się obawiać, że gdy tylko Forfang się dowie, że nie jadę, to zjawi się w Trondheim z żądzą mordu wymalowaną na twarzy. W sumie to miałem go gdzieś. Nie ma prawa zabraniać mi pojawienia się w szpitalu, ujrzenia Miriam... Nawet rozmowy z nią. Nigdzie nie jest napisane, że jest jego. Tak naprawdę to także nigdzie nie jest określone to, że jest moja... Uh, ta utrata pamięci wszystko utrudnia. Ale także ułatwia. Mogę... Stworzyć coś nowego, lepszego. Tylko szkoda tych cudownych chwil, których może sobie już nie przypomnieć...
Minął tydzień od dnia, w którym się wybudziła. Dziś też zaczyna się TCS, na którym powinienem być. I gdyby nie ten piekielny ósmy listopada, to pewnie bym był i skakał. A Mir jak zawsze by mnie dopingowała. Pewnie dalej bym brał, bo przecież nie byłaby w stanie mi przetłumaczyć do rozumu, że robię źle.
Ciekawe, czy... Czy powiedziałaby mi przez ten czas o...o dziecku. Ja... Ja nadal nie umiem wyrzucić z siebie tego, że pośrednio przyczyniłem się do utraty tej niewinnej istotki. Owocu uczucia, jakie...jakie było pomiędzy Miriam, a mną.
"Było" to słowo, które wywołuje we mnie ból nie do opisania. A niby to zwykły wyraz, forma przeszła czasownika "być". To tak boli... Czas przeszły. Wspomnienia, które z czasem blakną, jeśli człowiek za często do nich nie wraca. Co, do diaska mogę z tym zrobić? Nie mogę jej wszystkiego powiedzieć, na pewno nie od razu. Jak to wszystko rozegrać, aby było dobrze?
Przypatrywałem się naszym wspólnym zdjęciom, zawieszonym na tablicy korkowej, znajdującej się w salonie. Wspominałem każdą wspólnie spędzoną chwilę, co wywoływało we mnie jeszcze większe cierpienie. Czy...czy kiedykolwiek znajdę jego ujście?
Fakt, te uczucia wszystkie znikają. Ale to tylko wtedy, kiedy ją widzę. Kiedy słyszę jej głos, czy czuję uścisk jej dłoni, który jest wybawieniem dla wszystkiego. Gdy nie ma jej tuż obok... Znów jest źle. Walczę z tym, aby przeszłość do mnie nie wróciła i... Na razie wygrywam. Uwolniłem się od tego. Chyba raz na zawsze.
Chłopacy życzyli mi powrotu do zdrowia... Czyli Alex im także wcisnął to, że jestem chory. W sumie to dobrze. Forfang nadal się nie odzywa. Od tej sytuacji w szpitalu jesteśmy na etapie tak zwanych "cichych dni". Jak mógł chociażby przez chwilę myśleć o tym, jak odbić mi Miriam? To chore, może się powtarzam. Ale nie wiem, jak to określić. Jak długo się znamy, to nigdy nie przyszło mi na myśl, aby odbić mu jakąkolwiek dziewczynę. A sporo się ich przewinęło. O większości Miriam wiedziała... Uhh.
Przez tyle czasu była na każde moje zawołanie. Zawsze byłą, kiedy tego chciałem. Kiedy jej potrzebowałem. Zawsze znalazła dla mnie chwilę. A ja przez długi czas nie potrafiłem tego dostrzec. Kiedy wreszcie to zrobiłem, to z czasem wszystko zaczęło się sypać... To życie jest naprawdę cudowne.
Dla niepoznaki wybrałem te zdjęcia, na których byliśmy w trójkę. W sumie w czwórkę, bo większość z nich zrobiona była w trakcie naszych podwójnych randek. Mir szalała na punkcie robienia zdjęć i czyniła to zawsze, kiedy tylko mogła. Na zakurzonych półkach stało kilka albumów pełnych pejzaży i różnych ujęć. Drugie tyle znajdowało się w komputerze i czekało na wydrukowanie.
Prócz tych fotografii wziąłem kilka ujęć widoków Norwegii, aby napomknąć coś o jej pasji. Może w tym przypomni sobie coś związanego ze mną?
taki rozdział w którym...tak naprawdę nic się nie dzieje. kolejny chyba trochę rozjaśni wszystko xd
Hej kochana, jestem punktualnie, chyba pierwszy raz,prawda? :P
OdpowiedzUsuńRozdział bardzo fajnie i się go czytało, ale no za szybko,za szybko. Chcę kolejny i to szybko hehe
Pomysł Daniela ze zdjęciami by pokazac je Mir, to moim zdaniem dobry pomysł.
Tande nie przejmuj się, łączę się z tobą w złości na Forfanga!
Pozdrawiam :*
Jestem! 😘
OdpowiedzUsuńNiby nic się nie dzieje, ale jednak nadal jest mega ciekawy.
Daniel wpadł na świetny pomysł pokazania Mir jej zdjęć. Myślę że to w jakiś sposób jej pomoże w odzyskaniu pamięci. Przynajmniej mam taką cichą nadzieję 😉
Czekam na następny! ♥
przepraszam, że nie było mnie pod poprzednim, ale teraz jestem na czas!
OdpowiedzUsuńpomysł Daniela jest świetny! ja jestem jak najbardziej "za" :)
a tak poza tym kocham tego gifa! ♥
czekam niecierpliwie na kolejny, ściskam ;*
No dawaj, dawaj xd nie przestawaj xdd
OdpowiedzUsuńKolejny pragnę nał <333
Cuuudowny ❤
No właśnie Forfi.. Jak mogłeś tak w ogóle pomyśleć?... No durniu ty jeden xdd
Walcz laczuś <3
Czekam na kolejny <3
Buziaki :***
Woow!👍👍 zacznę czytac twoje opowiadanie od początku naprawdę. Boskie , oby tak dalej ;)
OdpowiedzUsuńChciałabym cie zaprosic na swojego bloga o Fransie (chłopaku z Eurowizji ) 💖
Mam wielką nadzieję że wpadniesz do mnie i ocenisz swoim okiem ;) z góry dzięki
www.sweden-and-you.blogspot.com
Heej :)
OdpowiedzUsuńGdyby w każdym rozdziale się dużo działo, pewnie już dawno bym zeszła na serce czy coś xD
Takie rozdziały są potrzebne na chwilę oddechu, zwolnienie akcji itp. :)
Widzę, że Dani bierze sprawy w swoje ręce :3 ściskam za niego mocno kciuki! Niech nawet nie myśli o Johannie, tylko skoncentruje się na Miriam :)
Czekam na więcej! :* Buziaki :)
Jestem!
OdpowiedzUsuńKochana, nie chodzi o to, żeby w każdym rozdziale były od razu wybuchy i pościgi, ale takie właśnie jak ten dzisiejszy, też są potrzebne :) I aż się boję, co wymyślisz, skoro kolejny ma wszystko rozjaśnić xD
Jejciu, jak dobrze, że Daniel postanowił wziąć sprawy swoje ręce. Brawa dla niego! Jego pomysł jak najbardziej na plus, może coś nim wskóra. Oby...
Oby też przypadkiem Johann nie dołożył swoich trzech groszy, bo go chyba uduszę :D
Czekam!
Buziaki :**
PS. I zapraszam też do siebie :)
Yay, ta przerwa dobrze zrobi Danielowi i w spokoju będzie mógł zająć się tą całą sytuacją.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że sprawa z Mir jakoś się wyjaśni..:c
Czekam nn <3
Jestem :)
OdpowiedzUsuńDopiero dzisiaj, bo matura, a po za tym miałam małe problemy z internetem.. ale okej, nie tłumaczę się, tylko przechodzę do tego, co ważne czyli rozdział.
Zacznę od końca..
Daniel miał fajny pomysł z tymi albumami i zdjeciami.. może to w jakiś sposób pomoże i wpłynie na szybsze odzyskanie pamięci przez Miriam.
Kochana, nie narzekaj na rozdział, bo takie też są potrzebne. To buduje napięcie :D
Pozdrawiam!
Daniel! W końcu wpadł na jakiś sensowny pomysł! :D Mam tylko nadzieję, że to choć w małym stopniu pomoże naszej Mirce xdd
OdpowiedzUsuńJohann... Dobra nie mam słów. Amenos. xd
Czekam na kolejny kochana! <3
Johann..... Ja go tutaj nie chce -,- zrób coś z nim xD
OdpowiedzUsuńDaniel może teraz jakoś jej tam pomoże z tą cholerną pamięcią ;)
Czekam na kolejny :)
Taki trener to skarb. Brawo Daniel, do dzieła! :D
OdpowiedzUsuń